CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

02 czerwca 2012

Wilcze prawo silniejszego




Олег Горохов - "Kleopatra"



Znów nam dokopali, i nie jest to wiadomość z piłkarskich boisk, tuż przed Euro. Palnął prezydent Obama o polskich obozach śmierci. Beznamiętnie i na wpół świadomie przyłączył się do powtarzanych tu i ówdzie rewelacji, jakoby Polacy podjęli starania, aby naród żydowski pozamykać w gettach i przewieźć do obozów, gdzie miał zakończyć swój żywot. A wszystko to polskie plany i ich realizacja.
Rzecz jasna nikt rozsądnie myślący nie powie, że czczący pamięć wielkiego Polaka Jana Karskiego prezydent USA, świadomie przeinaczył historię, wzbudzając złość i niepokój Polaków. Gafa stała się jednak gafą z rodzaju tych, które z trudem pominąć milczeniem. Wypadałoby raczej spróbować odpowiedzieć sobie na pytanie: dlaczego do niej doszło?       I tu, wbrew pozorom, wyjaśnienie jest stosunkowo proste. Otóż wilczym prawem wielkich tego świata, zamożniejszych i potężnych jest nie przywiązywanie wagi do tego, co dzieje się na opłotkach świata. Z punktu widzenia geopolityki światowej, Polska była i jest mało znaczącym trybikiem, który, co najwyżej, przydatny jest w mechanizmie polityki lokalnej. Dlatego też Zachód nie zawierzył, lub zawierzyć nie chciał relacjom Karskiego o zagładzie żydów, dlatego zgodna cisza zapanowała wokół Katynia, dlatego sprawa premiera Sikorskiego, a później porządku, jaki zapanował po wojnie, nie były to kwestie godne zainteresowania się nimi przez sojusznicze mocarstwa Związku Radzieckiego. Jeśli nie przywiązuje się wagi do tego, co dzieje się na peryferiach świata, trudno wymagać, aby historia tychże rejonów była mocarstwom znana i aby ta ignorancja nie skutkowała przekłamaniem, nawet podczas uroczystości o tak jednoznacznie brzmiącym przesłaniu.
Wydaje się, że w większości przypadków, nawet nie włączając w to wielkiej polityki, mocarstwo możniejsze, czy społeczeństwo, któremu wydaje się, że stoi na wyższym szczeblu rozwoju, w znacznie większym stopniu ignoruje słabszych, niej istotnych. Dopóty, dopóki polski aktor/film nie trafi do Hollywood, dopóki piosenkarz nie zaśpiewa po angielsku, dopóki pisarz nie znajdzie dobrego tłumacza swych utworów, dopóki nie zainwestuje się pieniędzy na reklamę wyżej wymienionych, aktor, film, piosenkarz czy pisarz w wielkim świecie nie istnieją. Uczeń polski, aczkolwiek ostatnio mniej chętnie, przyswoi sobie wiedzę na temat panowania Henryka VIII, Komuny Paryskiej czy wojny secesyjnej, aniżeli zachodni studenci zdołają ogarnąć rozbiory Polski, powstanie styczniowe czy bitwę warszawską.
Ignorancja zawsze wynika z poczucia wyższości. 
Nie sądzę, aby dotyczyło to jedynie relacji pomiędzy państwami. Niestety tę prawidłowość można dostrzec wszędzie tam, gdzie uwidacznia się, bądź też jest z natury przypisana, przewaga jednego podmiotu nad drugim. Słabszemu zawsze wiatr w oczy i bez różnicy, czy będzie nim dziecko w opozycji do rodziców, podwładny wobec szefa, słabszy fizycznie od silniejszego. Gafę może popełnić silniejszy; dla słabszego gafa to uderzenie w pysk.

3 komentarze:

  1. Ciekawe stanowisko i w dużej mierze zgadzam się z nim. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Smoothoperator, owszem, to na pewno ma ten aspekt. Ale jest jeszcze drugi, im coś dalej od nas, i w przestrzeni, i w czasie, tym mniej nas interesuje.
    Wojnę secesyjną spopularyzowało "Przeminęło z wiatrem" i inne filmy. Niewolnictwo - popularna u nas też "Chata wuja Toma". Tak więc potwierdza się raczej to, że utrwala się obca historia, gdy jest przeniesiona w atrakcyjny sposób do dzieł literackich czy filmowych.
    Ponieważ mało dociera do nas literatura z kręgu azjatyckiego czy afrykańskiego, to i tamta historia jest nam mniej znana.
    Ale twój ogólny wniosek znaczenia państw dużych, bogatych, silnych i wiedzy o nich jest trafny.

    OdpowiedzUsuń
  3. No cóż, prezydent Obama przeczytał to, co mu ktoś napisał. Nie podejrzewam, że ktoś zrobił to celowo. Jest to po prostu niewiedza na temat dziejów Polski, bo i dlaczegóż Amerykanie mieliby cokolwiek wiedzieć na temat naszego państwa.
    Mam nadzieję, że dzięki tej pomyłce wiele państw dowie się o nazistowskich obozach śmierci w Polsce.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń