ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

14 października 2012

Co w trawie piszczy



Henryk IV przed papieżem Grzegorzem VII 

W zwiędniętej trawie coś piszczy. Przełom, czy co? Platformie spadać zaczęło jeszcze jesienią, nie w przyszłą wiosnę, na co się zanosiło. Już nawet w pro platformianym "Szkle kontaktowym" pojawiają się telefony, aby pan dyrektor Miecugow przestał popierać PIS (sic!). A pan premier marzy o miliardach. Nagle, z głupia frant, zapowiada reorientację poczynań rządu w stronę zwiększenia wydatków publicznych, w celu przezwyciężenia stagnacji. Bagatelka, siedemset miliardów do 2020 roku. Marzenie. Kiedy się słucha pana "mam wrażenie" premiera, podświadomość uruchamia wizję harcerza lub wręcz zucha, żyjącego w jakimś nadrealnym świecie dziecięco-młodzieńczych pomysłów i marzeń. 
Pan premier tak daleko zabrnął w zaklinanie rzeczywistości, że w końcu ta się zeźliła i wymierzyła kopa w postaci spadających słupków popularności.
Coś mi się wydaje, że ten spadek poparcia więcej w kość panu premierowi daje, aniżeli rzeczywisty kryzys i spadek produkcji. Zahamowanie rozwoju, wzrost bezrobocia można stosunkowo łatwo wytłumaczyć sobie europejskim kryzysem. Czym jednak wytłumaczyć tak znaczący i przekraczający ostatnio platformiane słupki wzrost poparcia dla PIS? Trudno zdzierżyć te wyniki, zwłaszcza że cała polityka PO opiera się na socjotechnicznych chwytach, wykorzystujących sondaże i właściwą na nie reakcję. Jeśli więc bezrobocie wzrasta i ludziom żyje się gorzej, i tak będzie w najbliższym czasie, to nie ma tym razem takiej siły, która pozwoliłaby specom od public relation przekonać społeczeństwo, że będzie inaczej. Swoją drogą zachodzę w głowę, jak naszym statystykom wyszło, że wzrost bezrobocia we wrześniu w porównaniu z sierpniem, wyniósł marne 0,1 procenta. Takich kolejek do rejestracji w urzędzie pracy nowych, szczęśliwych bezrobotnych, dawno już nie widziałem. No chyba, że mam przyjemność mieszkać w rejonie zupełne odmiennym od średniej kraju. 
Paradoksalnie, im gorzej w kraju, im gorsze wyniki gospodarcze, im więcej rozgoryczenia, tym lepsze widoki dla koalicji. Ta obecna pamięta dobrze co się stało z AWS-em i SLD. Każdy dzień rządzenia jest szczególnie ważny.
W trawie piszczy też o tym, jak to odszczepieńcy PIS-u, ci dla których Polska jest najważniejsza, i ci, spod znaku solidarnej, mają tęgi orzech do zgryzienia: działać w pojedynkę po te dwa punkty procentowe, czy też odziać się w się w worek pokutny i podążyć na kolana do Canossy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz