Miało to miejsce po tym, jak dokonano gruntownego przeglądu zgromadzonych zapasów przez mężczyzn i kobiety. Ewa, studentka socjologii okazała się specjalistką w logistyce żywieniowej i to dzięki jej umiejętnościom wynik przeglądu wskazywał na to, że jedzenia starczy na osiem dni, co najwyżej, a picia na cztery, nie licząc alkoholi, które, o dziwo, znajdowały się w plecakach kobiet. Ciekawe, że z czystą wodą było najgorzej, więc postanowiono nawiązując do cudu w Kanie, zamienić śnieg w wodę, i aby ta była zdatna do picia należało przecedzić ją przez rajstopy jednej ze studentek, a następnie koniecznie przegotować ją i użyć do zup, herbaty i kawy, ale także schłodzoną wodę przelać do półtoralitrowych butelek. Nieoczekiwanie okazało się, że właśnie ze zwykłą wodą będą największe problemy i jej utoczenie najwięcej zajmie pracy. Póki co jedli wszyscy pierwszą kolację – wieprzowinę i wołowinę z konserw wraz warzywami, również z puszek. Chleb oszczędzano; mniej zaś liczono się z oszczędnością herbaty z rumem. Rum wszakże dodawał nie tylko procentowych atrakcji, lecz również dodawał siły i koniecznego tej najmroźniejszej nocy ciepła, uspokajając jednocześnie skołatane dusze kobiet i mężczyzn.
Maurycy, którego obrano komendantem zgromadzonych w schronisku kobiet i mężczyzn, wytyczył miejsca do spania w taki sposób, że płeć piękna zajmowała centralną część legowiska, natomiast dwaj mężczyźni zajęli miejsce na obu flankach i to do nich należało podtrzymywanie ognia podczas nocy (kobiety zostały zaangażowane do tej czynności w dzień}. Ponieważ nie brakowało kożuchów, należało przyjąć, że ciepła w schronisku nie zabraknie nikomu i śmiało można było na noc pozostać w samej bieliźnie, choć kobiety miały z początku pewne obiekcje, ale Maurycy i Ernest zdołali przekonać studentki, co do swojej dżentelmeńskiej postawy wobec niewiast, choć oczywiście słowa Natalii, studentki psychologii, która wyraziła powątpiewanie mówiąc, że doświadczenie nabyte podczas studiów psychologicznych każe jej podejrzewać, że często słowne deklaracje mężczyzn mają się nijak do ich późniejszych zachowań. Ernest odparł po chwili zawahania, że on osobiście oczywiście chętnie pozbawiłby się cnót dżentelmeńskich w rzeczonej sprawie, ale wtedy, gdyby odjęto mu mniej więcej dwadzieścia lat. Zdaje sobie sprawę z tego, że ewentualne umizgi mężczyzny w wieku emerytalnym do dwudziestoparoletnich kobiet, mogłyby się zakończyć być może nawet tragicznie, albowiem młodej kobiecie raczej trudno zaakceptować przejrzałą męskość, więc może lepiej nie wszczynać amorów przy tak zaawansowanej różnicy wieku. Na przemówienie Ernesta Natalia zareagowała z niejaką przekorą i szczerym uśmiechem.
- A cóż pan, panie Erneście może wiedzieć o pragnieniach i potrzebach młodych kobiet?
Pytanie to zapewne zbulwersowało obu mężczyzna.
- Różnica wieku, nawet tak zaawansowana, nie jest dostatecznym argumentem na zakazywanie takich kontaktów, by nie powiedzieć więcej – stosunków.
Słowa Natalii zabrzmiały dosyć radykalnie i obaj panowie poczuli zażenowanie, ale też słodki miód wdarł się do ich serc i stwierdzili, że wcale nie mają nic przeciwko temu, jak odniosła się do ich męskości studentka psychologii. Nie ma co ukrywać – Natalia połechtała ich wiarę w to, że choć unurzani w wieku, mogą być odbierani przez młode kobiety jako ci, którzy potrafią czuć się młodszymi niż są nimi w istocie.
Inna sprawa, co myślach przyznał Maurycy, Natalia zdawało się, że wypiła aż dwie szklaneczki herbaty z rumem, podczas gdy pozostałe panie zadowoliły się jedną. A zatem słowa Natalii być może wypowiedziane były w stanie szczególnego podniecenia, chociaż, rzecz jasna, Maurycy nie miał nic przeciwko tym słowom.
Nikt nie mógł szybko zasnąć tej nocy. Zapewne dlatego rozmowa zeszła na temat Tymoteusza, przyjaciela Ernesta i Maurycego.
[10.04.2025, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz