Wiedza o życiu Lukrecjusza jest uboga i większość informacji o nim jest mniej lub bardziej dyskusyjna. Z notatki w Kronice Hieronima wyczytamy, że Lukrecjusz urodził się w 96 roku p.n.e. (według innych rękopisów w 94 roku p.n.e.), który „własną ręką śmierć zadał w czterdziestym czwartym roku życia”. Ostrożnie można więc przyjąć, że poeta urodził się w latach dziewięćdziesiątych p.n.e., a zmarł w latach pięćdziesiątych p.n.e.
„O naturze rzeczy” jest najpełniejszym starożytnym wykładem filozofii epikurejskiej. Składa się z sześciu ksiąg, obejmujących siedem i pół tysiąca wersów. Księga I i II traktuje o nauce o atomach i próżni, jako jedynych składnikach rzeczywistości. W księdze III i IV zawarte są opisy natury duszy i ducha (Lukrecjusz te pojęcia rozróżnia) oraz mechanizmy poznania ludzkiego. Ostatnie księgi V i VI kreślą powstanie naszego świata, rozwój cywilizacji oraz wyjaśniają różne zjawiska przyrody
Księga pierwsza rozpoczyna się wspaniałą inwokacją do bogini Wenus.
KSIĘGA PIERWSZA
Rzymian pramatko, Wenus! Bogów i ludzi kochanko,
Która wprowadzasz na niebo gwiazd migotliwe kaganki,
Drogę znaczysz żeglarzom i żyzną rozjaśniasz niwę,
I sama dając początek wszystkiemu, co w świecie żywe,
Boskie, słoneczne światło każesz źrenicom ujrzeć.
Przed tobą, tobą, bogini, uchodzą wichry i burze,
Tobie przemyślna ziemia pod stopy kwiaty rozściela,
Do ciebie wód błękitami śmieje się gładki ocean.
Dla ciebie niebo pogodne szatą świetlistą się stroi
I kiedy blaskiem porannym schodzisz z wiosennych podwoi,
Gdy ciepły wiatr południowy przeleci rodnym powiewem,
Najpierw cię z całej piersi ptaki witają śpiewem;
Potem ochocze trzody i wolna zwierzyna wszystka
Przepływa bystro rzeki, tratuje bujne pastwiska,
Dokąd rozkażesz — zdąża w niewoli twego uroku.
W końcu po morzach i górach, po nurtach rwących potoków,
W cienistych gniazdach ptaków, na polach pełnych zieleni,
Rozżegasz ogień miłości w sercu każdemu stworzeniu
I rodzisz sztuką swoją, rozkosz dającą i boleść,
Młode radosne życie, nadzieję nowych pokoleń.
Skoro cała natura na twoich wspiera się rządach
I nic bez ciebie życia i światła nie ogląda,
Nic nie oddycha weselem, nic nie oddycha kochaniem —
Twojej pomocy wzywam, twego przymierza w pisaniu,
Składając wiersze o prawdzie dla druha mego, Memmiady,
Który za twoją sprawą jest wzorem cnót i ogłady.
Tem więcej teraz, bogini, gdy słudze twemu chcę służyć,
Nieśmiertelnego wdzięku mym prostym słowom użycz,
Spraw, niech po wszystkich morzach, nad całej ziemi obszary
Posną dzikie zapasy i krwawe, wojenne ofiary.
Ty jedna możesz śmiertelnych obdarzyć błogim pokojem,
Bo przecież Mars pancerny, co srogie roznieca boje
I sprawą rządzi wojenną, często na twoje łono
Pada, zmożony raną miłości nieukojoną,
I oto, rozkochany, smukłą odchyla szyję,
Chciwie wpatrzony w ciebie twój luby oddech pije.
Pochyl się nad nim, boska, gdy oczy tobą napawa,
Od uczty twoich wdzięków nie każ mu rychło wstawać,
Otul go sobą dokoła, nie szczędź najsłodszych namów,
Uproś łaskę pokoju dla wojną znużonych Rzymianów —
Bo w dni od burzy ciężkie i nam pracować niesporo
Ani dla dobra ojczyzny sławna Memmiuszów latorośl
Nie może spraw publicznych zaniechać i żyć w zaciszu.[…]
[06.11.2024, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz