ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

18 listopada 2016

WYPOŻYCZALNIA (4) ZBURZMY TEN MUR - RZECZ O „DZIEWCZYNIE”

To jeden z najbardziej fascynujących utworów poetyckich w literaturze polskiej. Symboliczna, metafizyczna ballada o marzeniach, pragnieniach, doskonałości, Bogu, czymś, co wymyka się spod kontroli ludzkiego umysłu, a jest wizją wydobywająca się z podświadomości, projekcją, która zdaje się być nieśmiertelną, złudzeniem, dla którego warto poświęcić swoje życie, czynem pozornie bezsensownym…
Kim jest płacząca za Murem Dziewczyna, której Bracia nie widzą, a jedynie domyślają się, że jest;  zgadują bo łka, więc istnieje. Poświęcają Jej swój trud, rozbijając Mur, którego skruszyć nie sposób, i umierają w daremnym wysiłku poznawania prawdy. Lecz po  śmierci Braci, z metafizycznym murem zmagają się ich Cienie, a gdy i te „powymarły” niezniszczalne Młoty dokonują wreszcie dzieła zapoczątkowanego przez Dwunastu Braci.
W końcu Mur runął, lecz po drugiej jego stronie nie ma Życia, ni Ust, ni Oczu… był Głos.. była Próżnia…
Bezsens? Daremny trud? Rozczarowanie?
Nie! Młoty godnie wypełniły marzenia Braci.
A Próżnia? Próżnia Kłamliwie Jawnych Snów? Ona nie drwi z ludzkiego, metafizycznego wysiłku. A więc był jakiś Sens poszukiwań?
Skojarzenie z pracą Syzyfa jak najbardziej na miejscu.
Wersy „Dziewczyny” płaczą, dudnią, huczą, grzmią i dzwonią. Poetyka Leśmiana czyni nas naocznymi świadkami walki z nieznanym. Zakochani w Idei - Dziewczynie podporządkowujemy swoje życie poszukiwaniu Prawdy, gorzkiej i wiejącej Grozą. Zapewne nie takiego końca oczekiwaliśmy, ale czy to oznacza, że sama decyzja o poszukiwaniu Głosu naszych Marzeń nie miała sensu?

BOLESŁAW LEŚMIAN - „DZIEWCZYNA”

Dwunastu braci, wierząc w sny, zbadało mur od marzeń strony,
A poza murem płakał głos, dziewczęcy głos zaprzepaszczony.

I pokochali głosu dźwięk i chętny domysł o Dziewczynie,
I zgadywali kształty ust po tym, jak śpiew od żalu ginie...

Mówili o niej: „Łka, więc jest!” - I nic innego nie mówili,
I przeżegnali cały świat - i świat zadumał się w tej chwili...

Porwali młoty w twardą dłoń i jęli w mury tłuc z łoskotem!
I nie wiedziała ślepa noc, kto jest człowiekiem, a kto młotem?

„O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!” 
Tak, waląc w mur, dwunasty brat do jedenastu innych rzecze.

Ale daremny był ich trud, daremny ramion sprzęg i usił!
Oddali ciała swe na strwon owemu snowi, co ich kusił!

Łamią się piersi, trzeszczy kość, próchnieją dłonie, twarze bledną...
I wszyscy w jednym zmarli dniu i noc wieczystą mieli jedną!

Lecz cienie zmarłych - Boże mój! - nie wypuściły młotów z dłoni!
I tylko inny płynie czas - i tylko młot inaczej dzwoni...

I dzwoni w przód! I dzwoni wspak! I wzwyż za każdym grzmi nawrotem!
I nie wiedziała ślepa noc, kto tu jest cieniem, a kto młotem?

„O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!” 
Tak, waląc w mur, dwunasty cień do jedenastu innych rzecze.

Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...

I nigdy dość, i nigdy tak, jak pragnie tego ów, co kona!...
I znikła treść - i zginął ślad - i powieść o nich już skończona!

Lecz dzielne młoty - Boże mój - mdłej nie poddały się żałobie!
I same przez się biły w mur, huczały śpiżem same w sobie!

Huczały w mrok, huczały w blask i ociekały ludzkim potem!
I nie wiedziała ślepa noc, czym bywa młot, gdy nie jest młotem?

„O, prędzej skruszmy zimny głaz, nim śmierć Dziewczynę rdzą powlecze!” 
Tak, waląc w mur, dwunasty młot do jedenastu innych rzecze.

I runął mur, tysiącem ech wstrząsając wzgórza i doliny!
Lecz poza murem - nic i nic! Ni żywej duszy, ni Dziewczyny!

Niczyich oczu ani ust! I niczyjego w kwiatach losu!
Bo to był głos i tylko - głos, i nic nie było oprócz głosu!

Nic - tylko płacz i żal i mrok i niewiadomość i zatrata!
Takiż to świat! Niedobry świat! Czemuż innego nie ma świata?

Wobec kłamliwych jawnie snów, wobec zmarniałych w nicość cudów,
Potężne młoty legły w rząd, na znak spełnionych godnie trudów.

I była zgroza nagłych cisz. I była próżnia w całym niebie!
A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?

[18.11.2016, Dobrzelin]

1 komentarz:

  1. Jeden z piękniejszych utworów Leśmiana. Pobudza wyobraźnię, jest wielowątkowy i doskonale oddaje tęsknotę za poszukiwaniem idei, marzeń, prawdy, choćby wiadomo, że ulotna i złudna.
    Twoja analiza wierszy jest profesjonalnie polonistyczna, przy czym napisana emocjonalnie, jasno i z włąsnymi refleksjami. Super.

    OdpowiedzUsuń