ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

26 lutego 2018

ZAPISKI KRAJOWE - WYNUŻENIA REŻIMOWCA

*
Swego czasu niejaki kaczyński posortował Polaków, w wyniku czego dowiedziałem się, że ktoś taki jak ja, drugiego albo i trzeciego sortu nie jest Polakiem prawdziwym. Tę światłą myśl uściślił nie tak dawno niejaki morawiecki młodszy i okazało się, że nie tylko nie jestem Polakiem ale i Polski nie było, za wyjątkiem tych kilku lat, w których rządzi niejaka partia pis. Niejaki jaki firmuje nowelizację ustawy o IPN, której celem zasadniczym zdaje się być puszczenie w świat przekazu o dziewiczej niewinności Polaków w czasie okupacji hitlerowskiej. Treść ustawy spotkała się z niesłychaną  nagonką Izraela i środowisk żydowskich w całym świecie. Aby dać odpór tej nienawistnej postawie morawiecki młodszy przypomniał znane stanowisko antysemitów, że nie ma o co kopii kruszyć, skoro sami Żydzi byli sprawcami holokaustu.
Stanowisko Żydów nie mogło się oczywiście spodobać członkom pisu, którzy gremialnie stanęli po stronie swego rządu, wspierani przez pisowskie pseudopubliczne media, w których upust swoich antypatii do Żydów dają zapraszani do studia "prawdziwi polacy", a też i redaktorzy nie pozostają dłużni w głoszeniu sądów o wyjątkowo antypolskiej postawie środowisk żydowskich. Jeden z nich, pisarczyk science fiction, nie może pogodzić się z tym, że "żydowskie parchy" ośmielają się zabierać głos w sprawie holokaustu, a przecież wiadomo, że chodzi im o pieniądze.
Nie ma, rzecz jasna, mowy o tym, aby pisowcy i narodowi neofaszyści, do których ci pierwszy puszczają ze zrozumieniem oko, mieli w jakikolwiek przepraszać za słowa wypowiedziane w Monachium przez morawieckiego młodszego. Jest wręcz przeciwnie. Pomimo panujących chłodów na twitterze i facebooku rozkwita radosna twórczość niewinnych, oburzonych "prawdziwków", którzy po daniu odporu Unii Europejskiej, zbesztaniu Niemiec, wychłostaniu Rosji, nauczeniu jeść widelcem Francuzów, wychłodzeniu sojuszu z Ukrainą, wypięciu się na USA, pokazują Żydom gdzie jest ich miejsce.
W "pisowskiej polsce" jest też miejsce na radosne zabawy takie jak: degradacja do stopnia szeregowca generała Hermaszewskiego (który, nota bene cudem uszedł z życiem podczas rzezi wołyńskiej), który jako pierwszy i, jak dotąd jedyny Polak (?) podziwiał z kosmosu "reżimowy kraj nad Wisłą"; pozbawienie sporej części emerytury na przykład telefonistce czy kilkukrotnie rannego podczas ścigania przestępców pogranicznikowi w ramach ustawy dezubekizacyjnej; zmiana niesłusznych nazw ulic i placów oraz wynoszenie na piedestał żołnierzy wyklętych, w tym pospolitych zbrodniarzy, jak ten, za którym gardłuje lumpenproletariat w Hajnówce. 
W "pisowskiej polsce" można hołubić bandytów, można pozwalać na świętowanie imienin czy urodzin wodza Trzeciej Rzeszy, natomiast aresztuje się tych, którzy ośmielają się występować przeciwko rosnącej fali antysemickich marszów i wystąpień oraz rozwalaniu prawa przez ekipę, której się wydaje, że będzie rządziła krajem do końca świata.
Działania te mają oczywiście swoją logikę, zapoczątkowaną przez niejakiego kaczyńskiego oraz młodszego morawieckiego, którzy naprawdę uważają, że Polska jest tam, gdzie Jasna Góra i Pałac Prezydencki, a kraj nasz nie istniał od wybuchu II wojny światowej do chwili pierwszych rządów pisu (potem nastąpiła przerwa - Polska na osiem lat straciła niepodległość) i dopiero teraz możemy się cieszyć z wolnej ojczyzny, którą jarosław przywrócił. Skoro Polski nie było, myślą sobie pisowcy, to cały system prawny, całą tę przebrzydłą demokrację (za wyjątkiem certyfikatów  wykształcenia, dyplomów wyższych uczelni, którymi posługują się obecnie rządzący) należy wywieźć na śmietnik historii i stworzyć coś infantylnie "głupionowego"
**
Fantastyczne zawody World Grand Prix w snookerze w Preston. 
Uwielbiany nie tylko przez mnie Ronnie O'Sullivan, zwany "rakietą" z uwagi na niezwykle ofensywną, szybką grę, pokonał w finale Chińczyka (też świetny snookerzysta) Dinga Junhui 10-3 i w ten sposób zdobył w swojej 25-letniej karierze 32 tytuł. Wielki szacunek dla mistrza.
Użyję teraz wyobraźni.
Wyobrażam sobie, że spotykam się z Ronnim i po rozmowie na czysto snookerowe tematy, tłumaczę mu na angielski pierwszą część niniejszego posta, tłumaczę i rozwijam swoje myśli, aby nieco rozwinąć przedstawine w tekście poglądy. Wyobrażam sobie, że O'Sullivan wykonuje w moją stronę jedną z tych swoich przesławnych, arcyzabawnych min, patrzy na mnie ze zdziwieniem i z iście angielskim poczuciem humoru mówi do mnie:
- To niemożliwe! Nigdy nie podejrzewałem, że na Marsie jest życie.
- Tak "rakieto" - odpowiadam - jesteś nam potrzebna.

[25/26.0.2018, "Dobrzelin}

6 komentarzy:

  1. Mnie zdziwiła dziś informacja w onecie, że Macierewicz chciał sanktuarium wojska na św.Krzyżu zbudować, chyba nie rozumiem znaczenia słowa sanktuarium....
    Na tweetera i FB nie zaglądam, raczej martwią mnie wybryki pani Zalewskiej oraz państwa Elbanowskich, chyba czas na emeryturę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... a ja tam się niczemu, co zamyśla wprowadzić w życie marcierewicz, mnie nie dziwi :-)
      Dziękuje Bogu,że pozwolił mi sie wyrwać z edukacji... pozdrawiam

      Usuń
  2. Andrzeju, też uwielbiam Ronniego O'Sullivana, w Wikipedii wyczytałam wszystko na jego temat. Podejrzewam, że Ronnie podrapałby się po nosie i spytał: Dlaczego nic z tym nie zrobicie?.
    Już chyba w jakimś komentarzu u Ciebie pisałam o tym wszystkim, o czym Ty teraz napisałeś.
    Jesteśmy nikim i nikt się z nami nie liczy.
    Strach wejść do lasu, bo natrafi się na imieniny A.H. i trzeba będzie zamawiać pięć piw. A jeśli nie trafisz na tych panów, to odstrzeli cię jakiś myśliwy, bo pomyli cię z łosiem.
    Powtórzę za paprykarzem: "Jak żyć?"
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... nie bardzo wiem, jak żyć, choć nie jestem "paprykarzem".
      Jeśli chodzi o tę pierwszą część mojego wpisu, to myślę, że rozszyfrowałem w detalach politykę pisowców. jedno trzeba im przyznać - bardzo starannie budują te zgliszcza...

      Usuń
  3. Klik dobry:)
    Zniewolona czuję się właśnie teraz. W "Niepolsce" nawet w kabarecie i szopce więcej można było powiedzieć i pośmiać się. Teraz strach się śmiać z tego, co mnie bawi i strach głośno wygłaszać swoje poglądy. Nawet, gdy piszę notkę na blogu, czuję się spięta. W towarzystwie, którego dobrze nie znam, nie mogę swobodnie rozmawiać. A to dlatego, że nie chciałabym, by skuto mnie o szóstej rano za "niepatriotyzm". Mam chore ręce, więc wykręcenie do tyłu jest bardzo bolesne.

    Pozdrawiam serdecznie.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie AlEllu możesz pisać, co tylko Ci ślina na język przyniesie. W razie czego po doprowadzeniu mnie przed oblicze niezależnej prokuratury :-) powiem, że Twój wpis jest cytatą mojej wypowiedzi, a jedyną Twoją przewiną jest pominiecie cudzysłowu wynikłe stąd, że podczas pisania w pewnym momencie zbuntowały się Twoje ręce... pozdrawiam...

      Usuń