CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

19 kwietnia 2018

SŁOWA WYDOBYTE Z ARCHIWUM

W archiwum znajduje się wiele tekstów pisanych przeze mnie przed laty, tekstów niedokończonych i niedoskonałych, realizujących pewne pomysły, najczęściej zaniechane lub takie, które znalazły częściowo swoje ujście w innych opowieściach.
Dzisiaj, po wielu latach nie ma sensu kontynuować napoczętej onegdaj narracji, a to z tego powodu, że pierwotny koncept albo zatracił aktualność, albo też na tyle zatarł go czas, że powrót do powstałego w umyśle projektu nie jest w pełni możliwy do wykonania.
Jeśli chodzi o tekst, który w ogromnym skrócie przedstawię poniżej, wiem jedynie to, że w zamyśle ta opowieść miała być alternatywą przeciwstawiającą się rzeczywistości, która wyprowadza człowieka na manowce i skazuje go na bezsensowną egzystencję wypełnioną duchową pustką. Zbiorowy bohater tego opowiadania zaczyna żyć po nowemu i przypomina zwierzęta zabrane po potopie przez biblijnego Noego do arki. On nie tylko przetrwa, ale i stworzy wspólnym wysiłkiem nowy, rozumniejszy i bardziej ludzki świat.
Poniżej załączam króciutki, początkowy fragment tekstu, który nie doczekał i pewnie nie doczeka się zakończenia, choć może kiedyś odnajdzie swoje skromne miejsce w którejś z przyszłych opowieści.
  
< Odczepiono lokomotywę i zostali sami na pustkowiu zepchnięci na boczny tor zanurzony w wysokiej trawie, otoczony szpalerami wybujałych kolczastych krzewów, śmiało stąpających po drewnianych podkładach, zmurszałych, pokrytych gęstą gąbką mchu. Znużeni długą, monotonną i powolną jazdą szybko zasnęli w niewygodnych przedziałach - imitacjach izb, które opuścili dobrowolnie, wygnani marzeniami o nowym, lepszym świecie, który miał się pojawić za kilkoma obszernymi zakrętami kolejowej trasy donikąd.
Ci, którzy wstali o brzasku i wyszli za potrzebą spojrzenia po raz ostatni na bezkresne nici drogi, jaką przejechali, oprócz braku lokomotywy, zauważyli, że nocą musiano rozkręcić szyny ciągnące się długą i krętą, rdzawą smużką do pierwszego, odległego rozjazdu - jednej nocy odcięto im drogę powrotu. Wkrótce dowiedzieli się o tym fakcie wszyscy ostatni pasażerowie, lecz nie sprawiali wrażenie zaskoczonych. Pragnienie nowego było silniejsze niż tęsknota za przemijającym i lękiem przed niewiadomym.
W tych nowych okolicznościach - dzień obudził się jasny i radosny - odrzucając apatię i zwątpienie, przystąpili do świętowania pierwszego dnia na obcej ziemi, chwaląc naturę, jej bogów i czarowników; podając sobie dłonie, połączyli się w zaklętym korowodzie radości, jaka spłynęła na nich niczym ożywcza popołudniowa bryza wilgotnego a ciepłego wiatru od morza.
Oto w jednej chwili stali się ponownie dziećmi i tak jak one doświadczali na swoich barkach niewielki ciężar wspomnień, który uzupełniali ciężkimi tobołami nadziei.
- Musimy wszystko zacząć od nowa. To nasze zadanie - ośmielił się zabrać głos ten z nich, który nie odczuwając bojaźni znalazł się pośrodku żywego koła złożonego z ludzi, którzy podjęli ryzyko sprostania zadaniom, o których mieli wciąż mgliste pojęcie, lecz mieli w sobie wiarę, że będą w stanie pokonać przeszkody, jakie stawia przed nimi los.>
(…)

[19.04.2018, „Dobrzelin”, w nawiązaniu do fragm. tekstu z 1993 roku]

5 komentarzy:

  1. Żeby to człowiek miał siłe, która pozwoliłaby mu te wszystkie "przeszkody które stawia przed nim los".... ominąć.
    A tu pospolitośc skrzeczy...
    P.S. Zapowiada się ciekawie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... czasami udaje się pokonać takie przeszkody...
      ... niestety jest to tekst niedokończony...

      Usuń
  2. Tak tylko się zastanawiam, ile razy można zaczynać od nowa, ile razy damy radę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem fragmentem "Modlitwy" T. Nalepy (słowa Bogdana Loebla)
      "(...) Do Ciebie pieśnią wołam Panie,
      Do Ciebie dzisiaj krzyczę w głos.
      Daj mi raz jeszcze od początku iść,
      daj mi szansę jeszcze raz.

      Wystarczy abyś skinął ręką,
      wystarczy jedna Twoja myśl,
      a zacznę życie swoje jeszcze raz,
      więc o boski błagam gest.

      A jeśli życia dać nie możesz,
      to spraw bym przeżył jeszcze raz
      tę miłość, która już wygasła w nas,
      spraw bym ją przeżył jeszcze raz (..)"

      Usuń
  3. Tylko w myślach przed snem układam różnorodne opowiadania, ale nigdy nie próbowałam ich zapisywać.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń