Henryk Piątkowski - "Portret kobiety w czerwonej sukni i kapeluszu"

Henryk Piątkowski - "Portret kobiety w czerwonej sukni i kapeluszu"

CHMURKA I WICHEREK

KAWIARENKA

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

18 marca 2025

SŁOWNICZEK FILOZOFICZNY - AGNOSTYCYZM

 

AGNOSTYCYZM - ([ágnostos] — niepoznawalny) — termin wprowadzony do filozofii w 1863 przez T. H. Huxleya na oznaczenie niepoznawalności rzeczywistości istniejącej poza zjawiskami.

W znaczeniu ogólnym agnostycyzm to stanowisko teoriopoznawcze głoszące niepoznawalność czegokolwiek (a. powszechny) albo określonego przedmiotu czy kategorii przedmiotu (a. częściowy); specyficzną odmianą a. teoriopoznawczego jest a. religijny (teologiczny), podkreślający ograniczoność lub niedoskonałość poznania Boga przez stworzenia rozumne. Niekiedy a. utożsamia się niesłusznie ze sceptycyzmem. Ten ostatni jednak nie przyjmuje z całą pewnością całkowitej lub częściowej niepoznawalności prawdy, ale w rozmaitej formie preferuje wątpienie wobec wartości poznania ludzkiego.

Agnostycyzm powszechny nie występuje faktycznie, a rozumiany ściśle (nie istnieje w ogóle poznanie wartościowe) prowadziłby do sprzeczności. Natomiast częściowy zdarza się często w okresach krytycyzmu lub w przypadku zajmowania krytycznej postawy poznawczej. Zależnie od przyjmowanych poglądów epistemologicznych oraz sposobu uzasadniania swego stanowiska agnostycyzm przybiera rozmaite postacie.

Agnostycyzm zakresowy — głosi efektywną ograniczoność zasięgu wiedzy ludzkiej; jest ona niezupełna i nie będzie nigdy zupełna, bo ludzkość nie zdoła wyczerpać nieskończonego przedmiotu poznania w skończonym czasie. Przyjmując istnienie rzeczy lub zjawisk niepoznawalnych, tym samym ani nie zaprzecza, że rzeczy czy zjawiska są niepoznawalne z natury, ani nie zakłada granicy wirtualnej poznawalności rzeczy. 

Agnostycyzm psychologiczny — to wynik uznania względnej słabości i ograniczoności poznawczych władz człowieka. Najwyższe, ostateczne tajemnice świata są dla umysłu ludzkiego zbyt skomplikowane, zbyt rozległe i przewyższające miarę jego sprawności. Niepoznawalność ich jest nie tyle wynikiem struktury rzeczy, ile raczej wypływa z ograniczonych zdolności wiedzotwórczych. Agnocytyzm psychologiczny występował najczęściej w filozofii starożytnej. Głoszono, że zmysły nie dają wiedzy rzetelnej, bądź podkreślano, że umysł sam nie może dojść do prawdy. Ograniczoność całego poznania wyraźnie postawił Ksenofanes (można wiedzieć jedynie w pewnym stopniu) oraz sofiści (minimalizm poznawczy). Pod koniec średniowiecza, a zwłaszcza w czasach nowożytnych bardziej szczegółowo określano niedostatki władz poznawczych człowieka. Hume uważał, że wrażenia zmysłowe i ich pamięciowe obrazy (idee) stanowią jedyne źródło rzetelnego poznania: wiedza o rzeczywistości wykraczająca poza fakty nie budzi zaufania; nie możemy wiedzieć nic pewnego o świecie. Nie da się nieobalalnie poznać, czy w ogóle jakiś świat istnieje, bo wyłączną podstawą takiego poznania jest aktywność podmiotu, niezależna w zasadzie od jakiejkolwiek rzeczywistości przedmiotowej. Hume ograniczył rzetelną wiedzę do ściśle formalnej i czysto faktycznej. 

