[P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X, 1979, z. 1 ]
Treny zajmują szczególne miejsce w twórczości Jana Kochanowskiego i słusznie liczni badacze nazywają ten poemat lirycznym pamiętnikiem cierpienia. Zawarł w nim Kochanowski nie tylko opis wszystkich, faz swojego bólu po stracie ukochanej córki, lecz usiłował także poddać stan swój głębszej analizie, a przez zrozumienie ogólniejszych przyczyn ludzkiego bólu znaleźć uspokojenie i ulgę w cierpieniu. Poemat więc można by nazwać, że sięgnę do terminologii antycznej, „consolatio ad se ipsum” — pocieszeniem dla siebie samego. Takiej koncepcji odpowiada umieszczone na karcie tytułowej Trenów motto, którego myśl, niby stały refren, powtarza poeta kilkakrotnie w utworze. Jako motto Trenów w ybrał Kochanowski dwuwiersz łaciński ujęty w formę zręcznego heksametru, o następującym brzmieniu:
Tales sunt hominum mentes, quali pater ipse
Iuppiter auctiferas lustravit lumine terras.
Takie są umysły ludzkie, jakim światłem
Sam ojciec Jowisz opromienił urodzajne ziemie.
Dwuwiersz ten, jak wiemy, pochodzi z XVIII księgi Odysei (w. 136—137), dokładniej — z rozważań Odyseusza nad zmiennością ludzkich losów spoczywających w ręku największego z bogów, Zeusa. Są to wersy zawarte w przemowie, którą nie rozpoznany przez nikogo, okryty łachmanami żebraka Odyseusz wygłosił do litującego się nad jego dolą jednego z zalotników Penelopy, Amfinomosa. Odpowiadając mu — tak oto rzekł Odyseusz przemądry. „Nie ma nic słabszego nad człowieka ze wszystkich istot, które się na tej ziemi ruszają i oddychają. Człowiek bowiem, dopóki darzą go szczęściem bogowie i póki służą mu siły, myśli, że nigdy nie spotka go nic złego. Kiedy jednak ześlą nieszczęście bogowie, znosi je bardzo opornie, z sercem pełnym udręki. Albowiem takie są umysły ludzkie, jakim światłem sam ojciec Jowisz opromienił urodzajne ziemie. He popełniłem szaleństw licząc na wielką swą siłę i na wsparcie ojca i braci. Zaprawdę, nigdy nie powinien człowiek być niesprawiedliwym, a to, co ześlą bogowie, należy przyjmować w milczeniu”.
Pogrążony chwilowo w nieszczęściach Odyseusz przypomina zalotnikom, że słaba istota ludzka nigdy nie jest pewna swych losów. Zależą one od woli Zeusa. On to jest sprawcą ludzkich radości i smutków, a więc wszelkich przeżyć człowieka, istoty w chwili szczęścia nie myślącej o przyszłości i buntującej się, gdy los się odmieni. Myśl Odyseusza odpowiada owej prawdzie wyrażonej kilkakrotnie w Trenach, np.:
Jakie szczęście ludzi naszladuje,
Tak w nas albo dobrą myśl, albo złą sprawuje. [II, w. 19—20]
Człowiek nie kamień, a jako się stawi
Fortuna, takich myśli nas nabawi. [XVI, w. 37—38]
Zrozumienie tej prawdy, przypomnianej jeszcze w Trenie XIX:
Człowiek urodziwszy się zasiadł w prawie takim,
Że ma być jako celem przygodom wszelakim; [w. 111—112]
— prowadzi do uznania zasady, iż
Skryte są Pańskie sądy; co się Jemu zdało,
Nalepiej, żeby się też i nam podobało. [XIX, w. 121—122]
Zaczerpnięty z rozważań Odyseusza i użyty jako motto dwuwiersz zacytował Kochanowski w przekładzie łacińskim dokonanym przez Cycerona. Te słowa Homera umieścił Marek Tulliusz w swoim dziele filozoficznym „O przeznaczeniu”. Przekazany przez rękopisy tekst traktatu posiada pewne luki. Jedną z nich da się uzupełnić dzięki św. Augustynowi, który w dziele „O państwie Bożym”, w rozdziale 8 księgi V, powołuje się na utwór Cycerona „De fato” i przytacza Cyceronowy przekład interesujących nas wersów Odysei. Rozdziałowi Augustyn nadał tytuł:
O tych, którzy nazwą przeznaczenia określają nie układ gwiazd, lecz ciąg związanych z sobą przyczyn, zostających w zależności od woli Bożej. Wyjaśniał w nim powołując się na Senekę, iż
stoicy nazywają przeznaczeniem przede wszystkim wolę Boga najwyższego, którego niepokalana moc rozciąga się na wszystkie byty.
Pisał też dalej:
Dla poparcia tej myśli można przytoczyć owe wiersze Homera, które Cyceron przetłumaczył na łacinę:
Takie są umysły ludzkie, jakim światłem
Sam ojciec Jowisz opromienił urodzajne ziemie.
Pogląd ten nie miałby w tej sprawie znaczenia. mówi Cyceron, wiersze te zwykli powtarzać broniący mocy przeznaczenia stoicy, chodzi tu już nie o pogląd poety, lecz o zdanie tych filozofów. Dzięki zaś tym właśnie wierszom, którymi posługują się stoicy w swoich rozprawach o przeznaczeniu, wyjaśnia się, i to dokładnie, co pojmują oni przez przeznaczenie. Oto Jowisz, uważany za boga najwyższego, jest dla nich tym, od którego, jak twierdzą, zależy ciąg związanych z sobą losów. [...]
Źródłem tym [źródłem do napisania Trenów] jest, jak sądzę, traktat Cycerona Consolatio. Znamy okoliczności powstania tego utworu. Śmierć ukochanej córki, zmarłej w lutym 45 r. p.n.e., była chyba największym ciosem w życiu Cycerona. Porzuciwszy dom, w którym wszystko przypominało mu zmarłą Tullię, osierocony ojciec znalazł najpierw schronienie w willi przyjaciela Attyka. Tam też, walcząc z cierpieniem, przeczytał (jak poświadcza w listach) wszelką dostępną mu literaturę konsolacyjną. Kiedy jednak i to nie przyniosło ulgi — w zupełnym odosobnieniu w swojej willi w Asturze oddał się pracy literackiej. O jej temacie tak doniósł w liście Attykowi:
„Uczyniłem to, czego zaiste nikt jeszcze przede mną nie dokonał: napisałem
Consolatio do samego siebie. Dziełko to przyślę Ci, gdy je tylko przepiszą kopiści. Zapewniam Cię, takiej konsolacji jeszcze dotąd nie było”.
Słynny ten utwór Cycerona, znany jeszcze pisarzom chrześcijańskim Augustynowi, Hieronimowi, Laktancjuszowi i Ambrożemu, nie zachował aię w całości do naszych czasów. Edycję zebranych fragmentów Consolatio, wydobytych z pism chrześcijańskich i z dzieł samego Cycerona, ogłosił w 1559 r. padewski nauczyciel Kochanowskiego i Nideckiego, sławny filolog Carlo Sigonio. Opierając się na fragmentach utworu i na mówiących o nim przekazach dał też krótką rekonstrukcję zaginionego traktatu. Według Sigoniusza miał Cyceron mówić w tym utworze o swoim wielkim cierpieniu, a następnie szukał pociechy w rozpamiętywaniu nędzy ludzkiego żywota. Tłumaczył, że śmierć kładzie kres wszelkiej niedoli. Na koniec porównywał swoje nieszczęście z podobnymi cierpieniami innych znanych ludzi w Grecji i w Rzymie. Pociechę miały mu przynieść rozważania o nieśmiertelności duszy oraz pewność, że jego córka w nagrodę za swoje cnoty uzyskała zasłużone miejsce w elizjum, wśród dusz błogosławionych. Był to jedyny argument konsolacyjny dla filozofa, który w liście do przyjaciela pisał: „Smutek złagodziłem, ale żalu złagodzić ani nie mogłem, ani — jeślibym mógł — nie chciałem”. Sigoniusza szczególnie wzruszyła zawierająca pełną rezygnację wypowiedź rzymskiego filozofa: „Poddaję się i podnoszę do góry ręce”. Nawiązując do tych słów Cycerona zamknął Sigoniusz rozważania nad Consolatio pytaniem: „Któż bardziej nieszczęśliwy od tego padającego pod ciężarem cierpień człowieka?” […]
[17.04.2025, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.