Luis Alberto Sangroniz - Portret kobiety (1932)

Luis Alberto Sangroniz  -  Portret kobiety (1932)

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

28 września 2025

ZAPISKI EMIGRANTA (1353) WSPOMNIENIA.

 

1353.

Naszły mnie takie liche wspomnienia, a dodatku jakaś totalna awaria telewizora uniemożliwia mi korzystanie z tego pudła, choć może to dobrze, bo ostatnio prawie nie oglądam niczego, politykę już zarzuciłem, bo kto lubi się kąpać w szambie.

Przyjaciele odeszli już dawno, więc nie narzekam, piję piwo, ja bym się też napił podpiwku czy kwasu chlebowego, nie żeby piwo żłopać non stop, bo lubię smak czegoś sfermentowanego, piwo nawet ciemne, nawet bezalkoholowe, byle był smak, może dlatego lubię też ciasto drożdżowe i napiłbym się rozrobionych drożdży z mlekiem – fanatyk jestem.

Ale skoro naszły mnie wspomnienia to te, kiedy to po angielsku jedna pani, ratowniczka lub pielęgniarka pytała czy mnie boli głowa, powiedziałem zgodnie z prawdą, że nie, choć adrenalina wciąż działała; i jeszcze pytała, czy czy może rozciąć nożyczkami dres, a może i spodenki, które miałem na sobie, więc oczywiście zgodziłem się, dodając, że boli mnie lewa noga; jak mogła nie boleć, skoro byłem zakleszczony i musieli jakąś piłą mnie odcinać, ale najpierw pani ratowniczka przykryła mnie jakimś kocem, aby podczas przecinania metalu jakieś opiłki czy nawet szkło z rozbitej szyby nie zraniło mojej twarzy.

Usłyszałem nad sobą warkot helikoptera, niewyraźnie zobaczyłem linę z przytroczonym krzesełkiem lub taką medyczną leżanką, a potem poczułem jak ktoś dźwiga moje ciało i kładzie na tę leżankę i wtedy musiałem chyba dostać zastrzyk, bo pamiętałem przez chwile jedynie to, że unoszę się, po czym straciłem przytomność, a prawdę powiedziawszy myślałem wtedy, że umieram, ale nie widziałem żadnego światła w tunelu.

Obudziłem się parę dni później, po wykonaniu dwóch operacji. Obudziłem się ze śpiączki farmakologicznej, a jak się czuje po takim zaśnięciu, boję się o tym pisać, choć jestem dzielny.

Swoją drogą, chciałem podziękować wszystkim którzy się mną wtedy zajęli, i tym ze szpitala. Trudzą mnie te wspomnienia. Muszę dokończyć piwo – niech chociaż to z życia mam.



[27.09.2025, Toruń]

1 komentarz:

  1. Przeżyłeś wiele, skutki odczuwasz do dziś, jesteś naprawdę dzielnym człowiekiem!!!

    OdpowiedzUsuń