ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 sierpnia 2012

Grzybki dziadunia pieprzone Rosatim

Radca Krach w zagęszczającej  się atmosferze wilgotnego sierpnia zdobył się na odwagę opowiedzenia anegdoty, którą zabarwił poczuciem humoru z Wysp Brytyjskich.
- Pani Zofia - rzecze tedy radca Krach - była nieocenioną miłośniczką smaku grzybów z naszych puszcz i lasów. Młodszą będąc, choć kobiecie wieku się nie wypomina, potrafiła wielokroć tucholskie i nadnoteckie ostępy przemierzać z koszykiem na przedramieniu i ostrym nożykiem w ręce, aby upolować, jeśli nie rydze, to wykwintne koźlaki, dorodne borowiki i ciemnogłowe podgrzybki. Obecnie, gdy zdrowie pani Zofii na grzybobrania nie pozwala, udała się do jednego z marketów, gdzie urzekł ją słoiczek o nazwie "Grzybki Dziadunia". Zakupiwszy tenże, wróciła do domu, sporządziła przedwieczorny posiłek, a jużci, że zakupionymi grzybkami, jako ową wisienką na torcie.
Rankiem, sąsiadka która zwykła towarzyszyć pani  Zofii w wyprawie do kościółka na mszę poranną, znalazła naszą miłośniczkę grzybów martwą. Dokładne badania wykazały, że sprawcami śmierci denatki są sromotnikowe muchomorki nieobecne w otwartym słoiku, a już w żołądku kobiety.
W sprawie tej wypowiedział się publicznie jeden z autorytetów, który winą za zejście pani Zofii obciążył tragicznie zmarłą, jako że to ona sama dokonała zakupu, a tym samym wyboru, czym pragnie raczyć swoje podniebienie podczas kolacji.
Otóż - drodzy państwo - niesłychana ta historia jako żywo przypomina mi wczorajszą wypowiedź znanego propaństwowca Rosatiego ... że przytoczę słów parę:  


"Państwo nie powinno płacić za Amber Gold - uważa Dariusz Rosati (PO), szef sejmowej komisji finansów publicznych. Odniósł się w ten sposób do zapowiedzi, że osoby, które straciły na "złotych lokatach" chcą pozwać państwo za zaniechania państwowych instytucji wobec spółki Marcina Plichty. - Odpowiedzialność za lokowanie pieniędzy musi spoczywać na osobie, która te pieniądze ma - powiedział w TVN24 Rosati."

Uważacie państwo! Tak jak lokowanie pieniędzy spoczywa spoczywa wyłącznie na obywatelu i państwu nic do tego, tak i nieszczęsna pani Zofia sama sobie winna, że zamiast pasztetowej lub smażonej pangi, zachciało się jej grzybków z polskich lasów.
Wbrew pozorom ta nasączona angielskim humorem historia - ciągnął radca Krach - i te grzybki, więcej niż niejadalne, i te lokaty, mające przynieść zysk, to tylko pewien sygnał, symbol, który każe nam się zastanowić nad tym po co komu państwo jest potrzebne. Bo państwo z jednej strony ma swoje prawa, ma konstytucję, która coś tam zapewnia swoim obywatelom. Zapewnia coś takiego, że nie wprowadza do publicznej sprzedaży towarów, które pod etykietą przysmaku niosą natychmiastową śmierć; zapewnia to, że jeśli pracujesz - dostaniesz za pracę zapłatę, jeśli pożyczysz komuś na umówiony procent określoną kwotę, uzyskasz swój kapitał o ten procent powiększony. Z drugiej strony jednak ma państwo takich swoich przedstawicieli, których psim obowiązkiem jest stać na straży prawa, a jeśli prawo jest niedoskonałe - poprawiać przepisy, a jeśli ktoś wbrew prawu działa - ścigać i do kryminału wsadzać. Bo państwo jest dla obywateli, nie dla wybranych Rosatich, na których właśnie spoczywa obowiązek, aby prawo było przestrzegane.

2 komentarze:

  1. Witaj Smoothoperator, świetne porównanie. Ale tak właśnie działa ten nasz system. Wolność gospodarcza jest rozumiana nawet jako prawo do otrucia. Praktycznie nie ponieśli konsekwencji ci, co dodawali do żywności sól techniczną czy produkowali zatruty proszek jajeczny. I nawet poprzedni minister rolnictwa odmawiał ujawnienia co to za firmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spożyć grzybki uzbierane osobiście insza inszość, ale nabyte?! Toż to wolna ręka do eksterminacji narodu poprzez pośrednictwo marketów! A może o to właśnie idzie...

    OdpowiedzUsuń