07 sierpnia 2017

KAPRYŚNA KSIĘŻNICZKA

Kaprysisz niebożę na okoliczność snu, 
co ociąga się jak kot ladaco
przed popielnikiem ciskającym iskierki
na naburmuszone futerko leniwca.

Zazdrośnie spoglądasz na siostry łoże
utkane z nocnych marzeń, 
jej uśmiech podpowiada wiele
o rozkoszy uśpionej pod powiekami.

A ty, bajeczne przywołując opowieści,
cierpisz z niedostatku królewicza,
co miał cię porwać z rodzinnego domu,
czyniąc z ciebie pierwszą damę dworu.

Nagimi stópki przebiegasz po komnacie, 
z kominka pod okno, stąd do garderobianej szafy.
Już wargi przygryzione, już oczy w rozpaczy, 
rozpękła się potrącona łokciem czarka goryczy.

Nagle stukot do drzwi, ty rozkapryszona
naciskasz klamkę, uchylasz skrzydła oba.
Ze złością: - Czegóż to pokojowiec pragnie
pukając i ze snu mię wytrąca?

- Ja tylko pod tymi drzwiami
psią wiernością służę tobie, pani,
a usłyszawszy dźwięk pobitej porcelany,
chciałem przyjść z pomocą.


Pojrzałaś na niego - w oczach bystry, choć zaspany
i zdało ci się, że u twej sukni bieli,
do twych kolan uwiązany ramionami, 
sam na kolana padłszy, szepcze czułe słowa

ten, któregoś bezsennymi nocami oczekiwała, 
Lecz to zjawisko ledwie chwilę trwało;
po mrugnięciu powiek obraz powstał nowy:
to pokojowiec klęcząc, ściskał łydki pani.

I rzecz się stała jak w baśni, niezwykła, 
o której zaświadczyć może młodsza siostra pani,
co pożegnawszy się ze snem przemiłym
na swym łożu usiadła i słuchała, słuchała….

- Powstań z kolan, pokojowcze!
Nie godzi się psią wiernością służyć tej,
co dotąd niemal tobą pogardzała, 
cienia twego u swego boku nie dostrzegając.

Chyba że… uklęknijmy przed sobą oboje.
Wdzięczna za twoje przywiązanie, 
złożę przed tobą śluby wierności niewieściej
i podaruję serce, które ku tobie zabiło tak głośno,

że zagłuszyło moje tęsknoty za nieznanym,
za tym, na kogo czekałabym do śmierci samèj
O, czarko goryczy, o łokciu mój nieostrożny, 
jakżem was ukochała!

Kręcono nosami na dworze, 
lecz któżby miał stawić czoła
rozkapryszonej księżniczki żądaniom.
Weselisko odbyć się musiało i odbyło.

Wieść niesie, że pokojowiec kochał panią szczerze,
ta w miłości do pazia oszalała.
I żyli długo, szczęśliwie, jak w niebie.
A czy to prawda?... ja nie wiem.

[06.08.2017, Water End, Buckinghamshire w Anglii]

4 komentarze:

  1. Oj, tak to nawet w bajkach nie bywa, a szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... toż napisałem, Jotko, w samym zakończeniu, że nie posiadam wiedzy na temat prawdziwości tej historii :-)

      Usuń
  2. Ciekawe, dlaczego bajki kończą się weselem, a potem jednym zdaniem, że żyli długo i szczęśliwie?
    Serdeczności zasyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czemu tak się dzieje, nie wiem; podejrzewam, że autor... albo konceptu na zmianę tej tradycji nie miał, albo też spodobało mu się takowe bajanie... :-)

      Usuń