ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

23 grudnia 2019

LEPSZYCH I WESELSZYCH

Chodzi oczywiście o nadchodzące święta, które, ufam, dojdą do Was, tych wszystkich, którzy zachodzą z wizytą do kawiarenki. Mnie te bliskie święta ominą - nie mam choinki i nie będę miał bożonarodzeniowych, konsumpcyjnych rarytasów. Ot, wigilia będzie jednym z wielu dni. Pewnie pojawi się tego dnia moja niezwykła szwagierka... i sobie pogadamy o życiu, rodzinie, itp.
Z góry przepraszam za wyjątkowy nieporządek w pisanym tekście. Mam trudności ze skupieniem uwagi na danym temacie przez więcej niż 15 - 20 minut.
Pragnę podziękować wszystkim, którzy w ostatnim czasie komentowali  moje posty. Cieszę się bardzo, że wśród komentatorek odnalazłem Anabell i to z bardzo ciekawymi i ważnymi uwagami. Przepraszam, że nie odpowiadam na te wszystkie komentarze, ale, jak wspomniałem, mam kłopot z koncentracją, a nie chciałbym odpowiadać komentatorom byle jakim słowem. Nie odpowiadam, ale czytam.
Moja rekonwalescencja jest ciężkim orzechem do zgryzienia. Najgorsze jest chyba to, że w związku z zawałem jaki przeszedłem, nie mogę zażywać tabletek przeciwbólowych takich, jakbym chciał. Odczuwam też ból złamanego w wypadku mostka oraz (ciut mniejszy) ból 8 połamanych żeber. Ból nogi złamanej w trzech miejscach zdaje się bardzo powoli ustępować. Gorzej, że bardzo szybko się męcze. Nie tylko chodząc o kulach, ale nawet podczas jedzenia.
Ale to nic... To można i trzeba wytrzymać. Najgorsze są te sprawy "okołochorobowe", które zdecydowanie spowalniają rekonwalescencję.
To one zabierają mi nadzieję, wytaczają z oczu łzy, dołują i wprowadzają w depresję.
Tak, to prawda (żona z córką pewnie mnie ochrzanią za te słowa, ale chyba jest mi to potrzebne...) cierpię tyleż samo na te wszystkie skutki połamań, jak i na depresję.
A depresja to taka choroba, która pozwala spojrzeć na otaczający świat inaczej, popłakać się nad tym światem. Człowiek dowiaduje się przy okazji, w jaki sposób oceniany jest przez najbliższą rodzinę, dowiaduje się ile kosztuje, bo ludzkie cierpienie jakże często wyrażane jest w pieniądzach. To dziwne, że ktoś mieszkający bardzo daleko jest w stanie człowieka zrozumieć i, nie bójmy się tego słowa, realnie pomóc mu, bo tak podpowiada serce... bo ja wiem co jeszcze.
W każdym bądź razie moja rodzina w  ostatnim czasie pomniejszyła się. Trzeba to przeboleć i szukać innych rozwiązań. Szkoda tylko, że te przemyślenia kolidują z procesem leczenia.
Wychodzi na to, że powinno się wszem i wobec z nazwiska wielkimi literami pisać tych, którzy przychodzą z bezinteresowną pomocą, a tych, którzy okazali się papierowymi przyjaciółmi... tych pominąć milczeniem.

Ps. Będę miał sprawę do Jotki.  Jeśli mi nie odmówi, porozmawiałbym z Nią... Ale to już po świętach... ten mój brak koncentracji...
Jeszcze raz LEPSZYCH, pogodnych i wesołych świąt.

[23.12.2019. Mieczysławów]

4 komentarze:

  1. A więc ZDROWIA Andrzeju - ZDROWIA przede wszystkim Ci życzę.
    I uśmiechnij się trochę - jutro powinno być lepiej...
    Jestem z Tobą myślami...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pozdrawiam, trzym sie chłopie. ZDROWIA życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko wymaga czasu. Z każdym miesiącem powinno być lepiej, więc trzeba mieć sporo cierpliwości. Nie ma innej opcji.
    Oby Nowy Rok był wolny od bólu i spokojniejszy.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  4. To straszne, co piszesz, nie wiedziałam, że to TAKI wypadek i takie spustoszenia poczynił.
    Czekam niecierpliwie, bo już wspominałeś o sprawie, teraz najważniejsze, byś powoli dochodził do zdrowia i sił.
    Nie wiem czego ci życzyć, chyba po prostu poprawy, która pozwoli Ci lepiej funkcjonować fizycznie i psychicznie.
    Trzymaj się jakoś, nabieraj sił!

    OdpowiedzUsuń