ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 grudnia 2017

GAWĘDA WIGILIJNA (OBRAZKI RODZINNE -1-

1.
- Możesz to pojąć? Jeśli skrzypi pod zębami, należy skręcić jeszcze raz. Co z tego, że już dwa razy skręcałeś? Widocznie nożyk się stępił, a teraz już nie ma czasu na to, aby dać komuś do naostrzenia. Myślę, że ten z marketu zrobił już sobie święta, czemu się nie dziwię, bo każdy, do cholery, chce mieć te święta, prawda?
Krystyna nie jest na tyle niespostrzegawcza, aby nie zauważyć, że ostatnimi czasy traci nerwy i zaczyna posługiwać się językiem, którego wcześniej nie używała. Wie o tym, że Tomaszowi nie jest wcale łatwiej, bo interes jaki prowadzi od trzech miesięcy nie idzie tak jak trzeba. Jesienią zamówienia spadły i chociaż udało mu się nawiązać nowe kontakty, to musi zaczekać przynajmniej do marca, no, może do lutego, bo te ekskluzywne wdzianka, na szycie których się nastawił, znajdą popyt dopiero wiosną oraz latem; wcześniej handlowcy nie zdecydują się na zakup większych partii; w końcu mamy początek zimy. Tomasz poważnie zastanawiał się nad tym, czyby przypadkiem nie zrezygnować z najmłodszej, Oli, która wprawdzie jest chętna do pracy, ale trudno uznać ją za doświadczoną szwaczkę. Firma jest mała i każdy zaoszczędzony grosz się liczy.
- Ponadto umówiliśmy się - Tomasz tłumaczył się przed żoną - że przyszłoroczne wakacje spędzimy w Grecji, a więc muszę na czymś zaoszczędzić.
Krystyna pamięta, że była pod wrażeniem propozycji męża, a później podtrzymywała go na duchu, aby przypadkiem nie zrezygnował. Tak, te dwa - trzy tygodnie na wyspie Rhodos to było to, czego im potrzeba… do momentu, kiedy przed miesiącem ta biedna Ola, orientując się prawdopodobnie, że jeśli sytuacja w firmie się nie zmieni, to ona pierwsza straci pracę… do momentu, gdy Ola wpadła do niej któregoś wieczora, aby wypłakać się w jej rękaw. Nie, nie tłumaczyła, że matka chora, że jej dziecko wciąż nie ma ojca, a faktyczny ojciec coraz bardziej nieregularnie przesyła alimenty. Stwierdziła po prosu, że uwielbia swoją pracę, kocha szycie i ma nawet ciekawe pomysły na oryginalne sukienki i kostiumy, i że nie wyobraża sobie, aby miała zostać tak nagle zredukowana.
Przed tygodniem Krystyna wstawiła się u Tomasza za biedną Olą. Zaapelowała do sumienia męża, choć nigdy wcześniej nie wtrącała się do jego biznesowych spraw.
- A co z Grecją? - zapytał.
- Grecja może poczekać, albo… albo znajdę sobie pracę - a widząc oburzenie w jego oczach natychmiast dodała: - Zawsze mnie chwalisz, że świetnie gotuję. Pochodziłabym po weselach. Maryla choćby dziś wzięłaby mnie do pomocy.
- Do czego to podobne? Znaczyłoby to, że nie potrafię utrzymać rodziny.
Krystyna była przygotowana na taką ripostę. Tomasz zmienił poglądy na konserwatywne po tym, jak urodziło się najmłodsze - Basia. Niedobrze jest, kiedy dziecko przychodzi na świat, gdy matka zbliża się do czterdziestki. Basia ma teraz cztery lata, ona czterdzieści dwa. Niedobrze jest, że na pierwsze z trójki dzieci, jakie mają, zdecydowała się mając trzydzieści jeden lat. Zanim to pierwsze, Marek, przyszło na świat, pracowała w biurze. Praca, jak praca, nie pochłaniała jej zbytnio, ale zawsze jakiś swój grosz z niej był, a teraz?
Krystyna widzi jak Tomasz po raz trzeci zaczyna kręcić mak w maszynce do mięsa. Uspokaja się, ale nie chce zdradzić swojego nastroju uśmiechem.
(...)
[02.12.2017, Wrzoski (46-073), Dąbrowa]

4 komentarze:

  1. Pierwszy obrazek wiele mówi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze, że są tacy ludzie jak Krystyna- czuli bardziej na ludzką niedolę niż na własne wygody.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś mistrzem dialogu i gradacji napięcia.Świetne, bowiem czeka się na ciąg dalszy.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  4. Wielu mężów ma podobne poglądy i nie zawsze kobietom wychodzi to na zdrowie...

    OdpowiedzUsuń