ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

19 sierpnia 2013

PO TAMTEJ STRONIE

A więc to tak wygląda. Chłodne, by nie powiedzieć, zimne policzki i czoło, zmęczone oczy, kłujący smutek, coraz trudniejszy oddech; płuca jak zużyte dziurawe miechy unoszą klatkę piersiową, serce ciężkie, nadmiernie szybkie.      
- Nic mnie nie boli – słyszy – tylko nie mogę złapać tchu.
Parne powietrze wnika przez uchylone dźwierze balkonu. Przedtem wstręt do jedzenia, torsje po każdym miniaturowym posiłku. Niknie w oczach.
Karetka jeszcze zdążyła. Tlen, kroplówka, EKG. Być może w innej kolejności.
Szpital. Stan bardzo ciężki. Potem usłyszy, że żyła na słowo honoru.
Piękny, czysty oddział. Wszystko lśni. Prędki wywiad i wymuszona zgoda na zabieg ratujący życie. Dziesięć procent serca. Oczekiwanie za drzwiami przerwane nagle biegiem dwojga ludzi przez szyję korytarza. Potem okaże się, że na komputerowym  obrazie operacji utrwaliły się reanimacyjne dłonie.
- Przykro mi, ale nastąpił zgon – usłyszał – O osiemnastej czterdzieści.
Płacz dwu kobiet i zaciśnięte usta dwóch mężczyzn.
Przeczucie, niestety, nie zawiodło. Jeden ma sny prorocze, inny przeczucie.
Ten w lustrze po tamtej stronie ma twarz taką niewyraźną. Jest w niej zniechęcenie.
- Byłeś złym synem – Adam mówi do niego i jak w kalejdoskopie przedostają się przez wyobraźnię te wszystkie obrazy, które potwierdzają te proste stwierdzenie. – Przypomnij sobie. Nawet teraz, kiedy cię potrzebowała, nie potrafiłeś zapobiec temu, co się stało.
Teraz jedyna nadzieja w tym, że po tamtej stronie nie ma śmierci. Ostatni raz ją dotyka i dziwi się, że jej dłonie i policzki są ciepłe. Nieostygłe ciało poddaje się mimowolnym pieszczotom opuszków palców.

- Tam będzie ci lepiej – cedzi słowa cichutko, bezgłośnie – jak niewielka jest odległość pomiędzy życiem a śmiercią – myśli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz