Georges de La Tour - "Maria Magdalena"

Georges de La Tour  -  "Maria Magdalena"

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

04 lipca 2025

JULIUSZ SŁOWACKI - BENIOWSKI - PIEŚŃ IV (18)

 

PIEŚŃ IV

Dąb utrudzone opuścił konary,

Świerszcze sykały, upał był ognisty.

W dębie na ziemi siedział Marek stary,

I na kolanach rozpisywał listy;

A włożył na nos krzywy okulary.

A taki był list jeden: — „Mój strzelisty

Afekt i łaska Pana Zbawiciela

Z wami… W nawiasie: — Niech was powystrzela


Moskal i diabeł, że się tak kłócicie,

I zostawiacie Bar Moskali pastwą;

A choć szlachetne imiona nosicie,

Jest z was ohyda Boska i plugastwo.

Pan Regimentarz zaś sam mianowicie,

Który obiecał karmić nas jak ptastwo

Indyjskie, imbier przysyłać, muszkatel:

Cierpi, że buty dziś je obywatel!


Venit iudicium³⁸⁵. Nie ode mnie, sługi,

Usłyszy wtenczas sąd — lecz przed Chrystusem

Zapłaci swoje zaciągnięte długi;

Toż samo pan Różański³⁸⁶, co Fabiusem³⁸⁷

Jest w naszej partii, także i ten drugi,

Niech wie, że sądu dzień nadchodzi kłusem,

I weźmie wszystkich was jak tuman śmieci.

Piszę to z głębi żalu do Waszeci”.


Takie Ksiądz pisał listy pełne grozy,

A przy nim moja młoda posłannica,

Przelatująca moskiewskie obozy,

Jak głos od harf, albo blask księżyca,

Lub Afodyta³⁸⁸, której ciche wozy

Przez błękit gołąb niósł i gołębica:

Ze świeczką w ręku stała zapaloną,

Od blasku złotą mając twarz i łono.


Kto by tam zajrzał: myślałby, że który

Z Ojców kościoła siedzi z gołą głową,

I po natchnienie patrzy w ciemne chmury;

A zaś aniołek rączką rubinową,

Dotknąwszy białej jak kamień tonsury³⁸⁹,

Wyciąga z głowy tęczę brylantową

Podobną róży z gwiazd, lub pełnej malwie…

Gdy starzec siedzi na orle lub na lwie.


I w ciemnym dębie było tylko dwoje,

Ksiądz z piórem w ręku, ze świeczką dziewczyna;

------------------------------------------------------------------------------

³⁸⁵venit iudicium (łac.) — nadchodzi sąd.

³⁸⁶pan Różański — Michał Krasiński (1712 - 1784), podkomorzy różański, jeden z wodzów konfederacji barskiej.

³⁸⁷Fabius — właśc. Quintus Fabius Maximus (ok. 280 203 p.n.e.), rzymski polityk i generał, słynny ze swej ostrożności, jako wódz podczas wojny punickiej otrzymał przydomek Cunctator, tj. zwlekający.

³⁸⁸Afrodyta (mit. gr.) — bogini miłości, jej atrybutem był rydwan zaprzężony w gołębie.

³⁸⁹tonsura (z łac.: strzyżenie, postrzyżyny) — kółko wygolone na czubku głowy, daw. charakterystyczna fryzura księży; łysina.

------------------------------------------------------------------------

I tylko świerszcze między drzewne słoje

Wrzały piosenką. Była to godzina,

W której tak miło pójść nad jasne zdroje,

Gdzie słońcu broni przystępu leszczyna;

I na murawie legnąć aksamitnej,

W brzęku motyli, przy wodzie błękitne…


Lecz w owe czasy, któż jednę godzinę

Marzył, spokojnie przedumał nad wodą?

Któż miał czas marzyć, że tak wszystko minie

Jak kwiat, będący motylom gospodą?

Jak nezabudka³⁹⁰ drżąca przy leszczynie?

Jak łza?… jak wszystko, co się zowie modą?…

Choć dobra moda była w onych czasach

Konfederować się i kryć po lasach!


A jednak i to minęło!… Ojczyzna

Minęła także! i ów wierszyk złoty,

Że dla niej każda smakuje trucizna³⁹¹,

Ów wiersz, co niegdyś zachęcał do cnoty:

Jest dzisiaj… Każdy mi to pewnie przyzna,

Kto w oblężeniu jadł szczury lub koty —

Że ten wiersz bez psów, bez liszek³⁹², bez czajek,

Jest dziś najlepszą z Krasickiego bajek…


A więc niech wszystko mija! — Wstańcie, burze!

I zwiejcie mój ślad z tej smętnej pustyni!

I moje myśli jak łez pełne kruże³⁹³

Przechylcie, niech je próżnemi uczyni

Czas. — Wszak stawałem na niejednej górze

Bliżej piorunów, niż gadu, co ślini

Pocałunkami nawet twarz człowieka;

Bliżej chmur, co grzmią — niż ludu, co szczeka. —


I dziś od ogniów³⁹⁴ Boskich w dół zepchnięty,

Z piramid czoła, z wulkanicznych szczytów,

Cierpię — lecz jeszcze gardzę. I ten ścięty

Rym, nieraz kąsa was aż do jelitów³⁹⁵;

I płynie jako szalone okręty,

Z fal odrzucany do niebios błękitów,

Gdzie mu początek był i koniec będzie,

Gdy śmierć na żaglach okrętu usiędzie.


Tymczasem z szumów żeglowych i waru

Myśli zhukanych jest harmonia dzika,

Którą ja lubię, że tak pełna gwaru,

Że czasem jak wąż pośród ruin syka,

Czasem podobna do aniołów swaru,

Gdy błyskawicą letnią się odmyka

--------------------------------------------------------------------------------

³⁹⁰nezabudka (z ukr.) — niezapominajka.

³⁹¹dla niej każda smakuje trucizna — nawiązanie do słów z Hymnu do miłości Ojczyzny napisanego jako hymn dla Szkoły Rycerskiej, a ogłoszonego drukiem jako część Myszeidy Krasickiego: „Święta miłości kochanej Ojczyzny! / Czują cię tylko umysły poczciwe! / Dla ciebie zjadłe smakują trucizny (…)”.

³⁹²liszka (daw.) — lis.

³⁹³kruża (poet.) — czara, dzban, kielich.

³⁹⁴ogniów — dziś popr. forma D. lm: ogni.

³⁹⁵jelitów — dziś popr. forma D. lm: jelit.

------------------------------------------------------------------------------

Niebo, i znów się zasuną płomienie

Na dziwny duchów świat, skąd szło westchnienie.


A jednak gdyby twoja o! młodości,

Żelazna niegdyś wola, dumna, twarda;

Gdybym nad sobą miał więcej litości,

Gdyby mi nawet w krew nie przeszła wzgarda

Tego, co teraz jest i co w przyszłości

Być może: lutnią³⁹⁶ szalonego barda³⁹⁷

Skruszyłbym, wziąwszy pod zgięte kolano;

I nową harfę wziął niepokalaną


Lecz późno! późno już! Gdzie są słuchacze?

Czy w grobach klaszczą w ręce zadziwione?

Czy urągają? — nie wiem — i nie raczę

Gonić myślami te smętne, stracone

Mary. — Lecz nieraz, kiedy mi zakracze

Orzeł, lecący na słońce czerwone:

Zda mi się, że to jakaś dusza bratnia

Znów odlatuje ode mnie — ostatnia!


Lubiłem takie dusze, dzikie, smętne,

Rozokolone na niebie szeroko,

Błyskawicowe trochę, trochę mętne,

Nawet gdy w ciało się straszne obloką,

I w pioruny się rzucają namiętne,

Lub nad Safony³⁹⁸ chwieją się opoką;

Lubiłem takie dusze — nie bezkarny!

Wybrednie marząc w różach, kolor czarny.


Dziś uleczony na pół — lubię róże

Takie, jakiemi je Bóg stworzył, ładne

I wiotkie. — Teraz wam powieścią służę,

I w żadne więcej ustępy nie wpadnę;

Żadną gawędą pieśni nie przedłużę —

Ale też z faktów wam nic nie ukradnę,

Bo wszystko godne jest pamięci wiecznej,

I wszystko może ujść w kompanii grzecznej.


Stoi więc w dębie moja mołodyca³⁹⁹

Ze świecą — jasne dwa gołębie burczą:

Ksiądz pieczętuje sygnetem szlachcica

Listy… Posłuszne się papiery kurczą

W kopertę; z lakiem ożeniona świéca —

Mówiąc Delilla⁴⁰⁰ stylem — styl tak sturczą⁴⁰¹

Poeci, że dziś gwałtem trzeba z Francji

Rozumu — jeszcze więcej elegancji.


Ożeniona więc świeca z laską laku

Wydała tę łzę, która z tajemnicy

------------------------------------------------------------------------------

³⁹⁶lutnią — dziś popr. forma B. lp: lutnię.

³⁹⁷szalony bard — prawdopodobnie nawiązanie do Ludovica Ariosta (14741533), włoskiego poety, autora poematu Orland szalony.

³⁹⁸Safona (VII–VI w. p.n.e.) — wybitna poetka starożytnej Grecji; opoka Safony: według legendy nieszczęśliwa w miłości Safona popełniła samobójstwo, rzucając się w morze ze Skały Leukadejskiej.

³⁹⁹mołodyca (z ukr.) — młoda dziewczyna.

⁴⁰⁰Delille, Jacques (17381813) — fancuski poeta i tłumacz, autor poematu Ogrody, jego pompatyczny styl był wzorem dla polskich poetów klasycystycznych; poniższe strofy stanowią parodię tego stylu.

⁴⁰¹sturczyć — przerobić na modłę turecką, udziwnić.



[04.07.2025, Toruń]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.