PIEŚŃ
1. (1)
Z
prostego toru w naszych dni połowie¹²
Wszedłem
w las ciemny¹³; jaka gęstwa dzika,
Jakie
w tym lesie okropne pustkowie,
Żyjący
język tego nie wypowie;
Wspomnienie
gorzkie i zgrozą przenika,
Śmierć
odeń gorzką nie więcej być może.
Lecz
o pomocach mówiąc dobroczynnych,
Jakie
spotkałem, zszedłszy w to rozdroże,
Powiem,
com widział, wiele rzeczy innych.
Jak
w ten las wszedłem, przypomnieć nie mogę.
Senny,
prawdziwą opuściłem drogę.
Ledwo
mnie dzika przywiodła drożyna
Pod
górę, gdzie się kończyła dolina,
W
której mi serce zakrzepło od trwogi.
Podniosłem
oczy, wierzch góry wschodzące
W
promienie złote ubierało słońce¹⁴:
Pewny
przewodnik nasz na wszystkie drogi.
Wtenczas
uciszył strach mój, choć niesporo,
Wzburzone
serca mojego jezioro,
Gdy
w tę noc straszną ziębiły mnie dreszcze.
I
jak tonący, gdy z morza wyskoczy,
Dysząc
piersiami rozbit¹⁵ nieszczęśliwy,
Ku
niebezpiecznym wodom zwraca oczy,
Podobnie
duch mój w ten spacer złowrogi,
Skąd
nigdy człowiek nie wychodzi żywy¹⁶,
Spojrzał
za siebie, choć uciekał jeszcze.
Wytchnąwszy
trochę zmordowanym ciałem,
Ruszyłem
kroku, ale jeszcze stałem
¹²w
dni naszych połowie — Poeta naznaczając zwyczajną normę wieku
człowieka na lat 70, sam w 35 roku życia swojego zstępuje do
piekła, w roku , w Wielki Piątek przed Wielką Nocą; a wszystkie
jego kręgi w ciągu dwudziestu czterech godzin przebiega.
¹³las
ciemny — Symbol stanu umysłu obłąkanego niehamowanymi
namiętnościami, które sprowadzając człowieka z drogi proste
życia, wtrącają go w błąd i grzech.
¹⁴wierzch
góry wschodzące w promienie złote ubierało słońce — Symbol
wewnętrznego głosu duszy naszej, radzącego nam wchodzić coraz
wyżej. Słońce oświecające wierzchołek góry symbolem jest
światła prawdy, nieomylne przewodniczki życia.
¹⁵rozbit
— dziś: rozbitek.
¹⁶skąd
człowiek nigdy nie wychodzi żywy — Poznanie swojego błędu lub
grzechu wstecz zwraca myśl naszą na błędną drogę,jaką
przebiegliśmy. Błąd lub grzech jest tym fatalnym przejściem, z
którego nie wychodzi żaden człowiek żyjący.
Silnie
tą stopą, co była najniżej¹⁷.
I
oto w chwili, gdym postąpił wyżej,
Pantera
z góry, pochyłą jej ścianą,
Biegła
okryta skórą cętkowaną¹⁸;
Zwinna
i rącza, ile pomnieć mogę,
Tak
mi stanowczo zastąpiła drogę,
Że
nieraz cofać wstecz¹⁹ musiałem nogę.
Był
ranek, słońce wschodziło na niebie,
Mając
też same gwiazdy wkoło siebie,
Gdy
boża miłość te tak piękne twory
Nowymi
pchnęła po raz pierwszy tory.
Poranek,
wiosna rzeźwiąca naturę,
Budziły
we mnie nadzieję różową,
Że
świetną zwierza upoluję skórę,
Choć
nie bez trwogi. Gdy przeszła pantera,
Lew
szedł naprzeciw i z zadartą głową
Głodowym
rykiem grzmiał na paszczę całą,
Zda
się powietrze od przestrachu drżało.
W
ślad szła wilczyca z wpadłymi bokami²⁰,
Jakby
żądz wszystkich wyschła suchotami,
Dla
której nędzą część świata przymiera.
Przez
strach, co na mnie spoglądał z jej oczu,
Czułem
się w jakimś bezwładnym omroczu,
Wstąpić
na górę straciłem nadzieję.
Jak
ten, co w zysku z nałogu podoba²¹,
Gdy
przyjdzie strata, los i siebie wini,
Płacze,
wszystkimi myślami boleje,
W
takiej wilczyca stawiła mnie doli;
Pchnąc²²
mnie przed sobą, powoli, powoli,
W
końcu zepchnęła tam, gdzie milczy słońce.
Kiedym
w dolinę cofał kroki drżące,
Patrzę,
aż jakaś przede mną osoba
Długim
milczeniem ochrypiała²³ stoi²⁴.
Ledwiem
ją zoczył²⁵ na wielkiej pustyni,
Krzyknąłem:
«Błagam, bądź mi litościwym,
Kto
jesteś, marą, czy człowiekiem żywym?»
Głos
rzekł: «człowiekiem nie jestem, lecz byłem,
¹⁷jeszcze
stałem silnie tą stopą, co była najniżej — Rzut oka na
przeszłe nasze biedy i skazy działa na dusze jak spoczynek na
zmordowanego wędrowca, daje nam nowe siły, ażeby iść coraz
wyżej. Tylko z wolna, krok za krokiem, poczynając od najniższego
punktu, wchodzimy pod górę i wtedy tylko dojść możemy do
najwyższego punktu, jeżeli wpierw na najniższym stoimy mocno i
bezpiecznie.
¹⁸Pantera
(…) — Pantera, lew i wilczyca, są to symbole trzech grzechów
głównych, co zwykle każą trzy pory wieku człowieka: młodość,
wiek dojrzały i starość. Pantera oznacza rozpustę zmysłową, lew
pychę, a wilczyca łakomstwo czyli chciwość.
¹⁹cofać
wstecz — dziś: błąd logiczny i stylistyczny (nie można np.
cofać się naprzód).
²⁰z
wpadłymi bokami — dziś popr.: z zapadłymi bokami.
²¹w
zysku z nałogu podoba — z nałogu znajduje upodobanie w zysku.
²²pchnąc
— dziś popr. forma: pchając.
²³ochrypiały
— dziś popr. forma: ochrypły a. zachrypły.
²⁴Długim
milczeniem ochrypiała stoi — Kiedy te trzy namiętności, krewkość
zmysłowa, pycha i chciwość, hamujące nasz postęp ku wysokości
moralnej i strącające nas na dół, przepalą się w swoich
ogniach, na koniec przebudza się w nas rozum. Lecz rozum, ponieważ
i tak długo w nas milczał, nie może od razu, przy pierwszym
przebudzeniu się jasno i wyraźnie do nas przemawiać; dlatego zdaje
się być ochrypły za długim milczeniem.
Tu
Dante uosabia rozum w osobie Wirgiliusza. Cześć, jakiej doznawał
ten poeta w wiekach średnich, jego talent umiarkowany, oświecony
smakiem i ukształceniem wyższym umysłowym, jego styl jasny i
zwięzły, na koniec jego VI Ekloga, w której Dante, a przed nim
jeszcze Konstanty Wielki dopatrzyli proroczej zapowiedzi
chrystianizmu, wyraźnie skłoniły Dantego, [by] zrobić z
Wirgiliusza symbol rozumu. Jako gorący zwolennik Augusta i
wielbiciel cesarstwa rzymskiego jest Wirgiliusz także
przedstawicielem ideałów politycznych Dantego, wszechświatowej
potęgi cesarzy. Wirgiliusz jest w Dantowskiej Komedii przewodnikiem
do wysokości, o ile bez światła objawionej wiary rozum może
podążyć.
²⁵zoczyć
(daw.) — zobaczyć, spostrzec.
Mantuańczycy
są rodzice moi,
Pod
Julijuszem²⁶ wszedłem na próg świata,
Późno,
ostatnie gdy doliczał lata.
