ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

02 listopada 2012

Za przyjaźń naszą


kafejka kawiarnia na słońcu - uliczka

Renata Domagalska - "Kafejka na słońcu"

To już rok prawie, tak, tak, sami zostaliśmy, Edwardzie, a Maria Natalia, zaręczona, po wizycie na grobach, korzysta z okazji, aby z tym swoim studentem przez dłuższą chwilę pobyć, nacieszyć się, bo śmierć śmiercią i pamięć o najbliższych pamięcią, a tu żyć trzeba, póki człowiek młody, bo tak jak ja i pan, to raczej cieszyć się szczęściem innych.
I przez ten niemal rok nie zmieniło się zbyt wiele, Edwardzie, a niech mi pan uwierzy, że bardzo się cieszę, że mieszka pan u nas, że mieszkamy razem, że czasami biedujemy sobie, ale wspólnie zawsze raźniej. A jeszcze do tego, mówię panu, nie ogarnąłbym tego z Marią. Ona przecież już niedługo w świat poleci, a zatrzymywać nie będę, bo to miasteczko nie dla niej, jeśli za głosem serca pójdzie i zwiąże się z tym studentem.
Młodzi to jeszcze mają siłę, aby powłóczyć się po świecie, nie to co my. Niech pan wypije, a co, za przyjaźń naszą, za tych, których straciliśmy bezpowrotnie, poza pamięcią o nich.
My to już chyba skazani jesteśmy na tę zwariowaną kłótnię o Polskę, na tę nędzę słów rzucanych byle dopaść do władzy. Jedyne nasze szczęście to ta oaza spokoju, gdzie możemy sobie pogadać innym językiem niż każe się nam słuchać. Ale nie każdemu to się udaje. Dopijmy tę flaszeczkę, Edwardzie.
I nagle telefon. Adam, którego ciało stopniowo odmawiało posłuszeństwa, zdołał skinąć głową na Edwarda.
- Słucham, kawiarnia - głos Edwarda wpuszczony w tubę mikrofonu zdawał się nie zawierać alkoholu.
- Chciałam się tylko zapytać, jak tam w lokalu. Dajecie sobie radę.
- Ach to ty Mario. Z tobą dawalibyśmy sobie radę lepiej, ale wszystko jest pod kontrolą.
- Nie ma Adama?
Chwila milczenia. Na dany przez kawiarennika znak, Edward odpowiada precyzyjnie.
- Właśnie się kąpie. Coś przekazać?
- Tylko to, że wracam przez północą w niedzielę. I odrobię zaległości.
- Zrobi się, powtórzę.
- No to trzymajcie się.
Odłożył słuchawkę.
- Panie Adamie, martwi się o nas.
- Dobra dziewczyna. Na tę okoliczność, niech pan nam zrobi dobrego drinka z dużą ilością cytrynowego soku. Jutro będziemy trzeźwieć. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz