ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

11 czerwca 2016

ZAPISKI Z PODRÓŻY (10)

- Na załadunek w Viviez czekam do 14-tej.
- Cały czas pada.
- Wyruszam o 14.10 do Cleon (zakład Renault) w Normandii (678 km).
- Osiemdziesiąt kilometrów przed Orleanem powódź.
- Wylały: mała Sauldre, Cher i Loara.
- Kręcę się objazdami.
- Policja nie wpuszcza mnie do miasteczka po trasie. Każe jechać wstecz pod Vierzon, a stamtąd na autostradę do Orleanu.
- Wjeżdżam na autostradę. Pusta. Zjeżdżam najbliższym zjazdem. Zablokowana w kierunku na Orlean.
- Dochodzę do wniosku, że muszę kierować się na zachód i przedostać się przez Loarę w Tours.
- Jeżdżę wyznaczonymi objazdami, ale wciąż ich przybywa. W pewnej wiosce jest już metr wody na trasie przejazdu.
- Na światłach w pewnej miejscowości staję za citroenem. Pytam o bezpieczna drogę do Tours. Francuzka odpowiada, abym jechał za nią. Ona z kolei podąża za swym kolegą.
- Robimy kilka kilometrów i samochody przede mną zatrzymują się na jednym z rond. Staje i ja. Francuzka pokazuje mi właściwą drogę na autostradę do Tours.
- Trasa wydłuża się w sumie o jakieś 150 kilometrów, poza tym straciłem sporo czasu na objazdy prowadzące donikąd. Dzwonię do spedytora, mówiąc, co i jak. Będę spóźniony o jakieś dwie godziny, a to był ładunek ekspresowy. Spedytor zawiadamia odbiorcę.
- Dojeżdżam do celu przed trzecia w nocy. Czekam na rozładunek, a potem, po wątłej kolacji o 4.30 idę spać.
- O ósmej - to już drugi czerwca - pobudka i trasa pod załadunek do Honfleur niedaleko Hawru.
- Po drodze tankuje się na Esso Expressie (to już chyba koniec problemów z paliwem we Francji)
- Czekam na towar do 16.30
- Zabieram na krypę dużą, 600-kilową rzeźbę psa plus metalowy podest. Zakładają mi ja dźwigiem, a więc muszę wcześniej odsunąć cały dach. 
- Do celu mam 550 km. Wyjeżdżam około 18-tej.
- Jadę głównie bocznymi drogami, większość trasy przez Burgundię.
- Zatrzymuje się na pustym, nieoświetlonym, wiejskim parkingu w okolicach Auxerre. Nastawiam zegar na 1,5 godziny snu.
- Pierwszy raz zdarzyło mi się „przespać” pobudkę. Budzę się z komórką w dłoni - znaczy się, że budzik dzwonił i przez sen musiałem go wyłączyć. Jest po siódmej i jestem spóźniony.
- Jadę szybko, za szybko przez Burgundię. Ogromne winnice i …. powódź. Mniejsza niż pod Orleanem, a jednak…
- W okolicach Montceau przejeżdżam wzdłuż rzeki - kanału, w którym poziom wody regulowany jest licznymi śluzami. Mijam wiele barek, stateczków, sporych jachtów i łódek. Jest pięknie.
- Zostaję zatrzymany przez policję. Wyprzedzając inne auto przekroczyłem szybkość. Całkowicie moja wina.
- Taka sytuacja: kiedy rozpoczynałem manewr wyprzedzania, kierowca jadącej przede mną osobówki zjeżdżał na środek drogi. pomyślałem po polsku: - zajeżdża mi drogę. I okazało się, że jadąc niemal środkiem jezdni, próbował w ten sposób powstrzymać mnie od wyprzedzania jego auta. Pewnie to jakiś tubylec, który wiedział, że w tym miejscu „stoją”. Byłem więc nierozgarnięty, co kosztowało mnie 90 euro.
- Do celu - Chevigny Saint Sauver - dojeżdżam około dziesiątej.
- Metalowy piesek robi furorę na miejscu jako bardzo nietypowy ładunek.
- Mija trochę czasu, zanim odbiorca przyśle dźwig.
- W końcu jestem rozładowany.
- Jadę 167 kilometrów do Marcigny. Docieram tam o 15-tej, godzinę przed czasem.
- Dostaję dwa ładunki do Włoch: Mappani Caselle Torinese - niedaleko Turynu i do Benevento - to na wysokości Neapolu. Pierwszy na poniedziałek, drugi na wtorek. W sumie minimum 1450 kilometrów.
- Przejeżdżam kilkanaście kilometrów i zatrzymuję się na nocleg  na strefie ekonomicznej w Chauffailles.
- Czytam książkę. Podjeżdża policja. Sprawdzają dokumenty. Jeszcze godzinka czytania i spać.

[01.06.2016 Viviez - 03.06.2016 Chauffailles we Francji]



2 komentarze:

  1. Przeżycia niesamowite...Tyle się dzieje po drodze... Muszę się przyznać, że czyta się bardzo dobrze te przygody związane ciekawą i trudną pracą powiązaną z podróżami. Tyle że snu i wypoczynku stanowczo za mało. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... o tym braku snu to jeszcze będzi napisane....

      Usuń