W
Rzymie wesoło pod Augustem żyłem,
Gdy
bogom fałszu stawiano ołtarze.
Byłem
poetą i śpiewałem męża
Z
krwi Anchizesa, który przybył z Troi,
Gród
Ilijonu²⁷, gdy dymił w pożarze.
Lecz
ty, czy dawna troska cię zwycięża,
Czemu
dojść nie chcesz tej pięknej wyżyny,
Pełnego
szczęścia źródła i przyczyny?»
Odrzekłem,
wstydem czerwieniąc me czoło:
«Tyżeś
Wirgili? Zdroju, co daleko
Tryskasz
szeroką poezyi rzeką,
Zaszczycie,
światło spółpoetów²⁸ tylu,
Jam
pieśń twą zbadał jak nikt może drugi,
Z
wielką miłością i długim mozołem,
Policz
to teraz na karb mej zasługi!
Mistrzu!
Od ciebie wziąłem piękno stylu,
Co
mnie tak wielkim honorem zaszczyca.
Patrz,
oto za mną w ślad pędzi wilczyca,
Broń
mnie! Patrz, chudą jak wyciąga szyję,
Drżą
we mnie żyły, krew pulsami bije».
Widząc
mnie we łzach mędrzec tak powiada:
«Inną
idź drogą, taka moja rada,
Jeśli
chcesz umknąć z tej dzikiej ustroni;
Zwierzę
to często podróżnych napada,
Zachodzi
w drogę, pożre, gdy dogoni.
Zwierzę
to niczym chuci nie ostudza²⁹,
W
nim nowy pokarm nowy głód rozbudza.
Wiele
jest zwierząt, z którymi się para,
I
więcej będzie; lecz wilczyca stara
W
paszczę brytana³⁰ gdy przyjdzie, zachrzęści.
Na
koniec skona w mękach i boleści.
Ziemia
i kruszec głodu w nim nie wzmaga,
Żywi
go miłość, mądrość i odwaga;
On
między Feltro a Feltrem się zjawi³¹,
Upokorzoną
Italiję³² zbawi,
Dla
której prócz tych, co rym nie wylicza,
Umarli
Turnus, Kamilla dziewicza³³.
Podłą
wilczycę, jej plemię wszeteczne,
Przepędzi
z grodów jego ręka chrobra³⁴,
W
końcu w triumfie strąci ją do piekła,
²⁶Julijuszem
— Juliuszem; tu: forma wydłużona (zgodna z daw. wymową) dla
zachowania rytmu jedenastozgłoskowca.
²⁷Ilion
— Troja; tu forma wydłużona: Ilijon (zgodna z daw. wymową) dla
zachowania rytmu jedenastozgłoskowca.
²⁸spółpoeta
— współpoeta; neol. na wzór: współtowarzysz.
²⁹Zwierzę
to niczym chuci nie ostudza — Namiętność łakomstwa nigdy nie
jest zaspokojona tym, co posiada, nigdy syta. Przez zwierzęta, z
którymi się para, wyraża poeta inne występki, jakich ona jest
rodzicielką, jako to: kradzież, łup, zdrada i niesprawiedliwość.
³⁰wilczyca
(…) w paszczę brytana (…) przyjdzie — tym brytanem, dusicielem
wilczycy (która tu ma także pewne polityczne znaczenie), czyli
tępiącym występki na ziemi włoskiej, jest Can Grande della Scala,
książę Werony, dobroczyńca Dantego.
³¹między
Feltro a Feltrem — Obszar, w którym rządził Can Grande,
rozciągał się między miejscowościami Feltre i Feltro.
³²Italiję
— dziś: Italię; tu: forma wydłużona (zgodna z daw. wymową) dla
zachowania rytmu jedenastozgłoskowca.
³³Turnus,
Kamilla — Kamilla i Turnus według Eneidy polegli w obronie Lacjum.
³⁴chrobry
(daw.) — dzielny, waleczny. [przypis edytorski]
[20.01.2025, Toruń]