Nie odczuwam nic,
zupełnie nic. Cały bagaż doświadczeń, tych osobistych i tych odczuwanych jako
jeden z wielu, nie ma znaczenia. Marsze i przemówienia, kotyliony i flagi w
zetknięciu z rzeczywistością codzienną a nędzną, obfitującą w zastępcze spory i
pojedynki, kto jest prawdziwszym Polakiem, nie robią innego wrażenia poza
zniechęceniem.
Z jednej strony jest
arogancja władzy; z drugiej totalna, nie przebierająca w środkach opozycja. Pomiędzy
jednym a drugim – społeczeństwo dające się ogłupiać: przez promocyjne ceny sera
w markecie, albo poprzez bajki o Polsce
i Polakach – narodzie wybranym.
Przebywam na emigracji
i przypominam sobie czasy, kiedy jeszcze nie odebrano mi narodowości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz