ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 września 2012

Sprawiedliwości nie dowieźli


Ale się porobiło. Straszne rzeczy wyszły na jaw. Ogólne zdziwienie, że pruszkowskie chłopaki cnotliwi i za niewinność siedzieli w pudle. Dziwi już od pewnego czasu nierychła sprawiedliwość wobec Marcina P. Zaskakuje fakt nadzwyczajnej spolegliwości sędziego okręgowego wobec domniemanego urzędnika kancelarii pana premiera. To zaskoczenio-zdziwienie wzbudza śmiech mój i politowanie. A czy to od dziś wiadomo, że nasz wymiar sprawiedliwości (licząc policję, prokuraturę, sądy i te specjalne służby przystawkowe) tapla się w bagnie. Kiedyś tam pisałem o tym, konkretne przykłady podając. 
Mnie nic zdziwić nie może, poza tym, że się dziwię temu, że poważne osoby w państwie się dziwią.
Wyroki w sprawach związanych z przestępczością zorganizowaną rzadko kiedy bywają adekwatne do zarzucanych sprawcom czynów, nie mówiąc już o tzw. społecznym poczuciu sprawiedliwości. Raz winny policjant, bo nie dopatrzył, raz prokurator, bo dowody albo pogubił, albo pracował po macoszemu, sędzia, bo nader zaufał resocjalizacji i sięgnął po wyrok z najniższej półki, innym razem to wina przepisów.
A tak naprawdę to obywatela guzik, że się tak brzydko wyrażę, powinno obchodzić, co w systemie nie zadziałało, czynnik ludzki (a może nieludzki), administracyjny czy paragraf. Według mnie: ukradłeś - oddajesz, coś ukradł i idziesz siedzieć, i tym podobne. Natomiast fachowcy od prawa zanudzają nas tysiącami okoliczności, które wystąpiły i sprawiły, że prawo nie zadziałało.
Jestem ciekaw jak to będzie z mężem pani Plichty. Jaskółki, zanim odleciały do cieplejszych krajów, piszczały, że może stanie się świadkiem koronnym, po raz kolejny umykając sprawiedliwemu osądzeniu.
Załóżmy jednak, że dojdzie jednak do procesu i, o zgrozo, spec-służby porachują majątek przedsięwzięcia o wdzięcznej nazwie Amber Gold. Ile czasu potrwa taki proces i jaki logarytm należałoby zastosować do procesu zwracania choćby marnej części długu, jaki Marcin P. ma wobec swoich klientów. Należy przy tym wspomnieć o pracownikach spółki, którzy prawdopodobnie też nie dostali całej kasy. A skarb państwa to co? A inne firmy współpracujące z Amber Gold?
Zdaje się, że już ponad 6 tysięcy pozwów wpłynęło w tej słynnej już sprawie. Wydaje się też, że te i jeszcze kolejne wpływające do sądu pozwy należy dołączyć do  akt. Trzeba to wszytko przeczytać, posegregować, odbić w paru egzemplarzach a być może każdego z autorów pozwów powołać na świadka i wierzyć, że świadek będzie zdrowy w określonym dniu, kiedy sąd zechce go zobaczyć. Nie wiem, może niepotrzebnie piętrzę przed sądem trudności. Nie sądzę jednak, aby samo choćby zebranie dowodów winy miało trwać krótko. Przez tych parę ładnych lat część wierzycieli powymiera, niektórzy machną ręką, inni spróbują własnej, niekonwencjonalnej walki przed sądem. A gdyby się okazało, że sprawa ma drugie i to bardzo głębokie dno, a pan Marcin P. miał nieznanych dzisiaj, bogatych sponsorów, to wbrew przysłowiu, nie tylko się odwlecze, ale i uciecze. 
I jeszcze ostatnia sprawa. Twórcę strony "Antykomor" skazany na 15 miesięcy łagrów, ups - pracy społecznej. Ten błąd, niechybnie, wynikał ze skojarzenia przestępstwa popełnionego przez autora antyprezydenckiej strony w Polsce do antyprezydenckiego wystąpienia słynnej grupy pankowej "Pussy Riot", która w dodatku, zdaniem rosyjskiego sądu, zbeszcześciła miejsce kultu religijnego. W obu przypadkach sądy wydały wyroki skazujące, odmiennie brzmiące, co jednak zaskoczeniem być nie może, gdyż zapadały w odmiennych systemach prawnych. Jak by na te oba czyny nie patrzeć, można je podciągnąć pod wspólny mianownik. Pamiętam jednak to powszechne, światowe oburzenie na wyrok, jaki zapadł wobec "Pussy Riot" i jak mierny jest sprzeciw polskiej i światowej opinii publicznej wobec wczorajszego wyroku wobec autora antyprezydenckiej strony.
Wniosek jest taki: nie tylko system (tu: systemy) prawny jest niedoskonały, ale też komentarze wobec zapadłych wyroków sądowych nacechowane są hipokryzją. Kiedy bowiem pan Putin, któremu zapewne nie do śmiechu było, gdy mu w cerkwi "Pussy Riot" zagrały, rzekł iż nie będzie wchodził w buty sędziów, to cywilizowana Europa zagrała larum. Gdzie jest ta Europa, kiedy pan doradca Nałęcz tłumaczy w telewizorze, że pan prezydent Komorowski nie będzie komentował wyroku, bo, słusznie zresztą, tak jak pan Putin, nie zamierza chodzić w sędziowskich butach.
Oj, nawet komentarze wyroków mają swą wieloznaczność, znać nierówne traktowanie.
Nie trzeba się temu dziwić, bo obiektywizm głoszonych poglądów zanika zawsze wtedy, gdy wplata się w polityczne sieci.

4 komentarze:

  1. Klik dobry:)
    Ciekawe, czy pan Wałęsa wyraził swoje oburzenie na uznanie winnym autora "Antykomora"? Bo w sprawie wyroku, jaki zapadł wobec "Pussy Riot" to nawet list napisał.

    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Smoothoperator, masz rację co do niedowładu naszego wymiaru sprawiedliwości. wydaje się on sprawny tylko wtedy, gdy trzeba ukarać zwykłego człowieka, który niewiele zawinił.
    Maria Dora

    OdpowiedzUsuń
  3. smoothoperator20.09.2012, 23:35

    Punkt widzenia, Elu, bardzo zależy od pozycji, jaką się zajmuje,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. smoothoperator20.09.2012, 23:38

    Niestety, Mario, tak to wygląda. Mniejszego, słabszego, brzydszego, biedniejszego, łatwiej dla przykładu ukarać,
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń