Luis Alberto Sangroniz - Portret kobiety (1932)

Luis Alberto Sangroniz  -  Portret kobiety (1932)

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

26 października 2025

ZAPISKI EMIGRANTA (1361 – 1363) Z BIEGIEM LAT… BÓL. WE ŚNIE.

 

1361.

Parę ładnych lat szukałem w internecie serialu Andrzeja Wajdy „Z biegiem lat, z biegiem dni” opartego na tekstach Michała Bałuckiego, Gabrieli Zapolskiej, Jana Augusta Kisielewskiego, Zygmunta Kaweckiego, Stanisława Przybyszewskiego, Tadeusza Boya-Żeleńskiego, Marii Dąbrowskiej i Juliusza Kadena – Bandrowskiego. Najpierw w Starym Teatrze w Krakowie miała miejsce w roku 1978 premiera tego siedmiogodzinnego widowiska, które następnie zostało sfilmowane… szukałem więc i w końcu znalazłem, przenosząc się w świat młodopolskiej rzeczywistości, kołtuństwa, cyganerii ale też swoistej kroniki tych lat. A oglądam ten serial także z tego powodu, że występuje w nim moja ulubiona aktorka Anna Polony odtwarzająca rolę Anieli Dulskiej.


1362.

Czasami do tej mojej zdrowej stopy dochodzi tak pulsujący, pojawiający się co minutę ból, że z chęcią podłożyłbym ją pod topór, choć uznaję siebie za tego, kto jest na ból odporny. Zacząłem nawet odliczać sekundy do kolejnego nawrotu i kiedy to diabelstwo pojawia się gruby po minucie, czuję się szczęśliwy. Powstaje pytanie: jak udaje mi się zasnąć? Zasypiam jedynie wtedy, gdy czuję się mocno zmęczony.


1363.

Podróżowałem w czasie i przestrzeni onirycznej – byłem w Anglii. Nocny spacer raczej niż podróż, miejsce – Newcastle-under-Lyme, o tak, byłem tam swego czasu, gdy jeździłem po Europie. Ci, którzy jeżdżą po Wyspach Brytyjskich wiedzą, że bardzo trudno tam odnaleźć jakiekolwiek miejsce parkingowe przy trasie, zwłaszcza, gdy prowadzi się ciężarówkę. Po wyładunku w fabryce Bentleya w okolicach Crewe przebyłem ponad 10 mil (z duszą na ramieniu, bo raczej nie należy oddalać się zbytnio od miejsca wyładunku), aż znalazłem miejsce parkingowe, właśnie w Newcastle-under-Lyme. Jakież było moje zdziwienie, gdy dowiedziałem się, że załadunek mam właśnie w tym miejscu, ba, nie więcej niż 500 metrów od miejsca postoju. We śnie mój spacer po Newcastle odbywał się nocą. We śnie wszystko jest inaczej, jest odwrócone, na próżno dociekać, dlaczego dzieje się tak, a nie inaczej.

Moje sny zaprowadzają mnie także bliżej, ciut na południe od miejsca urodzenia, tam, gdzie są jeziora, woda, las, a najwięcej buszuję po łąkach. Sny często prowadzą mnie w te miejsca, w te konkretne miejsca. Jest przyjemnie. I tylko muszę pamiętać, abym nie spojrzał po przebudzeniu w okno.



[26.10.2025, Toruń]

2 komentarze:

  1. Pamiętam ten serial jak przez mgłę, ale Anna Polony to klasa sama w sobie.
    Szukamy z mężem jakiegoś sensownego spektaklu teatru TV co poniedziałek, ale za starzy jesteśmy na współczesne sztuki...

    OdpowiedzUsuń
  2. Sny potrafią człowieka otumanić.... Mnie się to często zdarza. I po rozbudzeniu zastanawiam się czy to co mi się śniło nie zdarzyło mi się przypadkiem naprawdę...

    OdpowiedzUsuń