Agnostycyzm wywołany sceptycyzmem — występuje najczęściej w epistemologii. Stwierdzając sprzeczne rozwiązania tych samych problemów oraz liczne błędy w systemie wiedzy, nietrudno przyjąć tezę o ograniczoności ludzkiego poznania. Nic więc dziwnego, że starożytni sceptycy głosili agnostycyzm w stosunku do prawd filozoficznych, w czasach nowożytnych zaś scjentyści wyznawali agnostycyzm w stosunku do poznania pozanaukowego, a nawet niekiedy i do pewnych odmian poznania naukowego. Agnostycyzm został utwierdzony przez sceptycyzm, który przyjął (nie bez wpływu I. Kanta) postawę zasadniczego minimalizmu poznawczego. Niemiecki przyrodnik E. du Bois-Reymond twierdził najpierw, że poznanie istoty materii i siły, początku ruchu, powstania świadomości oraz wolności woli leży poza granicami nauki.

Oryginalne ujęcie agnostycyzmu podał H. Spencer. Usiłując stworzyć system wiedzy wyjaśniającej, obejmującej wszystkie zjawiska, przyjął istnienie rzeczywistości, ale uznał ją za niepoznawalną. Wynikało to z natury samych rzeczy. Początkowo twierdził, że granica między poznawalnym a niepoznawalnym przebiega tak samo jak między przedmiotem nauki i religią. Później doszedł do przekonania, że tajemnica jest również ostateczną tezą nauki. Do Kanta nawiązali także jego zwolennicy F. A. Lange i H. Helmholtz. Twierdzili oni, że nie tylko rzeczy same w sobie są niepoznawalne, lecz także nie jest znana własna jaźń. Stąd nie wiemy, czy rzeczy istnieją realnie, czy samo ich przeciwstawianie zjawiskom nie jest uwarunkowane naszym sposobem myślenia. Helmholtz, w oparciu o badania w zakresie optyki i akustyki, uzasadniał pogląd, iż narządy wzroku i słuchu przekształcają w pewien stały sposób swe bodźce. [...]


[18.03.2025. Toruń]

16 marca 2025

STRUMIEŃ - EPIZOD 9.

 

    Było to na początku września. Maurycy poprosił Ernesta i Poldka, aby towarzyszyli mu w wieczorze autorskim, który miał się odbyć w starym kinie kolejowym. Organizacji podjęła się pani Aurelia Wrońska z Szostakowiczów, działaczka społeczna i przewodnicząca Klubu Czytelników Dobrej Książki w Ogorzałach. Nadarzyła się przy okazji szczególna możliwość aranżacji tego przedsięwzięcia, gdyż gmaszysko kina miało zostać niebawem zburzone – zamierzano bowiem stworzyć w tym miejscu składowisko maszyn drogowych i rolniczych, a budynek starego kinematografu najwyraźniej zawadzał inwestycji. Ciekawie wyglądały rozmowy pomiędzy panią Aurelią a Maurycym, rozmowy poprzedzające finalizację wydarzenia. A oto strzępy toczonej jeszcze w maju rozmowy.

- Czemu zawdzięczam zainteresowanie moją osobą i twórczością jaką uprawiam? - zapytał szczerze zaciekawiony odpowiedzią na to pytanie Maurycy.

- Mistrzu – zaczęła pompatycznie pani Wrońska – pańska twórczość charakteryzuje się głęboką nostalgią do czasów dawnych, do tego stopnia tchnie ona myszką naiwności i infantylizmu, że bohaterowie pańskich książek, zwłaszcza opowiadań, przywodzą mi na myśl zakurzone, zapleśniałe i tandetne jak na dzisiejsze czasy manekiny ze sklepu, który dawno zakończył już swoją działalność i nikt dotąd nie zdecydował się na uprzątnięcie tych zwałów nikomu niepotrzebnych przedmiotów.

- Owszem, napisałem wiele tekstów, w których powołane do życia postacie tak różne są od współcześnie żyjących, że zdają się przynależeć do wymarłego już plemienia, które być może, ale w tragicznej mniejszości, koczuje gdzieś w nietkniętych przez cywilizację puszczach. Czy te tematy, które podejmuję w swoich utworach znajdują czy znajdą zainteresowanie wśród czytelników pani Koła?

- O, tak. My współcześnie żyjący i nie tak bardzo starzy, powiedziałabym - młode pokolenie, interesuje się przeszłością, traktując ją jak skamieliny w muzeum geologicznym, jak mamuty czy szczątki dinozaurów w muzeach natury. Jesteśmy wciąż zainteresowani przeszłością i próbujemy ją zrozumieć. Tak jest i z pańską archaiczną twórczością. Ten właśnie archaizm szczególnie nam się podoba, to coś takiego, co tak bardzo nie przystaje do naszej rzeczywistości, że wydaje się nam być li tylko baśnią.

    Maurycy bronił się jednak.

- Dla pani to prehistoria, a dla mnie rzeczywistość w jakiej żyłem i wcale nie uważam, abym miał się jej wstydzić, a już tym bardziej ku pani uciesze dowcipkować o niej.

    Ostatecznie do wieczoru autorskiego nie doszło i Maurycy musiał przeprosić Leopolda i Ernesta, że tak nierozważnie zaproponował im udanie się na to spotkanie. Zaprosił więc ich do kawiarni, w której wysączyli butelkę białego sancerre, wypili po dwie kawę i zjedli kilka kawałków szarlotki, którą Maurycy wręcz ubóstwiał.

    Dwa tygodnie później doszła do przyjaciół wiadomość o zburzeniu budynku, w którym miał się odbyć wieczór autorski. Zapewne pani Aurelia Wrońska z Szostakowiczów musiała być niepocieszona, gdyż nie udało się jej nakłonić nikogo, kto przed zniszczeniem gmachu kina kolejowego zdecydowałby się uczestniczyć w przedsięwzięciu zorganizowanym przez Klub Czytelników Dobrej Książki w Ogorzałach.



[16.03.2025, Toruń]

15 marca 2025

KARTKA Z KALENDARZA - 15.03.2025

 

Kartka z kalendarza na dzień 15. marca 2025 roku

Sobota


Imieniny dzisiaj obchodzą: Klemens, Longina, Ludwika oraz Gościmir, Heloiza, Krzysztof, Leokrycja, Longin, Luiza, Matrona, Nikander, Nikandra, Placyd, Probus, Zachariasz, Zachary


Przysłowia na dziś:

Gdy w marcu niebo od południa ryknie, rok wszego dobra z tego wyniknie”

Gdy marzec deszczowy, suche lato rodzi i zasiewom szkodzi”

Marzec - figlarzec, przeplata, trochę zimy, trochę lata”

Kiedy w marcu deszcze leją, nie ciesz się chłopie nadzieją”

Cytat dnia:

Cokolwiek potrafisz lub myślisz, że potrafisz, rozpocznij to.

Odwaga ma w sobie geniusz, potęgę i magię” - Johann Wolfgang Goethe


Wschód, Zachód i Długość Dnia 15 Marca 2025 dla Torunia

05:58:01 17:50:36 11h52'35"


15 marca 1903 roku w Lublinie urodził się Józef Czechowicz - poeta, awangardysta i katastrofista; redaktor kilkunastu czasopism (literackich i dziecięcych), autor słuchowisk radiowych. [zm. 9 września 1939, Lublinie]



Poniżej wiersz CzechowiczaPrzemiany”.


PRZEMIANY


Żyjesz i jesteś meteorem

lata całe tętni ciepła krew

rytmy wystukuje maleńki w piersiach motorek

od mózgu biegnie do ręki drucik nie nerw


Jak na mechanizm przystało

myśli masz ryte w metalu

krążą po dziwnych kółkach (nigdy nie wyjdą z tych kółek)

jesteś system mechanicznie doskonały

i nagle się coś zepsuło


Oto płaczesz

po kątach trudno znaleźć przeszły tydzień

linje proste falują — zamiast kwadratów romby

w każdym głosie słychać w całym bezwstydzie

Ostatecznego Dnia trąby


Otworzyły się oczy niebieskie

widzą razem witrynę sklepową i Sąd

przenika się nawzajem tłum — archanioły i ludzie

chmurne morze faluje przez ląd

ulicami skroś tramwaje wpoprzek

suną mgliste rydwany

pod mostami różowe błyskawice choć grudzień


Otworzyły się oczy niebieskie

widzisz siebie-marynarza w Azji

a zarazem 3-letniego 5-letniego chłopca

na warszawskiem podwórku

i siebie przed maturą w gimnazjum



namnożyło się tych postaci stoją ogromnym tłumem

a wszystko to ty

nie możesz tego objąć szlifowanym w żelazie rozumem


Myśli proste falują światy zaćmiewa wichura

gdzie wiatr dmie — gasną latarnie

trąba w ciemności ponura

i wołasz

WŁADYKO PRZYGARNIJ


Otóż i jesteś umarły

w mechanizmie poruszają się kółka ale nie te

przez zepsucie się małej sprężynki

spadłeś piękny meteorze

na zupełnie inną planetę


Piosenka „Motorek” na podstawie wiersza Józefa Czechowicza w wykonaniu 

Marka Grechuty; muzyka Jan Kanty Pawluśkiewicz.


[15.05.2025, Toruń]

14 marca 2025

MUZYCZNE POCZTÓWKI - LED ZEPPELIN - STAIRWAY TO HEAVEN

 


Led Zeppelin – Stairway to Heaven

Tekst i muzyka –Jimmy Page i Robert Plant


Schody do nieba


Pewna pani dobrze wie, złotem jest co błyszczy się

I kupuje sobie schody do nieba

A gdy dotrze tam i pech, na zamknięty trafi sklep

Powie słowo i dostanie co trzeba


I kupuje sobie schody do nieba


Choć na ścianie napis jest, ona chce pewność mieć

Wiele słów przecież ma dwa znaczenia

Nad potokiem wśród drzew niesie się ptaka śpiew

Czasem lęk nasze myśli wypełnia


To mnie zastanawia


To uczucie chwyta mnie, gdy na zachód spojrzę się

I mój duch bardzo pragnie stąd odejść

W myślach mam obraz ten: kręgi dymu pośród drzew

I głosy tych, co patrzyli w tę stronę


I to mnie zastanawia


Słychać szepty że wnet, jeśli złączy nas pieśń

Wtedy dudziarz sens nam przyniesie

I nastanie nowy brzask dla tych co czekali nań

A po lesie śmiech zabrzmi echem


Gdy ujrzysz rejwach pośród krzewów, to nic takiego

Sprzątanie dla królowej maja trwa

Tak, możesz iść jedną z dwóch ścieżek, ale się nie śpiesz

Na wybór drogi wciąż masz czas


I to mnie zastanawia


Dźwięk w twojej głowie wciąż rozbrzmiewa, a jeśli nie wiesz

To dudziarz woła żebyś poszedł z nim

Czy słyszy pani wiatru szept, to już tak jest

Schody się wznoszą właśnie w wietrze tym


I gdy nas kręta droga wiedzie

Wyższe od dusz są nasze cienie

Znajoma pani też tam jest

I biało świecąc dowieść chce

Że wszystko w złoto zmienia się

Lecz gdy się wsłuchasz z całych sił

Melodia już nie umknie ci

I w jedno złączy nas by być

Skałą której nie ruszy nic


A ona wciąż kupuje schody do nieba…



[14.03.2025, Toruń]


BIBLIA GDAŃSKA (1632) - KSIĘGA KAZNODZIEI SALOMONA [KOHELETA] 3.1 - 3.22


 3:1

Każda rzecz ma swój czas, i każde przedsięwzięcie ma swój czas pod niebem.

3:2

Jest czas rodzenia i czas umierania; czas sadzenia, i czas wycinania tego, co sadzono;

3:3

Czas zabijania, i czas leczenia; czas rozwalania, i czas budowania;

3:4

Czas płaczu, i czas śmiechu; czas smutku, i czas skakania;

3:5

Czas rozrzucania kamieni, i czas zbierania kamieni; czas obłapiania, i czas oddalenia się od obłapiania;

3:6

Czas szukania, i czas stracenia; czas chowania, i czas odrzucenia;

3:7

Czas rozdzierania, i czas zszywania; czas milczenia, i czas mówienia;

3:8

Czas miłowania, i czas nienawidzenia; czas wojny, i czas pokoju.

3:9

Cóż tedy ma ten, co pracuje, z tego, około czego pracuje?

3:10

Widziałem pracę, którą dał Bóg synom ludzkim, aby się nią bawili.

3:11

Wszystko dobrze czyni czasu swego; owszem i żądność świata dał do serca ich, choć człowiek dzieła tego, które Bóg sprawuje, ani początku, ani końca nie dochodzi.

3:12

Stąd wiem, że nic lepszego nie mają, jedno aby się weselili, a czynili dobrze za żywota swego.

3:13

Acz i to, gdy każdy człowiek je i pije, i używa dobrze wszystkiej pracy swojej, jest dar Boży.

3:14

Wiem i to, że cokolwiek Bóg czyni, trwa na wieki; i że się do tego nic nie może przydać, ani z tego co ująć; a czyni to Bóg, aby się bali oblicza jego.

3:15

To, co było, teraz jest, a co będzie, już było; albowiem Bóg odnawia to, co przeminęło.

3:16

Nadtom jeszcze widział pod słońcem na miejscu sądu niepobożność, a na miejscu sprawiedliwości niesprawiedliwość.

3:17

I rzekłem w sercu swem: Sprawiedliwego i niezbożnego Bóg sądzić będzie; bo czas każdemu przedsięwzięciu i każdej sprawy tam będzie.

3:18

Nadto rzekłem w sercu swem o sprawie synów ludzkich, że im Bóg okazał, aby wiedzieli, że są podobni bydłu.

3:19

Bo przypadek synów ludzkich, i przypadek bydła, jest przypadek jednaki. Jako umiera ono, tak umiera i ten, i ducha jednakiego wszyscy mają, a nie ma człowiek nic więcej nad bydlę; bo wszystko jest marność.

3:20

Wszystko to idzie na jedno miejsce; a wszystko jest z prochu, i wszystko się zaś w proch obraca.

3:21

A któż wie, że duch synów ludzkich wstępuje w górę? a duch bydlęcy, że zstępuje pod ziemię?

3:22

Przetoż obaczyłem, że człowiekowi niemasz nic lepszego, jedno weselić się z pracy swej, gdyż to jest dział jego; albowiem któż go do tego przywiedzie, aby poznał to, co ma być po nim?



[14.03.2025, Toruń]

KARTKA Z KALENDARZA - 14.03.2025

 

Kartka z kalendarza na dzień 14 marca 2025 roku

Piątek


Imieniny dzisiaj obchodzą: Jakub, Matylda oraz Afrodyzja, Afrodyzjusz, Afrodyzy, Bożeciecha, Eutychiusz, Ewa, Fawila, Leon, Leona, Łazarz, Piotr, Pamela, Arbresha


Przysłowia na dziś:

Jeśli zapusty pogodne bywają, Świąt wielkanocnych tak się spodziewają”

Ruszaj w marcu w pole, by po trochu rzucić w ziemię owsa, grochu”

Gdy się trawa zieleni w marcu, to jej nie ma w maju”

W marcu, gdy grzmot na lody spada, w lecie grad zapowiada”


Wschód, Zachód i Długość Dnia 14 Marca 2025 w Toruniu

06:00:24 17:48:47 11h48'23"


Cytat dnia:

Jeśli się naprawdę czegoś pragnie, jeśli się do tego dąży, laur zwycięstwa musi do nas należeć” - Leonid Teliga


14 marca 1801 roku w Berlinie zmarł Ignacy Krasicki - poeta, dramaturg i publicysta, jeden z głównych promotorów polskiego Oświecenia; książę poetów polskich, współorganizator i uczestnik tzw. obiadów czwartkowych. [ur. 3 lutego 1735 roku w Dubiecku]



Poniżej satyra poety „Świat zepsuty



Świat zepsuty

Wolno szaleć młodzieży, wolno starym zwodzić,

Wolno się na czas żenić, wolno i rozwodzić.

Godzi się kraść ojczyznę, łatwą i powolną,

A mnie sarkać na takie bezprawia nie wolno?

Niech się miota złość na cię i chytrość bezczelna,

Ty mów prawdę, mów śmiało, satyro rzetelna.

Gdzieżeś cnoto? gdzieś prawdo? gdzieście się podziały?

Tuście niegdyś najmilsze przytulenie miały.

Czciły was dobre nasze ojcy i pradziady:

A synowie, co w bite stąpać mieli ślady,

Szydząc z świętej poczciwych swych przodków prostoty,

Za blask czczego poloru zamienili cnoty.

