ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

30 czerwca 2023

ŚWIAT BEZ POLITYKI (1) SYBERIA

W dawniejszych czasach bardziej niż dzisiaj pasjonowała mnie geografia, natura i podróże. Miałem onegdaj trzy wielkie marzenia:

  • wspiąć się na Kilimandżaro,

  • odbyć podróż koleją transsyberyjską,

  • popłynąć stateczkiem po Bajkale,

  • odwiedzić Machu Picchu

Wiadomo już, że żadne z tych marzeń się nie spełni. Wtedy, w dawnych czasach, też się nie spełniały, ale prenumerowałem „Poznaj Świat”, dzięki któremu miałem możliwość odwiedzania wszystkich kontynentów.


1. SAJANY

Wysoko ponad piętrem kiedrowych lasów i górskich hal nazwa Tunkińskie Golce przestaje budzić wątpliwości. Ponad zabagnionymi dolinami wznoszą się nagie skały Sajanów.


2. NA SZLAKU DO SZUMAKU

Do uzdrowiska Szumak ludzie przybywają, aby skorzystać z terapeutycznych właściwości wody i błota. Dolina jest trudno dostępna dla turystów, piesza wycieczka do źródeł trwa kilka dni. Najłatwiej dotrzeć tam śmigłowcem, przelatując nad śpiącymi wulkanami i Tunkińskimi Golcami.


3. BURUNDUKI

Burunduki, choć uznane za wiewiórki naziemne, całymi dniami ganiają po pniach i konarach drzew.


4. LODOWATE SYBERYJSKIE POTOKI

Nurt syberyjskich górskich rzek i strumieni jest tak lodowaty, że przeprawa na drugi brzeg wymaga wielkiej siły woli. Potoków jednak w żaden sposób nie da się obejść.


5. DOLINA STU ŹRÓDEŁ

Ciepłe źródła mineralne w dolinie Szumaku położone są na wysokości 1500 metrów n.p.m. Na niewielkim obszarze tryska tu setka źródeł o temperaturze od 17 do 39°C. Często różnią się temperaturą, smakiem i składem chemicznym.


6. Z PÓŁWYSPU ŚWIĘTEGO NOSA

Z najwyższego szczytu Gór Barguzińskich na półwyspie Święty Nos roztacza się wspaniały widok na Bajkał, tajgę oraz wąski, bagnisty Przesmyk Cziwyrkujski.



[30.06.2023, Toruń]


FILMY (33) PEŁNIA - ANDRZEJ KONDRATIUK

 https://35mm.online/vod/fabula/pelnia



PEŁNIA - ANDRZEJ KONDRATIUK

Rok produkcji: 1979


W wynajętym pokoju we wsi Łacha koło Serocka mieszka architekt z Warszawy pan Wojtek, którego zmęczyła wieczna pogoń za sukcesem, kontakty z najbliższym otoczeniem i w ogóle wszelkie "dobrodziejstwa" życia w mieście. Na pytanie, co robi na tym odludziu, odpowiada: "Odbieram zaległy urlop za wszystkie minione lata". Stara się o głębszy kontakt z naturą, z urzekającym światem rozlewisk wielkiej rzeki, z biologicznym rytmem przyrody. Klimat odosobnienia sprzyja rozmyślaniom i bilansowaniu przebytej drogi życiowej. Udaje mu się z powodzeniem wkupić w miejscowe towarzystwo. Bez trudu nawiązuje nić porozumienia z miejscowymi ludźmi, którzy go interesują, a ich dramaty szczerze wzruszają. Mieszkańcy Łachy wyczuwają jego przyjaźń i zainteresowanie. Chętnie z nim rozmawiają, gotowi wyjawiać najgłębsze tajemnice. Tak więc bufetowa Zosia, robiąca zaocznie maturę, prosi o pomoc w napisaniu pracy, panu Mietkowi służy Wojtek radą w sprawie odwołania od decyzji władz zabraniających rozbudowy gospodarstwa, a uważany już za zupełnie straconego Janek wzrusza go opowieścią o swoich życiowych zawodach. Wkrótce Wojtek staje się jednym z nich.

Któregoś dnia "świat" zaczyna się jednak upominać o bohatera. Przyjeżdża żona Wojtka, popularna aktorka, z którą - jak przyznaje - łączy go tylko "duże mieszkanie''. Kobieta nie może zrozumieć sensu ucieczki męża, nie potrafi skłonić go do powrotu. Nie udaje się to również Romanowi, przyjacielowi z dawnych zetempowskich czasów, fałszywie tłumaczącemu sobie motywy postępowania Wojtka. Tymczasem Wojtek sam decyduje się na powrót do pracy, do domu. Wyjeżdża silniejszy, bardziej odporny psychicznie, bogatszy o wiele spostrzeżeń i przemyśleń, na które nie mógłby się zdobyć w swoim miejskim środowisku.

[opis z portalu https://35mm.online/vod/fabula/pelnia]

Tomasz Zaliwski i Iga Cembrzyńska

"Pełnia" to jeden z najciekawszych filmów nieodżałowanego Andrzeja Kondratiuka. Jest opowieścią o ucieczce od bezustannego pośpiechu, które jest cechą wielkiego miasta. Akcja filmu rozgrywa się na wsi, gdzie, zdaniem scenarzysty i reżysera życie biegnie swoim torem, nie jest szczególnie atrakcyjne, ale szczere, gdzie kontakty międzyludzkie są pozbawione dwuznaczności, a ich prostota powoduje, że główny bohater filmu znajduje w tym miejscu prawdziwe szczęście, pozbawione fałszu i obłudy.

Ten niekomercyjny i niskonakładowy, jak to zwykle bywa u Kondratiuka obraz filmowy przyciągną do współpracy grono najwspanialszych aktorów. W postać Wojtka, architekta pragnącego dokonać w swoim życiu głębokiej zmiany wcielił się Tomasz Zaliwski. Główny bohater nie dość, że z łatwością przystosowuje się do warunków życia panujących w oddalonej od cywilizacji wsi leżącej nad Zalewem Zegrzyńskim, to dodatkowo jako wykształcony mieszczuch stara się pomóc starszemu małżeństwu, któremu nie pozwala się pobudować większej obory oraz pani sklepikarce, która przygotowuje się do matury. Inteligent Wojtek znajduje też wspólny język z wiejskim pijaczkiem, cwanym Jankiem, którego prześwietnie zagrał Janusz Gajos. Znalazło się w tym filmie miejsce dla aktora teatralnego – Jana Świderskiego grającego rozumnego, przedwojennego pastucha. Świetny jest też Tadeusz Fijewski (ostatnia role filmowa tego wybitnego aktora) – rybaka / wędkarza, który wypowiada się w prosty, acz uzasadniony sposób na temat ekologii. Niezwykle ciekawą i prawdziwą postać sprzedawczyni stworzyła Anna Seniuk. Świetną grę aktorska dopełniają Roman Kłosowski, Anna Milewska, Iga Cembrzyńska i Józef Nowak.

Film ze wszech miar wart obejrzenia.

Janusz Gajos i Tomasz Zaliwski

Reżyseria - Andrzej Kondratiuk

Scenariusz - Andrzej Kondratiuk

Zdjęcia - Witold Leszczyński

Obsada aktorska:

Anna Milewska i Józef Nowak

Tomasz Zaliwski - Wojtek

Tadeusz Fijewski - dziadek Foton

Jan Świderski - pastuch Teodor

Jan Świderski i Tomasz Zaliwski

Roman Kłosowski - towarzysz Roman

Tomasz Zaliwski i Roman Kłosowski

Janusz Gajos - Janek

Józef Nowak - Mietek

Iga Cembrzyńska - żona Wojtka

Anna Milewska - Helena, żona Mietka

Anna Seniuk - sklepowa Zosia

Anna Seniuk

Zofia Kopacz - barmanka Karinka

Franciszek Dzierżanowski - pan Franek


[30.06.2023, Toruń]

KARTKA Z KALENDARZA - 30.06.2023

 

Kartka z kalendarza na dzień 30 czerwca 2023 roku

Piątek


Imieniny dzisiaj obchodzą: Emilia, Lucyna, Władysława oraz Bazyli, Bazylides, Ciechosława, Ermentruda, Jan, Leon, Leona, Marcjalis, Milena, Teobald, Teobalda, Trofim, Władysław


Przysłowie na dziś:

Czerwiec po deszczowym maju, często dżdżysty w naszym kraju”

Słońce

Świt: 03:27

Wsch. Sł.: 04:16

Zenit: 12:39

Zach. Sł.: 21:02

Zmierzch: 21:51


Cytat dnia:

Cały problem ze światem polega na tym, że głupcy i fanatycy

są zawsze tacy pewni siebie, a mądrzejsi tak pełni wątpliwości.

Betrand Russell


Tego dnia w Warszawie w roku 1910 zmarł Kazimierz Kaszewski - literacki, teatralny i tłumacz. [ur.5 marca 1825 w Warszawie]


Poniżej fragment przedmowy do przetłumaczonej przez autora „Antygony” Sofoklesa.

Geneza „Antygony“

Osnowę tragedyi wziął Sofokles z cyklu podań tebańskich (w starożytnej Beocyi, dzisiaj złączonej z Attyką w jedną prowincyę grecką), dotyczących rodu Labdaka, a w szczególności potomków nieszczęśliwego Edypa. Jego synowie; Eteokles i Polinik (Polynejkes) wiedli zaciętą walkę o władzę nad Tebanami. W osobistym boju pod Tebami śmierć sobie wzajem zadają. Rządy obejmuje ich wuj Kreon. Wyprawiwszy Eteoklesowi pogrzeb z czcią należną i stosownymi obrzędami, zakazuje pod karą natychmiastowego ukamienowania grzebać ciało Polinika dlatego, że on złączył się był z wojskami wrogów tebańskich, byle tylko gród rodzinny zdobyć.

Wówczas, siostra obudwu, Antygona, postanawia nie zważać na ten zakaz, obrażający uczucia rodzinne i Polinika choć potajemnie przykryć ziemią, odbywszy wprzódy należne zmarłym obrządki. Lubo młodsza jej siostra Ismena odradza jej spełnienie tego niebezpiecznego przedsięwzięcia, ona z sercem nieulękłem przywodzi je do skutku. Schwytana i stawiona przed Kreonem, nie zapiera się czynu bynajmniej, lecz przeciwnie wyznaje, i wiedziała o zakazie, wydanym przez władcę, lecz za ważniejsze nadeń poczytywała niepisane prawo obyczajowe, nakazujące cześć zmarłym. Kreon, pomimo wstawiennictwa, wniesionego za Antygoną przez swego syna Hemona (Hajmona), który był jej narzeczonym, uważa za swój obowiązek ukarać przestępczynię i każe ją żywcem zamknąć w pieczarze grobowej.

Wówczas występuje wieszczbiarz Tyrezyasz (Tejresias) i zapowiada karę, mającą spaść na króla za jego postępek, za znieważenie prawa bogów podziemnych, roztaczających opiekę nad zmarłymi. Zapóźno Kreon objawia żal; przybywszy do pieczary, już widzi Antygonę umarłą a syna swego przebijającego się mieczem. Za powrotem do domu dowiaduje się, iż żona jego Eurydyka również śmierć sobie zadała. Życie wśród rozpaczy stanie mu się męką najsroższą.

Do tej zasadniczej osnowy niewiele dodał Sofokles szczegółów zewnętrznych, ale wszystkie charaktery pogłębił; a mistrzowskiem rozwinięciem kollizyj stworzył jedno z największych arcydzieł poezyi.

[zachowano pisownię oryginalną]


[30.06.2023, Toruń]

POLSKA KRONIKA FILMOWA 59/33B


https://35mm.online/vod/kroniki/polska-kronika-filmowa-59-33b


POLSKA KRONIKA FILMOWA 59/33B

  • Nikita Chruszczow jedzie do Ameryki: konferencja prasowa przed spotkaniem z prezydentem Dwightem Eisenhowerem. [był to czas apogeum zimnej wojny, podobnie zresztą jak obecnie]

  • 7. spotkanie młodzieży całego świata w Wiedniu.

  • Do Warszawy wracają uczestnicy wiedeńskiego Festiwalu. [wśród aktorów między innymi Wiesław Gołas, Zbyszek Cybulski i Wojciech Siemion]



  • Po 8 latach dzieci koreańskie lecą do domu. [były takie czasy, o których dzisiaj nie można mówić albo się mówi źle]



  • Po kradzieży spirytusu metylowego w Brzegu Dolny, siedem osób zmarło, kilkanaście oślepło. [ten spirytus pochłonie jeszcze sporo istnień ludzkich w naszym kraju]

  • 15. Targi Meblarskie w Kalwarii Zebrzydowskiej. [mebelki typowe dla lat sześćdziesiątych XX wieku]

  • Wypas bydła w Bieszczadach – jak w westernach. [chyba dzisiaj nie ma już takich wypasów bydła… może szkoda]



  • Na basenach NRD nauka pływania dla najmłodszych.

  • Zawody w kajakarstwie górskim w Genewie.

