ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

09 lutego 2013

Rozgrzany piecyk

Z rękopisu znalezionego w komodzie

"Mówią, że bunt to prawo każdego pokolenia. Mówią, że nasza przeszłość, dzieciństwo to lukrowana babeczka. Niech mówią, a przecież ja nie w dobrobycie chowany, nie przymuszany do chodzenia w lakierkach, a świat wokół był ciaśniejszy. Tyle się zobaczyło, co palcem po mapie. No może nie aż tak. W każdym bądź inaczej, obiektywnie gorzej. Tym gorzej dla obiektywizmu. Ważne jest, było i pewnie do końca będzie to, co się w sobie nosi, a jest tego sporo. Zamknięty w komorze, a właściwie w takim domku letnim, dziś w zimowej porze (a niech to, co za noc roziskrzona, sama przyjemność rozpoznawać gwiazdy), zatem w tym domku rozpalajacy ogień w piecyku o trzech wygiętych nogach, zastanawiam się nie nad tym, czy było gorzej, czy lepiej, lecz myślę, czy rzeczy biegną we właściwym kierunku. I wychodzi mi na to, że człowiek nie stał się lepszy wymieniając brukową kostkę na głównej ulicy miasteczka na asfaltową taflę.
Mógłbym przywoływać z pamięci dziesiątki takich skojarzeń, lecz podsycany szczapami suchego drewna płomień w piecyku rozgrzewa do czerwoności fajerki, ba, wkrótce rozżarzy rurę łączącą od tyłu wnętrze piecyka z kominem. Robi się ciepło i nie jest to ciepło kaloryferów. Jest intensywniejsze i przywodzi na myśl odleglejsze czasy. Zamykam więc kajet i stawiam na żeliwnych fajerkach patelnie ze skrojonym boczkiem. Niech mi będzie wybaczone to łakomstwo."

Pierrot

Eugeniusz Zak - "Pierrot"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz