ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

17 lipca 2016

KAMYCZKI - OPISANIE ŚWIATA (9) PORZECZKI

Nie maliny, ale właśnie porzeczki zrywała do wiklinowego koszyczka jedna z sióstr, a druga zazdrościła jej tego, chociaż sama wolała maliny, bo po ich zjedzeniu usta pachniały malinowo, i były tak słodkie, że zlatywali się do nich chłopcy z całej okolicy, a nawet ci przyjezdni.
Zazdrościła siostrze porzeczek, bo któregoś dnia dowiedziała się od pewnego chłopca, że usta tamtej smakują za każdym razem inaczej. Bladym porankiem, gdy słońce jeszcze nie dojrzało, usta siostry pachniały delikatną słodyczą białych porzeczek; w samo południe czuł na nich kwaskowy aromat porzeczki czerwonej, natomiast wieczorem kąpał się w krwawym, kuszącym, winnym smaku porzeczek czarnych.
- Twoje usta są wydatne, przecudnie skrojone, lecz mają wciąż tylko ten jeden smak - słodki i soczyście malinowy - powiedział.
I pewnego mglistego poranka w porzeczkowym ogrodzie siostra malinowa wytrąciła tej drugiej koszyk z porzeczkami, a sztylet jej znalazł miejsce pod sercem między żebrami.
Trójkolorowa porzeczkowa krew spłynęła wartką strużką na podołek dziewczyny klęczącej przed zabójczynią.

[11/12.07.2016, na promie Calais - Dover

1 komentarz:

  1. Porzeczki, a nie maliny? Ależ wyobraźnia doskonała!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń