ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

19 stycznia 2014

Gęba o truposzczakach w Soczi

Gęba podsłuchała takowe uczone przemyślenia uczonych umysłów.
„To cynizm, ale z naszego punktu widzenia straty tam zadawane przez terrorystów są o wiele mniej dotkliwe. Gdy giną ludzie, których nawet narodowości nie potrafimy wymówić, to jednak jest to dość dla nas odległe. Bomby wybuchają w Bejrucie, Bagdadzie, Islamabadzie, w Kabulu, ale nie wybuchają już w Rzymie, Londynie, Warszawie.” – powiedział swego czasu w jednym z wywiadów dr. Krzysztof Skusiewicz, specjalista ds. bezpieczeństwa ze Społecznej Akademii Nauk.
Gęba tak ucho natężyła ciekawie, że i w dzisiejszej publicznej stacji kolejny mądrala od terroryzmu piękne słowa rzekł o bojownikach degastańskich, których wrogiem jest Putin. A to wszystko w kontekście niesłusznie Rosji przyznanej olimpiady w Soczi.
Kiedy Gęba oczy swe ze zdziwienia głębokie przeciera, kiedy uszy przedrąża ręcznikiem, jako to aktor ucieszny de Funes porobił w „Manii Wielkości”, cosik się Gębie wydaje, że w Polszcze, a i być może w okolicznych zachodnich mocarstwach, fajnie by było, gdyby tak pode Soczi pierdykła bomba zadana przez wypróbowanych sojuszników Rzplitej - ludowych islamskich mudżahedinów.
Jasna rzecz, że takowa bombka winna pieprznąć we w olimpijskiej wiosce, gdzie ruskie bedom. I grzechu nie bendzie, bo co ruskie, co powszechnie wiadomo o tem, że złe jest, a już najgorszy ten Putin.  A mudżahedini, wiadoma sprawa, to bohatyry, nie to co Bin Laden Osama. Ten to ci ale ciemiężnik beł i tela żyć niewinnych stracił. A przecie mógł, głupiec jeden, na Kremla się zamachnąć. Toż byłoby to i po bożemu, i szkoda mniejsza, straty mnij dotkliwe, bo tam w Kremlinie przeca Ruskie. A gdyby nawet ułapili, to by się zaraz Helsińskie Prawa Człowieka upomniały, a żałość zachodnim świecie taka była, że podpisów za uwolnieniem bojownika ze z milijionów czterdzieści i cztery by się zebrało, a po narodach jeno płacz i zgrzytanie zembów.
- A wszystko – rzecze Gęba – przez te trupy. Taki truposzczak zachodni to jakiś taki jak w antycznej Grecyi, jako brat Antygony wielki a opłakany. Nijakiego z nim porównania do tych ruskich we w autobusie czy też na kolejowej stacyi. Tynże to dopiro sprawiedliwy a śmierdzący trup. 

1 komentarz: