* * *
A Pani … cóż … na skroniach krople dżdżu
wilgotna mgła na brwiach,
pomiętych włosów bukiet
i drżenie mokrych warg,
gdy o poranku
powraca Pani nie wiem skąd ….
że co? że nie powinienem tak
czekać z zapachem kawy …
nie powinienem pisać tak,
przebrzmiałym stylem
dla zabawy?
A … Pani wie … ja nie chcę krzyczeć
słowem, co w modną niby-treść ubrane,
zakłóca myśl, zatraca sens
widoku Pani, gdy nad ranem
przynosząc z sobą świtu dech
i miękką wilgoć młodych traw,
rozpala Pani pradawnych uczuć żar,
tych, które wciąż nie zapomniane.
kwiecień 2007
Spotkanie nocą
Odbite refleksy barw przytłumionych czernią.
Po obu stronach stołu zasiadły
niezależna przeszłość
i niepodległa tożsamość.
Poważna dyskusja toczy się na temat
koloru jej włosów.
Istotą sporu jest też
sposób, w jaki podnosi do ust
kubek z gęstniejącą aromatyczną kawą.
Ustalenia marketingowego planu
dotyczą sposobów na zwiększenie częstotliwości
błysków w jej oczach.
Kontrakt, który podpiszą zawiera
niemożliwość zerwania uścisku
obu wyciągniętych dłoni.
Jeszcze nie odchodź.
Jest tyle załączników
do omówienia podczas kolejnych biznesowych nocy.
kwiecień 2007
[11.02.2025, Toruń]
Przepiękne :-) jak dobrze, że wyjęte z szuflady!
OdpowiedzUsuń