Peder Severin Krøyer - portret Marie Krøyer, żony malarza

Peder Severin Krøyer  -  portret Marie Krøyer, żony malarza

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

28 listopada 2025

HOMER - ILIADA - KSIĘGA III - (12)

 

Szanowni się ofiarą zaprzątają woźni,

Stawią rękojmie stwierdzić mające ugodę,

Mieszają wino, wodzom do rąk leją wodę.

A król mężów tasaka natychmiast dobywa,

Który mu się przy pochwie mieczowej ukrywa,

I zrzyna nim sierść owcom wyrosłą na głowie;

Rozebrali ją Greków i Trojan wodzowie.

Natenczas Agamemnon ręce wzniósłszy obie,

W takim do wielkich bogów modli się sposobie:

«Kronido¹⁸⁸, rozwodzący moc z Idy¹⁸⁹ szeroko,

Wielki i straszny boże! Słońce! Świata oko,

Przed którego obliczem nic nie jest tajemne!

Ty, Ziemio i wy, Rzeki, i Mocy podziemne,

Srogą krzywoprzysięzcom gotujące karę!

Bądźcie świadki tych umów i stwierdźcie ich wiarę!

Jeśli Parys mężnego Menelaja zbije,

Niech wszystkie trzyma skarby, niech z Heleną żyje:

A flota grecka zaraz do Argos popłynie;

Lecz jeśli z Menelaja ręki Parys zginie,

Helenę Troja odda i Heleny zbiory,

I jeszcze płacić będzie należne pobory,

By do późnych lat przeszła pamiątka tej winy.

A gdy, choć Parys legnie, Pryjam lub też syny

Nie zechcą ich opłacać, ja nie pierwej ruszę,

Aż skończę z chwałą wojnę i winę wymuszę».

Wraz¹⁹⁰ bije owce, święte przymierza zadatki,

Rznie ostrym nożem gardziel, a życia ostatki

Drganiem znaczą złożone na ziemi ofiary.

Potem czerpają wino, wylewają z czary

I wielkie na świadectwo wzywają niebiosy…

Znowu Pryjam, Dardana wnuk, w te słowa zacznie:

«O Trojanie i Grecy! Słuchajcie mnie bacznie!

Ja do miasta mojego powrócić się muszę:

Widok ten zbyt bolesny jest na moją duszę

I nie mógłbym znieść, kiedy syn, moje kochanie,

Z mężnym do pojedynku Menelajem stanie.

Wie Zeus nieśmiertelny, wiedzą insze bogi,

Na którego z dwóch padnie śmierci wyrok srogi».

To wyrzekłszy, ofiary święte na wóz wkłada,

Bierze starzec do ręki lejce i sam siada;

Z nim się mieści Antenor, zaciął biczem konie,

Skierował wóz i w pysznym stanął Ilijonie.

Hektor z męstwa, Odyseusz zaszczycony z rady,

Rozmierzają plac między zbrojnymi gromady,

Trzęsą losy, w przyłbicy położone na dnie,

Na kogo pocisk rzucić pierwszego wypadnie.

Do bogów zaś narody oba ręce wznoszą

I Grecy, i Trojanie tak Zeusa proszą:

«Wielki boże! Którego władza z Idy słynie,

Niechaj natychmiast sprawca tylu nieszczęść zginie,

Niech go czarne Hadesa¹⁹¹ siedlisko zabierze!

Dwa narody zaś wieczne niech złączy przymierze!

-----------------------------------------------------------------------------------

¹⁸⁸Kronida — przydomek Zeusa (syn Kronosa).

¹⁸⁹Ida — pasmo górskie w Myzji.

¹⁹⁰wraz (daw.) — zaraz.

¹⁹¹Hades (mit. gr.) — władca podziemnego świata zmarłych i bogactw ukrytych w ziemi; budzący strach, ale sprawiedliwy bóg, brat Zeusa i Posejdona.

-----------------------------------------------------------------------------------

Tak się modlą, a Hektor, w tył zwróciwszy oczy,

Wstrząsł szyszak: los gładkiego¹⁹² Parysa wyskoczy.

Siadają w rzędach męże blisko bystrych koni,

A równina od świetnej zajaśniała broni.

Wtenczas prześliczny Parys, mąż prześlicznej żony,

Zaraz na siebie oręż przywdziewa zdobiony:

Na białą naprzód nogę obuw¹⁹³ kształtny wciąga,

Który srebrnymi haftki¹⁹⁴ jak najmocniej sprząga,

Na piersi pancerz brata Likaona wkłada,

Bo mu właśnie do wzrostu i miary przypada;

Spiżowy¹⁹⁵ miecz zawiesza, a pochwy srebrzyste

Od świetnych gwoździ blaski wydają rzęsiste.

Nareszcie piersi tarczą niezłomną okrywa,

Na głowie szyszak — nad nim groźna kita pływa,

I długą bierze dzidę, którą zręcznie robi.

Podobnie się Menelaj do boju sposobi.

Idą na środek, w sercu nie znający trwogi,

Strasznie patrząc na siebie. Na widok tak srogi

Oba ludy zostały zdumieniem przejete.

A oni, skoro weszli w miejsce im wytknięte,

Długie wstrząsają dzidy, gniew im z oczu błyska;

Natenczas gładki Parys silny oszczep ciska,

W środek tarczy utrafia, lecz jej nie przebija:

Znalazłszy odpór, dzida kończata się zwija.

Znowu z kolei pocisk Menelaj wynosi,

Lecz nim go rzuci, wprzódy tak Zeusa prosi:

«Boże! Daj pomstę nad tym, co zdradził szkaradnie,

Niech zwodnik Parys trupem z mojej ręki padnie,

By się wiek przyszły brzydził tym, co przyjaźń skaził,

I, gość w domu przyjęty, gościnność obraził».

To rzekł i długą dzidą zgubny cios wymierza,

W koniec Parysowego utrafia puklerza;

Choć twarda miedź, tęgiego ciosu nie odpiera,

Przebija puklerz¹⁹⁶ dzida i kirys¹⁹⁷ przedziera,

I z boku wedle wnętrza szatę mu przewierci:

Schylił się zręcznie Parys i wydarł się śmierci.

Zatem z pochew Menelaj miecz wyrwawszy silny,

Uderzył nim w przyłbicę. I ten raz był mylny;

Strzaskana w sztuki głownia na ziemię upada.

Patrzy w górę, na niebo, w żalu się rozjada:

«O Zeusie! O z bogów ty najmniej litosny!

Mniemałem, że z tej ręki padnie zdrajca sprosny,

Że się pomszczę obelgi: miecz prysnął w kawały,

Dzida próżny raz niosła, zbrodzień został cały».

Wraz leci na Parysa, ledwie się nie wściecze,

Chwyta go za przyłbicę i ku Grekom wlecze;

On próżno mocniejszemu opierać się kusi,

Idzie, kształtne wiązanie pod brodą go dusi.

I byłby go przeciągnął, chwałę zyskał wieczną,

Gdy Kiprys¹⁹⁸, odwracając zgubę ostateczną,

--------------------------------------------------------------------------------

¹⁹²gładki (daw.) — piękny, urodziwy.

¹⁹³obuw — w istocie chodziło o nagolenniki, w archaicznej formie stanowiące coś pośredniego między wysokim obuwiem a prymitywnym pancerzem.

¹⁹⁴srebrnymi haftki — dziś popr. forma N. lm: srebrnymi haftkami.

¹⁹⁵spiżowy — wykonany ze spiżu, stopu miedzi, cyny i cynku; w czasach opisywanych w poemacie raczej nie korzystano z broni żelaznej.

¹⁹⁶puklerz — rodzaj okrągłej tarczy.

¹⁹⁷kirys — rodzaj pancerza osłaniającego korpus.

-------------------------------------------------------------------------------

Przecina rzemień, jaki zarżnięty wół daje;

Tak goły szyszak w ręce Atryda zostaje,

Który on, kilkakrotnie zakręciwszy, ciska,

A wierni go podnieśli słudzy z bojowiska.

Chwyta broń, nowy zamach na Parysa czyni,

Lecz go łatwo ratuje Kiprys, jak bogini:

Uniósłszy okrytego gładysza mgłą ciemną,

Sadza na łożu tchnącym wonnością przyjemną…

Atryd podobny do lwa, kiedy się rozhuka,

Biega pośród zastępów i Parysa szuka,

Ale żaden pokazać nie mógł, gdzie się schronił,

A pewnie by z przyjaźni nikt go nie zasłonił:

Wszyscy się nim jak śmiercią brzydzili Trojanie,

Wtenczas pośród wojsk obu król narodów stanie

I rzecze: «Niech Trojany słowa moje słyszą

I Dardany, i ludy, co im towarzyszą!

Zwycięzcą jest Menelaj. Zatem wy i zbiory,

I Helenę oddajcie, i płaćcie pobory.

Niechaj to potomkowie usłyszą dalecy».

Skończył, głos króla zgodnie potwierdzili Grecy.

--------------------------------------------------------------------------------

¹⁹⁸Kiprys — Cypryda, przydomek Afrodyty, która urodziła się z piany morskiej w pobliżu Cypru.



[28.11.2025, Toruń]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz