ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

17 stycznia 2014

Ciemności

Półmrok przysiadł na gałęziach, na parapecie, na wilgotnej, zmrożonej bieli śniegu, lecz przede wszystkim panoszy się w powietrzu, wszędzie go pełno i chciałby się te przeciwsłoneczne okulary zdjąć. Nic z tego. Ciemność z chłodem w parze nabierają sił, anektują zaokienną przezroczystość dnia. Ciemność, która bywa teraz przyjaciółką, gdy przychodzi nie w porę, zdecydowanie za wcześnie, gra na nerwach. Człowiek potrzebuje światła i kiedy go brak, zamiera jak trawa, która nie che być zieloną; spowalnia jak napakowany sadłem niedźwiedź na czas zimowego odrętwienia.
Ciemność ma też inne oblicza, kiedy wzrok nie jest konieczny, a zmysły koncentrują się na dotyku. Wprawdzie czasami ten dotyk jest bolesny. Zwłaszcza przy przedostawaniu się pomiędzy pomieszczeniami. Niby znasz topografię terenu, ale zawsze wyrośnie przed twoim czołem jakaś krawędź ściany, jakiś but pozostawiony własnemu losowi na samym środku arterii komunikacyjnej, albo, co gorsza, bogu ducha winne kocie ciało, bezwstydnie rozłożone, oddające się drzemce przy wtórze kojącego murmurando.
I jest też ciemność kochanków z tak bardzo dominującym dotykiem, że aż dłonie parzy. I kiedy już, tuż, tuż; kiedy źrenice jak kosmiczne czarne dziury odbierają biel białkom, wchodzi ten niezapraszany, z wyciągniętą ręką sięgającą klawisza włącznika światła.
- Mamo, pić mi się zachciało!
I staje się jasność.

2 komentarze:

  1. I jaka wtedy konsternacja!!!! I co wtedy dziecku powiedzieć???
    Pozdrawiam o poranku!

    OdpowiedzUsuń
  2. smoothoperator19.01.2014, 03:30

    Co powiedzieć? "to nie jest tak, jak myślisz"
    :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń