Zauważyłem, że poza ostatnią grafiką dotyczącą filmu Tadeusza Chmielewskiego "Wśród nocnej ciszy" w kawiarence nie znalazło się miejsca dla plakatów, a przecież oprócz Polskiej Szkoły Filmowej wyrosłej w mieście Łodzi, istniała również Polska Szkoła Plakatu, której początki sięgają wczesnych lat sześćdziesiątych, chociaż znani twórcy tej Szkoły działali już w latach pięćdziesiątych XX wieku.
Jednym z "założycieli" tej szkoły był Jan Lenica.
Plakaty zwykle towarzyszyły wydarzeniom artystycznym: teatralnym, filmowym, muzycznym i wystawienniczym. Powyżej zachęta do obejrzenia "Balladyny" Słowackiego.
Franciszek Starowieyski, kolejny wielki polskiego plakatu poszedł w stronę baroku. Ot, choćby ten poniższy plakat o tym świadczy:
... ale Franciszkowi Starowieyskiemu nie obcy był świat sztuki dziecięcej, do której upodobnił artystycznie ten oto portret:
I w kolejnej pracy widać, że artysta dba o kompozycję w swoim dziele. Jednocześnie oba plakaty Jana Młodożeńca są w wersji tekstowej czytelne i niewątpliwie zachęcają widzów do obejrzenia proponowanych sztuk teatralnych.
Dla Tomaszewskiego typowe jest również dosyć luźne podejmowanie treści, do których odnosi się dany plakat... luźne, ale dające do myślenia.
Plakat jest rodzajem sztuki graficznej i oczywiście nawiązuje do malarstwa, jego stylów i technik, ale w odróżnieniu od niego plakat nastawiony jest na zdecydowanie szerzej pojmowanego widza, bardziej demokratycznego i tego, który nie musi wydawać oszczędności całego życia, aby uczestniczyć jako widz po drugiej stronie artystycznej trybuny. Prawdopodobnie Polacy już od powojnia kształtowali swoje poglądy na współczesna sztukę według tego, co zaprezentowali im "uliczni graficy", i chwała za to artystom.
Od zawsze klanialam sie artystom, ktorzy tworzyli plakaty. Potrafia w niewielkiej formie zawrzec tak wiele tresci. Wyrazaja, pokazuja, uswiadamiaja, apeluja i to wszystko w sposob bardzo oszczedny, a jednak zrozumialy, zachecajacy do pojscia do opery, teatru, czy tez do odwiedzenia wystawy. Takim niewielkim dzielem musza trafic do uczuc odbiorcy. Z tego, co nam pokazales, plakat nie musi byc piekny. Jednak do mnie najbardziej przemawia forma Waldemara Swierzego. Te portrety sa cudowne :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, plakat współtworzy wydarzenie kulturalne, zachęca do brania w nim udziału, a z drugiej strony, ponieważ jest reprodukowany w dziesiątkach albo i w setkach egzemplarzy trafia do szerszego kręgu odbiorców, niejako ucząc ich sztuki nowoczesnej, która oczywiście może się spodobać lub nie, tak że gdybym spośród miał wybrać mój ulubiony z tej dwunastki, byłaby to "Noc w Wenecji" J. Morszczaka.
UsuńPodobno dobry plakat to połowa sukcesu dla filmu czy sztuki teatralnej.
OdpowiedzUsuń... a szkoda (może nie wiem o tym), że nie przeprowadzono badań na temat jaki wpływ na uczestnictwo w danym wydarzeniu kulturalnym miało zetknięcie się z adekwatnym plakatem? Wprawdzie nie ulegam sugestii reklam, ale w kwestii kultury zrobiłbym wyjątek.
Usuń