  • Mistrzowie USA skaczą z wieży 10-metrowej.


[30.06.2023, Toruń]

29 czerwca 2023

SŁOWA JAKIE DRZEWIEJ BYWAŁY (965 - 1006) ZAMIĘSICIEL - ZAMÓWIĆ

 

965. Zamięsiciel, zamieszacz - zamąciciel, zaburzyciel

966. Zamięszały, zamieszały - oddany czemuś, pochłonięty przez coś

967. Zamięszały, zamieszały - zamieszany, zakłócony, zamącony

968. Zamięszka - zamieszka

969. Zamiętlić, zamętlić, zamątlić, zamętlić - zamącić, zamieszać

970. Zamilczały - milczący

971. Zamilknąć, znędznieć - zaniknąć, skarłowacieć, zmizernieć, zamrzeć

972. Zamiłować, umiłować - pokochać, polubić

973. Zamiłować, umiłować się - rozmiłować się, rozkochać się w czymś / kimś

974. Zaminać - zapominać

975. Zamiot, zamiota - zamieć

976. Zamkły - zamknięty (furta zamkła)

977. Zamknąć, zamczyć, zamykać - zagrodzić, zaniemówić, dokonać życia

978. Zamknąć, zamczyć, zamykać - wnioskować, wnosić, postanowić, uradzić, uchwalić, zdecydować; zawrzeć pokój z kimś

979. Zamknienie - zamknięcie, miejsce zamknięte (rozmawiali w zamknieniu); zatamowanie, zahamowanie

980. Zamknienie ksiąg, listu - zakończenie

981. Zamkniony - zamknięty

982. Zamkochwyt - chwytacz cudzych zamków, grodów

983. Zamleczyć - mlekiem zapuścić, w mlecz zamienić

984. Zamłodnąć, zamłodnieć, zamłodzieć - stać się młodym, odmłodnieć

985. Zamniemanie - zarozumiałość

986. Zamnożenie - wzmaganie się, wzrost, wybijanie się, rozwój, rozkwit (np. państwa)

987. Zamnożyć, zamnażać, zamnożywać - rozmnożyć, dać się zamnożyć; pomnożyć, powiększyć, przysporzyć

988. Zamnożyć, zamnażać, zamnożywać - począć, spłodzić

989. Zamnożyć, zamnażać, zamnożywać się - pomnożyć się, rozmnożyć się

990. Zamnożysty, zamnożony - liczny, zasobny

991. Zamocnić, zamocniać - zrobić mocnym

992. Zamoczywać - zamoczyć

993. Zamodrzeć - zajść modrością

994. Zamoka - miejsce zamoczone, mokradło

995. Zamor - zamorzenie, głód morzący

996. Zamorca - morderca, zabójca

997. Zamorszczyk, zamorczyk - przybysz zza morza, mieszkaniec zamorski

998. Zamorszczyzna - wiatr znad morza wiejący

999. Zamorzyć - zabić, zamordować

1000. Zamotać, zamotywać, zamotawać czyjś rozum - obłąkać, pomieszać

1001Zamowa, zamówka - sprzeczka, wymówka; zamówienie, obstalunek;

rozprawa, dysputa; przymierze, układ

1002. Zamożenie - zapomoga, wsparcie; zamożność

1003. Zamożysty - możny, potężny; zamożny, bogaty

1004. Zamożyście, zamożnie - bogato

1005. Zamódz, zamagać - wesprzeć, wspomódz; ratować

1006. Zamówić, zamawiać - zagłuszyć, zakrzyczeć, przegadać, zagadać


[29.06.2023, Toruń]

KARTKA Z KALENDARZA - 29.06.2023

 

Kartka z kalendarza na dzień 29 czerwca 2023 roku

Czwartek

Imieniny dzisiaj obchodzą: Beata, Paweł, Piotr oraz Benedykta, Dalebor, Ema, Emma, Iweta, Kasja, Kasjusz, Maria


Przysłowia na dziś:

Gdy Piotr z Pawłem w deszcz uderzy, słońce za mgłą tydzień leży”

Gdy święty Piotr z Pawłem płaczą, ludzie przez tydzień słońca nie zobaczą”

Kiedy święty Piotr grzeje, za wiosną jeszcze trzykroć kur zapieje

Słońce

Świt: 03:27

Wsch. Sł.: 04:16

Zenit: 12:39

Zach. Sł.: 21:02

Zmierzch: 21:52


Cytat dnia:

Głębo­ki upa­dek pro­wadzi często do wiel­kiego szczęścia.”

- Johann Wolfgang Goethe


Tego dnia w Oleśnie w roku 1797 urodził się Józef Lompa - polski i górnośląski działacz, poeta, publicysta [zm. 29 marca 1863 roku w Woźnikach]



Poniżej kilkanaście przysłów i powiedzeń opublikowanych w książce „Przysłowia i mowy potoczne ludu polskiego w Szlązku” w roku 1858.


Ani do zwady, ani do rady.

Ani pies ogonem nie machnął, a już robota skończona.

Aż pod same łokcie w pismach grzebał.

Ani posła, ani osła.

Ani słychu, ani dychu.

Bliższa koszula ciała.

Boli gardło, śpiéwać darmo.

Był to koń, ale się zjeździł.

Czyja łąka, tego siano.

Choćby się w żydy zastawić, strój być musi.

Co było i nie jest, niepisze się w rejestr.

Chleb trawa, mięso potrawa.

Choćby był ksiądz wlesie, to mu każdy niesie.

Co nagle, to po djable.

Co się odwlecze, to nieuciecze.

Co się ślepo rodzi, ślepo ginie.

Co ma na sercu, to i na języku.

Co mnie dziś, to tobie jutro.

Co z oczu, to i z myśli.

Co tobie nie miło, tego drugiemu nie czyń.

Co się prędko wznieci, nie długo się świéci.

Co po psie w kościele, kiedy się nie modli.

Co ten baja gada, to się ani psu na budę nie zda.

Choć najmniejsza wioska, to ma swój kiermasz.

Co komu miłe, to mu miłe, choćby na pół zgniłe. […]


[29.06.2023, Toruń]

28 czerwca 2023

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (917 - 920) LAPTOP. O JEDNEJ KAWCE. PRZESADA. DŹWIĘKI MILE KOJARZONE.

 


917.

Nareszcie mam naprawionego starego laptopka. Zgodnie z moimi przewidywaniami klawiatura miała zwarcie i należało ją wymienić.

918.

Nie ma zbyt wielu piękniejszych rzeczy na tym moim świecie, jak obserwowanie znajomej kawki, która pożywia się karmą (okruchy chleba, ziemniaczki lub kasza), a następnie spaceruje sobie po parapecie na drugi jego koniec i zanurza dziób w niski słoiczek wypełniony wodą, i z godnością pije, po czym z wraca do pożywienia, aby po kilkukrotnym dziobnięciu raz jeszcze napić się wody. To trzeba zobaczyć!!!

919.

Czy to nie przesada ze strony Adelki? Kiedy zdarzy się jej załatwić tam, gdzie nie potrzeba, zawsze kieruje się do mojego pokoju, informuje o pewnej sprawie i prosi, abym posprzątał po niej.

920.

Daleko mi do słuchu absolutnego, lecz chwytam niektóre dźwięki, rozpoznaję je, a jest ich pewna ilość, która sprawiają mi szczególną przyjemność. W tym miejscu pominę muzykę, bo jest to oczywiste, że jeżeli generalnie lubię muzykę, zwłaszcza klasyczną, to samo z siebie wynika, że wrażliwość na ten rodzaj fal akustycznych musi być mi przyjazna.

Zacznę od śpiewu ptaków. Nie będę w tym miejscu oryginalny, gdy powiem, że śpiew słowika jest mi szczególnie bliski. Za słowikiem umieszczam ziębę, po czym drozda, sierpówkę (synogarlicę) i… kukułkę.

Kolejne uwielbienie to stukot kół podczas jazdy pociągiem – szybki, dynamiczny, ale też usypiający.

Na następnym miejscu stawiam dźwięk zegara; może to być taki duży, ścienny zegar lub wręcz cykający jednostajnie budzik. W tym miejscu marzę o zakupie zegarka na rękę, nakręcanego, najlepiej z arabskim cyferblatem, może się nawet spóźniać lub spieszyć… taki stary zegarek również prześlicznie cyka.

I na koniec brzmienie dzwonów kościelnych, niezbyt głośne, najlepiej z oddali. Ot i moje dźwiękowe marzenia – przyjemności.


[28.06.2023, Toruń]

ODKURZONE - KOBIETA Z WÓZKIEM

- A może puszki ma pan jakie? Za aluminium można dostać dobrą cenę.


- Może coś się znajdzie. Niech pani usiądzie. Herbaty zrobię. Głodna pani?


- Co się pyta. Głodna. Przywykłam


- Można przywyknąć do głodu?


- Pewnie, że można. W zimie to mi dają więcej. Od wiosny po jesień czasami na zarobek chodzę, grzybki, zioła i jagody zbieram. Po stodołach sypiam w zimie. Tu, w leśniczówce też spałam.


- Nie dali pozostać dłużej? Cała zimę?


- Daliby, chcieli, ale ja, jak tylko mróz odtajał, w dalszą drogę się wybrałam. A pan sam na gospodarstwie? Parobek?


Uśmiechnąłem się.


- Może być i parobek. Rozjechali się do miasta po dzieci. sam zostałem i doglądam wszystkiego.


- Ja sobie zaraz pójdę. Lepiej, żeby mnie nie widzieli.


- Pokorscy to bardzo dobrzy ludzie. Nie mieliby nic przeciwko temu, aby panią tu zastali i gościli.


- Pan tak ładnie do mnie mówi: „pani”, a mnie wołają Weronka, albo „starucha”. Ale nie przepędzają, choć niektórzy chleba dadzą, mleka i czegoś tam inszego, ale nie pogadają.


Wlałem jej herbaty. Podałem dwa odgrzane gołąbki z chlebem.


- Gdzie pani na stałe się zatrzymuje?


- Po pegeerze taki barak stoi za lasem. Ktoś wykupił, ale nie mieszka, więc ja zajęłam. Mam tam wszystko, bez wody i elektryczności. Ale staw jest, a pokój jaśniutki, pobielony. Resztę sobie przyniosłam, ludzie dali, skombinowałam.


- A jak nowy właściciel przyjdzie i każe się wynosić?


- Pójdę gdzie indziej. A mało tu świata do zwiedzania


- Pewnie, że dużo, tyle że samemu trudniej.


- A bo to ja dbam o to, aby nie być sama. Przywykłam i dobrze mi samej. Czasem kogo poznam, to i pogadam sobie, jak z panem. A pan to przypadkiem nie typ samotnika? Coś mi się widzi, że nie przepada pan za tłumem.


- To prawda. Za tłumem nie przepadam. Los dał mi poznać czym jest samotność. Niech pani je, bo ostygnie.


- Co to Los z ludźmi dzisiaj wyrabia… widzi mi się, że pana coś uciska na sercu.


- Każdego coś ciśnie.


- Prawda. Przywyknąć trzeba. Nie wolno rozpamiętywać.


- Myśli pani, że da się tak bez rozpamiętywania?


- Co ma się nie dać, kiedy trzeba. Ja panu to mówię, bo stara już jestem i przeżyłam nie jedno.


Skończyła pierwszego gołąbka.


- Będzie dużo pracy przy sianie a potem przy grodzeniu przed dzikami poletka ziemniaków.


- Pan to tak sam z siebie mówi, czy leśniczy kazał.


- Sam z siebie. Gospodarz wspominał, więc znam jego plany.


- Zobaczy się, może i przyjdę, jak sprzedam towar.


Spojrzałem na wypełniony po brzegi metalem wózek.


- I daje pani radę to ciągnąć za sobą?


- Co mam nie dać, kiedy trzeba. Latem wożę nim jagody, jesienią ładuję do niego grzyby na sprzedaż. Będzie dziesięć lat, jak tak jeżdżę. Dobre ludzie w okolicy. Kupują. Karmią. Nocują, gdy poproszą, albo same zapraszają.


- Może jednak zaczeka pana na gospodarza. Dobrze zapłaci, jak się pani zdecyduje.


- Może. A panu płaci?


- Mnie dał cały pokój do mieszkania. Nie za pieniądze pomagam.


- Ja sprzedaję towar za pieniądze, lecz tak jak pan odrabiam ludziom za jedzenie, ubranie i coś do jedzenia. A będę się mogła wykąpać?


Skinąłem głową.


- Wykąpię się i przebiorę. W wózku mam całkiem nową sukienkę.


- Zrobię pani wodę. Gorąca kąpiel od czasu do czasu się przydaje.


- A potem sobie pójdę. Za dwa dni wrócę, to może wtedy się do czego przydam, ale złom sprzedać najpierw muszę.


- Rozumiem.


Zanim Pokorscy wrócili, po kobiecie pozostał na piaszczystej drodze ślad wyżłobiony kołami wózka.


[pisane w czerwcu 2013]

[28.06.2023, Toruń]