ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

29 października 2017

WYPOŻYCZALNIA (21) CIEMNO WSZĘDZIE, GŁUCHO WSZĘDZIE

Oby ciała nasze nie doczekały tych czasów, kiedy nasze kości bielić się będą bezużytecznie, a wspomnienie po nas pozostałe rodziło gniew i płacz naprzemienny, co równałoby się katuszom cierpienia na ogniu piekielnym.
Ta przestroga, jak żadna inna, zapadła głęboko w moją pamięć, w chwili, gdy po raz pierwszy sięgnąłem po „Dziadów” część drugą Mickiewicza.
Z tego oto pogańskiego święta, z wieści gminnej, autor „Pana Tadeusza” wydobył ponadczasowe przesłanie o tym, że śmierć wprawdzie jednaką jest i nieuchronną, natomiast kiedy już nadejdzie, wspomnienie o żywym, co między nami chodził, ma różne imiona: jedną śmierć opłakujemy z żalem i cierpieniem własnym; inna nie godna jest naszej litości; jedynie Pan Bóg w Niebie nad nią się ulituje, człowiek siły na współczucie nie ma.
Bo trzeba żyć tak, aby to pierwsze wspomnienie po sobie zostawić i nie dopuścić tym sposobem do tego, aby nasza dusza spokoju nie zaznały, gdy ostrze kosy oddzieli ją od ciała.
Jakże uniwersalny to tekst i poruszający do głębi wierzących i wątpiących, zmuszający do refleksji nad swoim życiem, póki jeszcze trwa i możemy je zmienić na lepsze, bo… będzie za późno, tak jak u Mickiewicza.
Odzywa się Sowa do Widma Pana:  

Nie lubisz umierać z głodu!
A pomnisz, jak raz w jesieni
Wszedłem do twego ogrodu?
Gruszka dojrzewa, jabłko się czerwieni;
Trzy dni nic nie miałem w ustach,
Otrząsnąłem jabłek kilka.
Lecz ogrodnik skryty w chrustach
Zaraz narobił hałasu
I poszczuł psami jak wilka.
Nie przeskoczyłem tarasu,
Dopędziła mię obława;
Przed panem toczy się sprawa,
O co? o owoce z lasu,
Które na wspólną wygodę
Bóg dał jak ogień i wodę.
Ale pan gniewny zawoła:
"Potrzeba dać przykład grozy".
Zbiegł się lud z całego sioła,
Przywiązano mnie do sochy,
Zbito dziesięć pęków łozy.
Każdą kość, jak z kłosa żyto,
Jak od suchych strąków grochy,
Od skóry mojej odbito!
Nie znałeś litości, panie! *

I nie znał Pan litości, a chór ptaków pamięta…

Hej, sowy, puchacze, kruki,
I my nie znajmy litości!
Szarpajmy jadło na sztuki;
A kiedy jadła nie stanie,
Szarpajmy ciało na sztuki,
Niechaj nagie świecą kości! *

A Sowa znów przypomina…

Nie lubisz umierać z głodu!
Pomnisz, jak w kucyją samą,
Pośród najtęższego chłodu,
Stałam z dziecięciem pod bramą.
Panie! wołałam ze łzami,
Zlituj się nad sierotami!
Mąż mój już na tamtym świecie,
Córkę zabrałeś do dwora,
Matka w chacie leży chora,
Przy piersiach maleńkie dziecię.
Panie, daj nam zapomogę,
Bo dalej wyżyć nie mogę!
Ale ty, panie, bez duszy!
Hulając w pjanej ochocie,
Przewalając się po złocie,
Hajdukowi rzekłeś z cicha:
"Kto tam gościom trąbi w uszy?
Wypędź żebraczkę, do licha".
Posłuchał hajduk niecnota,
Za włosy wywlekł za wrota!
Wepchnął mię z dzieckiem do śniegu!
Zbita i przeziębła srodze,
Nie mogłam znaleźć noclegu;
Zmarzłam z dziecięciem na drodze.
Nie znałeś litości, panie! *
Oto, dlaczego nasze życie jest tak ważne… bo kiedy zmarnotrawione to już tylko…

Ciemno wszędzie, głucho wszędzie,
Co to będzie, co to będzie? *

Co będzie? Nicość.

* fragmenty "Dziadów" cz. II Adama Mickiewicza

[29.10.2017 Leubringhen, Pas-de-Calais we Francji]

7 komentarzy:

  1. Podobno tyle jesteśmy warci, ile wspomnienia o nas tych, którzy jeszcze trwają...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle przemyśleń się nasuwa... Dobrze przypomnieć sobie "Dziady". Zmarli uczą żyjących na ziemi, szkoda, że nie przychodzą naprawdę, myślę, że bylibyśmy z pewnością tacy, jak kawiarenkowa publika.
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... nawet nie wiesz, jak bardzo chciałbym, aby przynajmniej niektórzy przyszli...

      Usuń
  3. To tekst, który bardzo dobrze znam. Co roku wystawiamy Dziady w szkole, kiedyś dawno temu, sama brałam w nich udział jako Dziewczyna, która igrała z uczuciami i niczego nie brała na poważnie. Niestety w tym roku nie uda mi się obejrzeć przedstawienia. Głównym powodem będzie chyba fakt, że nie zostanie ono wystawione ;) - wiele się zmieniło przy tych przekształceniach gimnazjum w zespół szkół. A powód drugi leży właśnie w kołysce i nie chce zasnąć.

    A o śmierci ostatnio myślę często. Zadziwiająca to sprawa, powinnam raczej zachwycać się cudem narodzin. I się zachwycam, ale jak tu nie myśleć też o odchodzeniu, skoro kilka tygodni temu odeszła do wieczności jedna z naszych koleżanek. Nauczycielka wspaniała, po której pozostanie moc ciepłych wspomnień. Odeszła za młodo, zostawiła trójkę dzieci. Na pogrzebie nigdy nie widziałam jeszcze tylu ludzi. I ja byłam, w strugach deszczu z kilkutygodniowym dzieckiem. Wszystko pamiętam jak przez mgłę.

    OdpowiedzUsuń
  4. ... o tym, co w kołysce... czytałem;
    jestem szczerze ciekaw, jak tam w tej edukacji będzie po kolejnej... ileż to już ich było?... reformie, choć, prawdę powiedziawszy, coraz dalej mi do szkoły i jej problemów.
    No cóż... ludzie odchodzą, pamięć pozostaje... ale nie tylko pamięć, także żal, niezrozumienie i bezsenne noce najbliższych...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię rozprawiać o śmierci, może dlatego że zawsze mnie przerażała. Ciemności też nie znoszę. Ukłony.

    OdpowiedzUsuń