Słów aż nadto, a same matactwa i łgarstwa,

Wstręt ustał, a jawnego sprośność niedowiarstwa

Śmie się targać na święte wiary tajemnice:

Jad się szerzy, a źródło biorąc od stolice

Grozi dalszą zarazą. Pełno xiąg bezbożnych,

Pełno mistrzów zuchwałych, pełno uczniów zdrożnych;

A jeśli gdzie się cnota i pobożność mieści,

Wyśmiewa ją zuchwałość, nawet w płci niewieściej.

Wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne:

Gdzieżeście, o matrony święte i przykładne?

Gdzieżeście ludzie prawi? przystojna młodzieży?

Oślep tłuszcza bezbożna w otchłań zbytków bieży.

Co zysk podły skojarzył, to płochość rozprzęże,

Wzgardziły jarzmem cnoty i żony i męże.

Zapamiętałe dzieci, rodziców się wstydzą,

Wadzą się przyjaciele, bracia nienawidzą,

Rwą krewni łup sierocy, łzy wdów piją zdrajce,

Oczyszcza wzgląd nieprawy jawne winowajce;

Zdobycz wieków, zysk cnoty, posiadają zdzierce;

Zwierzchność bez poważenia, prawo w poniewierce.

Zysk serca opanował, a co niegdyś tajna,

Teraz złość na widoku, a cnota przedajna.

Duchy przodków! nadgrody cnót co używacie,

Na wasze gniazdo okiem jeżeli rzucacie,

Jeśli odgłos dzieł naszych was kiedy doleci;

Czyż możecie z nas poznać, żeśmy wasze dzieci?

Jesteśmy, ale zgruntu skażeni, wyrodni,

Jesteśmy, ale tego nazwiska niegodni.

To, co oni honorem, poczciwością zwali,

My prostotą ochrzcili; więc co szacowali,

My tem gardzim, a grzeczność przenosząc nad cnotę,

Dzieci złe, psujem ojców poczciwych robotę.

Dobra była uprawa, lecz złe ziarno padło.

Stądci teraz Fenixem prawe, zgodne stadło;

Zysk małżeństwa kojarzy, żartem jest przysięga,

Lubieżność spaja węzły, niestatek rozprzęga.

Młodzież próżna nauki, a rozpusty chciwa,

Skora do rozwiozłości, do cnoty leniwa.

Zapamiętałe starcy, zhańbione przymioty,

Śmieje się zbrodnia syta z pognębionej cnoty.

Wstyd ustał, wstyd ostatnia niecnoty zapora:

Złość zaraźna w swem źródle, a w skutkach zbyt spora;

Przeistoczyła dawny grunt ustaw poczciwych.

Chlubi się jawna kradzież z korzyści zelżywych,

Nie masz jarzma, a jeśli jest taki, co dźwiga,

Nie włożyła go cnota; fałsz, podłość, intryga.

Płodzie szacownych ojców noszący nazwiska!

Zewsząd cię zasłużona dolegliwość ściska,

Sameś sprawcą twych losów. Zdrożne obyczaje,

Krnąbrność, nierząd, rozpusta, zbytki, gubią kraje.

Próżno się stan mniemaną potęgą nasrożył,

Który na gruncie cnoty rządów nie założył;

Próżno sobie pochlebia. Ten, co niegdyś słynął,

Rzym cnotliwy zwyciężał, Rzym występny zginął.

Nie Goty i Alany do szczętu go zniosły:

Zbrodnie, klęsk poprzedniki i upadków posły,

Te go w jarzmo wprawiły; skoro w cnocie stygnął,

Upadł, i już się więcej odtąd nie podźwignął.

Był czas, kiedy błąd ślepy nierządem się chlubił,

Ten nas nierząd, o bracia! pokonał i zgubił;

Ten nas cudzym w łup oddał: z nas się złe zaczęło;

Dzień jeden nieszczęśliwy zniszczył wieków dzieło.

Padnie słaby, i lęże — wzmoże się wspaniały:

Rozpacz podział nikczemnych. Wzmagają się wały,

Grozi burza, grzmi niebo; okręt nie zatonie,

Majtki zgodne z żeglarzem gdy staną w obronie:

A choć bezpieczniej okręt opuścić i płynąć,

Poczciwiej być w okręcie; ocalić, lub zginąć.



[14.03.2025, Toruń]