CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

26 lutego 2017

OSTATKI LUTEGO

1.
A tu odezwała się zima, która abdykować nie ma zamiaru, odezwała się wietrzyskiem, śniegiem i przymrozkiem… a ja już tęsknię za wiosną, zwłaszcza w kontekście zbliżającego się wyjazdu… czy w nowej firmie, się okaże… obym tej decyzji nie pożałował.

2. 
Tak jak myślałem, nie dałem rady z „W stronę Swanna” Prousta w wersji elektronicznej. Odpuściłem sobie tę pierwszą część „W poszukiwaniu straconego czasu”, aby sprostać zadaniu trzymając w ręku tradycyjną książkę wypożyczoną z biblioteki. Tym razem uwolnił się ten tom, więc nadzieja na jego przeczytanie staje się jak najbardziej realna.
A tak na marginesie moich ostatnich wypożyczeni, sięgnąłem do klasyki, do pozycji nieco już zapomnianych, a przecież ważnych w przeszłości - do Conrada i Żeromskiego. Zastanawiam się jaki będzie odbiór tych czytanych po latach pisarzy. Jestem już po „Uciekła mi przepióreczka” w wersji oryginalnej i „słuchowiskowej”; nie obejrzałem z kolei inscenizacji teatru telewizji, a przecież na maturze zadano mi pytanie dotyczące właśnie tego przedstawienia.

3.
Jakie to ciekawe czasy nastały - drzewa umierają stojąc za zgodą… wróć… za rozkazem ministra środowiska. Tak sobie myślę, że gdyby piły kazał włączyć minister przemysłu, transportu, spraw wewnętrznych czy zagranicznych, to bym nawet to zrozumiał - zakres ich zainteresowań i kwalifikacji z ochroną środowiska niewiele ma wspólnego. Przewidywałbym nawet to, że jeśli ten gość w rządzie od transportu czy przemysłu każe uruchomić piły, to ten od środowiska, jak Rejtan własną piersią drzew będzie bronić. A tu masz… powołany do ochrony przyrody, sam z siekierą napada na puszcze, na lasy i parki. Chyba tylko w naszym kraju to możliwe, bo Polska oprócz Puszczy Białowieskiej słynna jest na świecie z powodu wysypu idiotów… i tym raczej winno się nogi przy samej d….e urywać, nie zaś pnie zostawiać po ścince.
Pisałem byłem, że spodziewam się, iż ten młodzian, który dopuścił się zamachnięcia na rządowe auto pewnie na dożywocie zostanie skazany i wszystko na to wskazuje. Prokuratura dokłada wszelkich starań, aby w rządowych limuzynach zapalić światła sygnalizujące przejazd aut pod specjalnym nadzorem, aby uruchomić w nich sygnalizację dźwiękową, albowiem złośliwość losu sprawiła, że ani monitoring nie zadziałał, ani też nie zdobyto zeznań świadków, co by potwierdzili „wyjątkowość i specjalność” przejazdu rządowych pojazdów. A trzeba przecież udowodnić obecność i tych świateł, i tych dźwiękowych sygnałów, albowiem w przeciwnym wypadku kierowca limuzyny pani premier powinien był poczekać grzecznie, aż maluszek skręci w przecznicę po lewej.
Ciekawym, co pani premier w tej kwestii zeznawała i co takiego ściśle tajnego miała opowiedzieć podczas tych trzech godzin drobiazgowego, jak widać, przesłuchania.
A tu jeszcze źli ludzie, naprawdę źli ludzie czepiają się pani premier, że wojskowymi samolotami do swej chałupy latała. A co miała robić? Jechać autobusem albo tramwajem jak papież? Pociągiem albo autobusem jak jej wyborcy? Niedoczekanie. Dobra zmiana dobrą zmianą, ale bez przesady.

[26.02.2017, Dobrzelin]

11 komentarzy:

  1. Oj podróżniku, zmieniasz firmy, jak panna kawalerów :-)
    Co do drzew, brak słów po prostu, a cała ta ekipa jest z siebie tak zadowolona, że strach się bać, ale nie wiem kto gorszy, minister od środowiska czy minister od zdrowia...
    Jedyna nadzieja w nadejściu wiosny, bo polityczne realia plus pogoda końca zimy to zbyt dużo na jednego człowieka...
    Powodzenia w podróżach :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm... jeśli umawiasz się na określoną kwotę, jeździsz 5 dni dłużej, a otrzymujesz 4 setki mniej, to nici z kochania :-)...
      a wiosna zbliża się w podskokach .... pozdrawiam

      Usuń
  2. Klik dobry:)
    Ja już nie nadążam rejestrować wszystkiego, co "dobra zmiana" w pośpiechu czyni. Ba, nawet "źli ludzie" nie są w stanie na wszystko się zezłościć, bo niektóre sprawy im umykają.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... no cóż, trzeba notować, obiektywnie notować i cieszyć si nadchodzącą wiosną... pozdrawiam

      Usuń
  3. Nie jestem Raksą ani Venus ale Ciebie czytać uwielbiam niezmiennie. Podziwiam odwagę w czytaniu Prousta i w szukaniu coraz to lepszej pracy. Życzę aby w obu przypadkach rezultaty były satysfakcjonujące. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnież i ja nie jestem Seanem Connery, chociaż niedługo będę podobny do jego wieku :-) Dziękuję za uznanie dla mojego pisania (choć niekoniecznie zgadzam się z Twoją opinia na ten temat).... i, popatrz, jak się złożyło "W poszukiwaniu straconego czasu" z "Poszukiwaniem lepszej pracy" :-) pozdrawiam

      Usuń
  4. U mnie zima była tylko niecały dzień, padało z piątku na sobotę, a wczoraj już śnieg stopniał, więc i u Ciebie będzie tak samo.
    Co do limuzyn premier Szydło, to okazuje się, że nie można wymontować czarnych skrzynek, chyba są przyspawane na wieki wieków.
    Na szczęście reporterzy z TVN24 dotarli do wiarygodnych świadków, że nie było sygnałów dźwiękowych, a więc kolumna nie była uprzywilejowana. Obawiam się, że wszystko zostanie zachachmęcone i nie będzie można dojść do prawdy.
    Mamy bardzo drogą premier.
    Na temat wycinki drzew już nie mam siły się denerwować, bo szlag mnie trafia.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z wymontowaniem to pewnie kłopotów nie ma takich, jak powiadają; znacznie trudniejsze zadanie, jak sądzę, polegać będzie na tym, jak tu dopisać w nich informacje o tym, że "kogut" był włączony rozlegał się sygnał dźwiękowy oraz limuzyna jechała z prędkością dopuszczalną przez znaki.
      O drzewach rozmyślam identycznie ... pozdrawiam

      Usuń
  5. A ja jestem pod wrażeniem słów prezesa, który powiedział że są... panami...
    Zapraszam do siebie na piękny taniec do wspaniałej muzyki.
    Chyba, że już jesteś w drodze.... to dobrej drogi Ci zyczę...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. .... w kontekście wypowiedzi Jaśnie Pana ćwiczę już ukłony i ucałowania :-)
      a słyszałem, widziałem.... przypomniałaś mi występ pary tanecznej Torvill - Dean na zimowej olimpiadzie w 1984 roku.... pozdrawiam

      Usuń
  6. Lubię czytać te wynurzenia, dywagacje, uwagi, przemyślenia. Mądre i ciekawe, jak zwykle.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń