3.
Maurycy mówi, że mieszkał za żelazną bramą, choć później poprawił się, że była to raczej żeliwna brama. Prowadziła ona wędrowca bezpośrednio do kamienicy, wiodła nad samym stawem wąziutką ścieżką, na której trudno się było wyminąć, na przykład jadąc na rowerze. Podobno dzisiaj ta brama jest zamknięta, a w ogóle Maurycemu wydaje się, że na świecie jest coraz to mniej wolności, bo gdyby chciał od głównej drogi dostać się do kamienicy, w której mieszkał przed laty, to musiałby nadrobić przynajmniej pół kilometra drogi, a że nogi mu dokuczają, to jak obejść ten „zaminowany” obszar? Ostatnio powiedział Leopoldowi, że teraz tam nie ma nic swojego.
- A co takiego swojego tam miałeś, prócz rodzinnego mieszkania, ogrodu, piwnicy i komórki? - zapytał Poldek.
- Miałem wszystko, każdy kamień, piędź ziemi, trawa, drzewa, ryby w stawie i kumkające żaby, to wszystko było nie moje i moje zarazem. Cały świat należał do mnie, i do ciebie należał, a teraz budują ogrodzenia, stawiają słupy z ogłoszeniami, że tego nie wolno i tamtego też, a jeśli chcesz zburzyć jakiś parkan, aby odzyskać wolność, to musisz za to zapłacić.
Maurycy mówił to ze wzburzeniem i spuentował, że dojdzie do tego, że za powietrze będziemy musieli zapłacić, nie mówiąc już o wodzie ze stawu, czy ze źródełka jakie biło dawniej spod Babich Gór, a teraz przywalone jest śmieciami, bo zrobili tam wysypisko.
Maurycy powiada, że na tym zdziwaczałym świecie wszystko się zmienia, a on na przekór, nie zmienia się, no nie że nie zmienia się fizycznie, wszak mu włosów kupa wyleciała, skurczył się tak jakoś jakby od zimna, ale we wnętrzu jest takim samym chłopcem jak dawniej, na co żona Maurycego…
- A bodajbyś przestał takie rzeczy mówić, żeś chłopiec, kuternogąś i tyle, ale spać to mi nie dajesz, jakiś taki opaśluch jesteś i do Boga się modlę, abyś tego tapczanu naszego nie rozwalił, kiedy cholewy smolisz do mnie, zupełnie jak przed laty. Lepiej już zlegnij, twarzą do ściany i śpij, a ręce na kołdrę i głowę podtrzymuj nimi, a nie jakieś baraszkowanie ci w głowie.
Co Maurycemu pozostało…
[09.02.2025, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz