ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

09 maja 2020

KAMYCZKI - WNUCZEK Z KOLEGĄ

Pani Marysiu i jak jest teraz? Wybrałem śliczne południe. Słońca promyków tyle, że ledwo dzień zdoła pomieścić je w sobie, a po wczorajszej pierwszej majowej burzy jaki zapach kasztanów! Dobrze zrobiłem? Wzdrygała się pani, że nie potrzeba, że słaba jeszcze, no i ten wózek trzeba z panią znieść, a nie daj Boże coś się stanie… pani Marysiu, niech już troski z pani skroni bezpowrotnie znikną, tak trzeba. A cóż to widzę w pani oczach? Krople łez nabiegły, nabrzmiały, przekroczyły stan wzburzenia wyjątkowy i rozlały się ku policzkom? Mam tu chusteczkę, proszę zetrzeć te łzy. Pamięta pani jak dawniej śpiewaliśmy: - mam chusteczkę haftowaną… upuściła pani przy mnie, pamiętasz Marysiu?

Już lepiej, prawda? Gdzie się przejedziemy? A jakże, że do parku. Południe za pasem, więc trochę cienia się przyda, pani i mnie. Ruszamy więc, proszę się trzymać.
Uchwycił w mocne jeszcze dłonie poręcz wózka tuż za jej głową, popchnął z lekka, koła ruszyły bez problemu. Pani Marysia mogła wprawdzie swoimi dłońmi, swoimi rękoma wprowadzić w ruch okrągłe skrzydła inwalidzkiego wózka, co czyniła w swym mieszkanku na pierwszym piętrze, ale stanowczo jej zabronił.
- Pani Marysiu, jest jeszcze we mnie tyle mocy, że choćby na drugi koniec miasta dam radę panią wywieźć.
Jakby zlękniona, albo z udawanym lękiem odparła:
- A gdzież to mnie chce pan Józef wywieźć? Porzucić chce pewnie….
Tu zatrzymała się w mówieniu, nie chcąc, aby usłyszał z jej ust skargę, która już wypływała z jej ust i dołączała się do wypowiedzianego przez nią zdania:
… jak wtedy, gdy nie mnie wybrał a tamtą, przez co na parę dobrych lat wstrzymał mi życie.
Skąd miała wiedzieć, że tego żałował, zwłaszcza że żadnym byle jakim słowem się przed nią nie zdradził. Och, jak żałował. Żałował gdy odchodził z żoną od ołtarza, żałował w trakcie ich pożycia i żałował po jej śmierci. Ale nigdy i przed nikim się nie zdradził.
Ona, Marysia, też swego pochowała. To było zaraz po tym wypadku, z którego uszła z życiem z wyjątkiem swych nóg. Tak… nogi jej nie przeżyły, stały się bezwładne, no może nie w zupełności dzięki rehabilitacji, ale nie mogły jej nieść tam, gdzie chciała. I pozostała tam na górze, a on, Józef z parteru, jej pierwszy mężczyzna wciąż żałował. Lecz w końcu po latach wielu musiało tak się stać, jak się stało i wyjechali na wspólną podróż do parku.
- Stańmy tutaj – tym razem ona pierwsza.
Ustawił powóz w taki sposób, aby siadając na ławce mógł ją mieć blisko przy sobie po prawej ręce.
- Pamiętasz to miejsce? – zapytała. Mówili do siebie na pan – pani, to znów po imieniu, jak było wygodnie. I zanim odpowiedział, wyznała:
- Ja już od dawna się nie gniewam na ciebie.
- Naprawdę? – nie dowierzał swoim uszom i dyskretnie, chociaż nikt ich nie śledził, przybliżył do swoich ust jej dłoń.
Siedzieli długo i cierpliwie. Potem stępem ku domowi, a oczy im błyszczały jak odbite w lusterku turkusiki, turkusowo właśnie, a może i z domieszką błękitnego nieba.
Kiedy już znaleźli się u siebie, zadzwonił do Leszka. Nie upłynęło dziesięć minut, kiedy wnuczek z kolegą przyjechali rudą renówką. Widać było, że to mocarne chłopaki. Chwycili wózek z panią Marysią w silne dłonie i bez odpoczywania na półpiętrze klatki schodowej przenieśli pierwszą kobietę Józefa wprost pod jej mieszkanie.
A Józef nie wszedł do swojego, zanim nie ujrzał w oknie Marysi.
Wzmógł się wiatr. Pan Józef pomyślał, że znów nadchodzi krótka majowa burza.  

[09.05.2020, T.]

6 komentarzy:

  1. Opowiadanie jakby pode mnie pisane,tyle tylko że mnie nie ma kto wyprowadzić do parku. Jedynie przez otwarte okno wpadają promienie słońca, bo dzisiaj w Warszawie pięknie i mocno świeci. Niechaj i Tobie towarzyszy ono w życiu. Pozostawajcie w zdrowiu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Ze słońca należy korzystać zawsze, wszędzie i pod każdą postacią - to daje tak potrzebny nam optymizm

      Usuń
  2. Smutna, ale romantyczna historia...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nawet w podeszłym wieku może przytrafić się taka piękna, choć smutna historia.
    Pozdrawiam i życzę zdrowia w tym zawirusionym czasie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i odwzajemniam życzenia. Wprawdzie to tylko fikcja, ale może komuś kiedyś coś podobnego się przydarzyło.

      Usuń