ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

06 lipca 2016

PRZEZ HISZPANIĘ

Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział, że niemal cała Hiszpania jest jedna wielką górzystą wyżyną, to mu to mówię. Od francuskiej granicy w Pirenejach, poprzez Saragossę i dalej w stronę Walencji góry i wyżyny. Jedzie się nierzadko na wysokości ponad tysiąca metrów, a i tak temperatura nocą dochodzi do 19 stopni.
Jest górzysto i potwornie sucho. Może to i lepiej, że trasę do Walencji pokonuję nocą, bo aż żal patrzeć na te bezkresne równiny pozbawione prawdziwej soczystej zieleni. Dopiero na jakieś 80 km od celu droga opada na wysokość poniżej dwustu metrów, lecz za to jest jeszcze cieplej i gdyby nie wiatr, który wzmaga się z nastaniem kolejnego dnia, trudno byłoby wytrzymać.
Ale do Walencji przyjeżdżam jeszcze przed świtem, więc jest bezwietrznie, cicho i pusto na strefie przemysłowej, a właściwie w miejscu, gdzie ulokowano biura, bo w tym miejscu mam zostawić jeden z trzech ogromnych foteli do masażu.
Rozładowuję się przed dziewiątą. Po zdjęciu palety z fotelem, transportujemy go w trójkę na mikroskopijnym wózeczku do biura. A biuro i te inne, jak to się w Hiszpanii mówi - oficyny biurowe - zaprojektowane nowocześnie, z obowiązkową klimatyzacją, bo inaczej tu, nad Morzem Śródziemnym wytrzymać się nie da. Potem zjeżdżam do przemysłowej strefy, gdzie zrzucam pozostałe dwie palety z fotelami. Tu jest już łatwiej, bo towar ściągają widlakiem. Zjeżdżam na parking i tam odpoczywam po tej podróży z Hamburga, sięgającej 2,5 tysiąca kilometrów.
Powinienem trochę odespać, ale jak to zrobić, kiedy temperatura w cieniu dochodzi do trzydziestu siedmiu stopni. Oblewam się parę razy wodą, golę się, jem, czytam i piszę, i patrzę przez okno na niedalekie wzgórza pokryte wątłą zielenią karłowatych, śródziemnomorskich drzew.
Myślę sobie, że jest ogromna różnica pomiędzy codziennym życiem na terenach przyległych do Morza Śródziemnego a spędzaniem tutaj wakacji. Turysta prawdopodobnie nie odczuwa trudów pobytu w kurorcie, mając do dyspozycji baseny, klimatyzację, plażę i palemki, w cieniu których może sobie postawić stolik i fotelik.
Należę pewnie do wyjątków, ale ten rodzaj i forma wypoczynku nie są dla mnie; zbyt gorąco, jednostajnie, zbyt sucho. A nocą? Nocą te przeraźliwie wrzeszczące cykady - jeden monotonny, metaliczny, brzmiący jak niekończący się skowyt łańcuchów strumień dźwięków. Można zatęsknić do polskich słowików, skowronków, nawet wróbli i gawronów. Można zatęsknić do pirenejskich dzwonków przytroczonych do szyj owiec, do podobnego dzwonienia we francuskich, włoskich i austriackich Alpach, a nawet do dostojnych uderzeń dzwonów w kościołach, które mija się po drodze.
I w końcu spod Walencji, po całym poniedziałku spędzonym na parkingu w ukropie upalnego lipca, zabieram towar do Niemiec, lecz jeszcze przed Barceloną muszę się zatrzymać i zaczekać na ewentualny doładunek. Teraz już widzę za oknami auta tę bezkresną wyżynną Hiszpanię, choć podążam wzdłuż Morza Śródziemnego, gdzie krajobraz bardziej zróżnicowany, choć w dalszym ciągu sucho, a zamiast traw na łąkach wyrasta siano (?). Jedynym pozytywnie zielonym wyróżnikiem pejzażu Wspólnoty Walencji i później Katalonii są liczne i cieszące oczy cytrusowe sady, pomarańczowe i mandarynkowe gaje. Cieszą także drogi, szerokie, wygodne, dobrze oznakowane i gładkie jak stół, bez względu na to, czy jedzie się autostradą, czy mniej ważna trasą. No i warto też w tym miejscu pochwalić Hiszpanów jako ludzi. Niewielu ich spotkałem dotąd podczas podróży, lecz złego słowa o nich nie wypowiem, a to przecież, dla mnie przynajmniej, bardzo istotna wiadomość.

[05.07.2016, Walencja i 06.07.2016 El Mas Mel w Katalonii, w Hiszpanii]

1 komentarz:

  1. Czytam zafascynowana tymi spostrzeżeniami w trakcie podróży przez rozmaite kraje i ze specyficznym klimatem w poszczególnych regionach. Proszę pomyśleć, czy nie napisać takiej książki - poradnika dla międzynarodowych kierowców. Pomyślałam sobie, jak wiele mogliby skorzystać i jak ucieszyliby się z takiej pozycji. Nie ma na rynku takiej książki. Ta nisza powinna być koniecznie wypełniona, ponieważ coraz więcej młodych kierowców zaczyna regularnie jeździć po Europie i dla nich byłaby to kopalnia wiedzy.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń