CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

20 lipca 2014

Zamknięte świątynie

Od razu zaznaczam, że w poniższej notce nie jest moim zamiarem ani walka z religią czy klerem, ani też zgoła coś wręcz odmiennego. Chodzi mi raczej o przedstawienie pewnego problemu społecznego spostrzeżonego (nie tylko w związku z moim ostatnim wojażem) we Francji.
Podnoszę kwestię pustych i na klucz zamkniętych setek kościołów nie tylko na głuchej prowincji, lecz również w całkiem sporych miasteczkach.
Jeżdżąc po Francji trudno nie zauważyć, że chyba w co drugiej wiosce poczesne miejsce obok merostwa zajmuje kościół. Częstokroć są to budowle, jak na nasze rodzime warunki, wręcz starożytne, gdyż pochodzące z XIV, XII a nawet XI wieku. Gotyckie lub późnoromańskie miejsca kultu górują nad miasteczkiem lub wioską wysokimi, spadzistymi wieżami, zwieńczonymi krzyżem. Budowane głównie z kamienia wypełniają centralną przestrzeń miejscowości. Niejednokrotnie poniżej kościelnej wież późniejsi budowniczowie i restauratorzy umieszczali zegary, odmierzające czas. Do dzisiejszego dnia zegary te, a w innych miejscach kościelne dzwony wybijają godziny zmierzchu i porannego świtania.
Budowle te utrzymane są zwykle w nienagannym stanie, jedynie drzwi i wrota kościelne, klamki, zdradzają swym stanem nieobecność osób wchodzących i wychodzących z kościoła.
Francuzi zamknęli Boga we wnętrzu świątyni. Msze zdarzają się tutaj raz na tydzień albo rzadziej. Księża objeżdżają autami parafie. Kto zresztą wie, przy jakiej funkcjonują na stałe.
Odwrót od religii i kleru zaczął się w czasie rewolucji, choć wtedy zmiany dotyczyły głównie klasztorów, a raczej ich wielkich posiadłości ziemskich. Dzisiejsza świeckość obyczajów eliminująca kult religijny to kwestia ostatnich 50-60 lat. Tematy religijne właściwie nie są poruszane publicznie. Religia stała się prywatnością i przedostaje się do przestrzeni publicznej jedynie podczas świąt związanych z patronem kościoła czy wioski. Zamknięte drzwi nie pozwalają na poznanie wnętrza starych świątyni, chyba że kościoły znajdują się w bezpośredniej bliskości zamków i zameczków przejętych przez państwo/władze lokalne szczególnie dbające o turystów.
Architektoniczne piękno tych budowli kłóci się z ich obecnym przeznaczeniem. Kościoły umierają tak jak umarły świątynie greckie i rzymskie. Dotyczy to również zamkniętych na kłódkę przykościelnych cmentarzy, świetnie utrzymanych, lecz cichych i niedostępnych. To przykry widok, zgoła nieobecny w Polsce, gdzie z kolei, czy nam się to podoba, czy nie, kościół wciąż żyje.

Kościół w La Flèche (strzelista wieża... zegar)
To w La Flèche David Hume napisał "Traktat o naturze ludzkiej". Tutaj też w szkole jezuickiej wychowywał się René Descartes (Kartezjusz). Na placu pomnik króla Henryka IV Burbona

1 komentarz:

  1. Swoje pierwsze meble, w roku 1977, też kupiłam w... kościele. W Pszczółkach... Przerobiony na magazyn, bo ,tfu!, ewangelicki!:)

    OdpowiedzUsuń