ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

03 czerwca 2014

Zaczęło się od drzew

Kobieta została dłużej. W taki deszcz nie wygania się na dwór psa, a co dopiero... Notatki starego pisarza nastręczały pewne problemy przy odczytywaniu ich przez osobę, która nie znała charakteru jego pisma, lecz dla Anny ręczne pismo autora szukającego teraz jakiejś zaginionej księgi nie stanowiło przeszkody.
- Wreszcie cię dopadłem - wykrzyknął stary pisarz otrzepując ściereczką z mikrofibry okładki książki, którą w końcu znalazł - czytasz, moja Cicerone?
- Lubię czytać, kiedy pada. Łatwiej jest się skupić.
"Trzeba było mieć coś takiego w sobie. Mój stary wracał po pracy do domu, jadł obiad, zawsze w pośpiechu; nie umiał jeść inaczej. Myślę, że najlepiej smakowało mu gotowane mięso wołowe i koniecznie mizeria, która zresztą sam najlepiej przyrządzał dodając do ogórków sporo cebuli, białego i czarnego pieprzu oraz gęstej śmietany.
Tego dnia i ja musiałem szybko zjeść obiad, bo mój ojciec przygotował dla nas obu robotę. Mnie kazał wziąć szpadle a on wytaszczył z komórki pęk młodych drzewek: brzóz, zwykłych topól i osik, wszystko związane jak należy.
Wyruszyliśmy na łakę nad staw, gdzie naszym zadaniem było posadzenie tych drzewek. Praca ciężka, bo łąka prezentująca doskonale swoją zieleń traw rosła na twardym, gliniastym podłożu, które niechętnie poddawało się uderzeniom ostrego czerpaka. Każdy otwór w tej ciężkiej i wysuszonej warstwie "pseudo-gleby" trzeba było wypracować. Potem należało zalać dołek wodą, odczekać chwilę i w końcu starannie rozłożyć korzenie drzewka, przysypać wyłupaną gliną i nakryć to wszystko darnią.
Nie wiem, skąd ojciec "wytrzasnął" te drzewka. Prawdopodobnie wymusił na dyrekcji albo na jakimś kierowniku zakup tych drzewek. Wykombinował transport i później potoczyło się. 
- Te nasze łąki nad stawami są takie łyse, latem w spiekotę cienia nie uświadczysz - mawiał i pewnie był to jeden z argumentów dla kierownictwa zakładu, aby to zajęło się rekreacyjnymi walorami terenu wokół stawów.
Drzewka były na początku, ale przecież nie one jedne. Kiedy chciało się mieć stanicę wędkarską, należało skądś ściągnąć stary, nieużywany autobus, dostosować jego wnętrze do potrzeb koła wędkarskiego, umalować porządnie. Potem trzeba było wystąpić z wnioskiem o metalowe pręty z fabrycznego demobilu, zakupić siatkę, ogrodzić teren, posadzić kwiaty, posiać trawę taka jak na boisku piłkarskim, wytoczyć alejki, postarać sie o betonowe płyty, cegły, żwir. Wreszcie, kiedy rekreacyjny przybytek przypominał wcale ciekawą i pożyteczną inwestycję radującą wzrok wędkarzy, ojciec wpadl na pomysł, aby uzupełnić wyposażenie ośrodka o łódki i kajaki, co też niebawem uczyniono.
W następnym roku mój stary umyślił sobie wybudować strzelnicę sportową. W tym celu pomiędzy cukrownią a tą częścią łąki, która nie była jeszcze zadrzewiona, zaczęły kursować ciężarówki z buraczaną ziemią i piachem. Dotąd ciężarówki woziły ziemię bez ładu i składu, formując usypiska przypominajace kopalniane hałdy. Tym razem zwożona ziemia miała swój cel i przeznaczenie. W końcowym etapie budowy strzelnicy należało użyć spychaczy, aby nadać obiektowi pożądany kszatałt, z wysokim na siedem metrów kulochwytem wzmocnionym od wewnątrz grubą gumą z pasów transmisyjnych. Na koniec pozostało przygotować stanowiska strzelnicze, tarcze i... można było przeprowadzać zawody pod patronatem Ligi Obrony Kraju, którą mój stary zawiadował"
Anna czytałaby jeszcze te osobiste notatki starego pisarza, gdyby nie nagła zmiana siły i kierunku wiatru, który umyślił sobie odegnać precz chmury, przez które zaraz potem przezierało nieśmiało słońce.
- Starzejesz się, stary pisarzu, cały czas się starzejesz - powiedziała Anna - A czy poznasz drzewa, które sadziłeś z ojcem?
- To już jest prawdziwy las. Poznam. Kiedyś cię tam zabiorę.

2 komentarze:

  1. To były inicjatywy! Z wyszarpywaniem wszystkiego i ,,organizowaniem''...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja 20 lata temu sadziłam ze starszym synem /wówczas nastolatkiem/ malusieńkie iglaczki. Teraz są tak olbrzymie, że aż za .... olbrzymie.

    OdpowiedzUsuń