ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

28 grudnia 2011

Herbata z cytryną


- Czy jest doktor Koteńko? – wyszeptała Milska, kobieta po siedemdziesiątce, korpulentna, siwowłosa, ubrana w stare karakułowe futerko i czarny, również z karakuł zrobiony toczek.
- Proszę, niech pani wejdzie. Niedawno przyszedł z inżynierem Bekiem. Siedzą tam, pod oknem – wskazała ręką kiedy wprowadziła kobietę na salę – co pani padać?
Kobieta westchnęła uspokojona widokiem doktora.
- Proszę herbatę z cytryną i koniecznie bez cukru.
Maria przygotowała herbatę i przez chwilę obserwowała znad kontuaru bufetu jak kobieta niespokojnie śledzi rozmowę toczącą się przy stoliku doktora Koteńki. Wyglądało na to, że z niecierpliwością czeka, aż inżynier Bek zamilknie choć przez chwilę i aby podczas tej chwili móc podejść do doktora ze swoją sprawą,
Maria przyniosła herbatę i pomogła kobiecie zdjąć z siebie wierzchnie okrycie i powiesić je na wieszaku. Toczek pozostał na siwej głowie staruszki.
Inżynier Bek kontynuował monolog, doktor Koteńko potakiwał a obaj sączyli małą whisky z lodem. Maria cały czas obserwowała kobietę i w końcu zdecydowała się po raz kolejny do niej podejść.
- Przeproszę doktora i powiem, ż ma pani do niego sprawę – zaoferowała swą pomoc.
Kobieta milczała, lecz w jej spojrzeniu zalśnił błysk aprobaty. Maria podeszła do stolika Koteńki i pochylając się nad nim, wyszeptała kilka słów. Doktor Koteńko nagle wstał i energicznie ruszył w kierunku pani Milskiej. Przysiadł się do kobiety.
- Cóż tam słychać, droga pani?
- Panie doktorze, spóźniłam się a pan dzisiaj do pierwszej tylko.
- A tak, do pierwszej. I bardzo niewielu pacjentów dzisiaj miałem. Coś pani dolega po świętach?
- Panie doktorze czuję się dobrze, bo postępuję tak, jak pan przykazał. Ścisła dieta doktorze. Ale wie pan, zapomniałam o paskach. Jak zdrożeją, z czego ja kupię, panie doktorze. Przecież pan kazał regularnie krew sprawdzać.
- Niech się pani nie martwi. Przepiszę pani cztery opakowania. Wystarczy?
- Wystarczy doktorze. Ja przepraszam, że przeszkodziłam, ale cała jestem w nerwach.
- Proszę się nie denerwować, pani Milska, na zapas. Jutro przyjdzie pani z rana, recepta będzie na panią czekała. Wystarczy zapytać pielęgniarkę. I proszę pamiętać, że nerwy też szkodzą chorobie.
- Pamiętam, panie doktorze.
- Świetnie. A herbata z cytryną? I bez cukru? – popatrzył na nią serdecznie tym swoim niepowtarzalnym lekarsko-Koteńkowym wzrokiem, po którym serce pacjenta zdawało się bić wolniejszym rytmem.

5 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem, czy faktycznie paski do glukometru tak bardzo podrożeją. Na razie nikt dokładnie nie wie, czy będzie gorzej, czy może lepiej. Zobaczymy za kilka dni. Ja potrzebuję jednego paska na dzień, ale wiem, że są diabetycy, którzy zużywają ich sześć, aby normalnie funkcjonować.
    Pozdrawiam poświątecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. No widzisz, po konferencji prasowej ministra Arłukowicza wszystko się wyjaśniło. Nie będzie tak źle, tylko my się niepotrzebnie martwimy na zapas.
    Życzę dużo szczęścia w nowym roku.

    OdpowiedzUsuń
  3. smoothoperator29.12.2011, 19:20

    Wyjaśniło się, że paski będą refundowane na cukrzycę typu I, a więc jedynie dla części chorych, tylko tych, którzy chorują od urodzenia, nie zaś tych, którzy zapadli na tę chorobę w wieku dorosłym,
    a zresztą, kupię to zobaczę
    pomyślności w Nowym Roku

    OdpowiedzUsuń
  4. I jeszcze na dowód taki fragmencik:
    "Z danych przedstawionych przez diabetologa wynika, że dwie trzecie chorych na cukrzycę typu 2 (najczęstszą postać cukrzycy) i co dziesiąty dorosły chory na cukrzycę typu 1 (która ujawnia się najczęściej u dzieci i młodzieży) nie są aktywni zawodowo z powodu swojej choroby. To ogromna rzesza ludzi, zważywszy, że na cukrzycę cierpi w Polsce ok. 2,6 mln osób, z czego 85 proc. stanowią chorzy na cukrzycę typu 2."
    źródło: PAP w:
    http://zdrowie.dziennik.pl/cukrzyca/artykuly/366522,pracownik-z-cukrzyca-wcale-nie-jest-gorszy.html

    OdpowiedzUsuń
  5. Za swoje paski będziesz płacił 3, 20 złotych zamiast grosza. Jednak za grosz można było kupić tylko w wybranych aptekach.
    Lubię ministra Arłukowicza i wierzę, że zrobił wszystko, abyśmy nie przepłacali za lekarstwa.
    Życzę miłego sylwestra i szczęścia w nowym roku.

    OdpowiedzUsuń