ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

07 listopada 2012

Zagraj to jeszcze raz, Sam.




- A ty mi tu przychodź, bo widzisz, że o tej porze stolik wolny, a pan Adam ani razu ci nie powiedział, że przeszkadzasz.
- Babcia mówiła, że nie wypada dzieciom do knajpy chodzić.
- A to się mylisz słonko, bo siostra Eufemia przychodzi tutaj na kawę, czasami ze swoją rodzoną siostrą. Więc skoro osoba duchowna, to dlaczego nie ty?
Prawdopodobnie chłopca przekonały te słowa, bo wyjął książkę, zeszyt i zabrał się za odrabianie lekcji.
- Pani Zofia ma rację - powiedział mecenas Szydełko, przysłuchując się rozmowie. I to ci tylko powiem, że takiej nauczycielki jaką jest pani Zofia, ze świecą szukać.
Potem stała jeszcze nad malcem i zerkała przez mu ramię na gramatyczne zadania, w których przymiotnikami miał właściwie opisać rzeczowniki i zdania ułożyć
- Pisz ołówkiem, sprawdzę ci.
Podeszła do baru, gdzie Adam mocował się z pilotem, próbując go wskrzesić do pracy z kanałami.
- Zauważam, panie Adamie ciekawą okoliczność. Jak te dzisiejsze dzieciaki zdane są na siebie samych. Rodzice pracują, dorabiają się, a dzieciak przysłowiowy klucz na szyi ma zawieszony, wałęsa się po mieści, harcuje z rówieśnikami, popala sobie, albo, co bardziej ułożony, jak ten tam siedzący, towarzystwa szuka, lecz nie w swoim gronie. Kiedyś inaczej było. Zaprzęgano dzieci do pracy, a kiedy w rodzinie obrodziło potomstwem, to zawsze najstarsi pełnili role nianiek, korepetytorów czy kucharzy. I tak źle, i tak niedobrze.
- Pani z takiego domu? - zapytał Adam i zmiarkował, że może jedno słowo za daleko powiedział, lecz Zofia, najwidoczniej, nie podzieliła obaw kawiarennika.
- Owszem, piątka nas była. Ja wprawdzie nie najstarsza, lecz pod swoją opieką miałam dwóch dużo młodszych braci, którym umilałam życie jak mogłam. I powiem panu, że ta właśnie praktyka doprowadziła mnie do nauczycielskiego stanu. A pan, widzę, Cesárię szuka, zauroczony.
Zofia obserwowała mocowanie się Adama ze sprzętem odtwarzającym obraz i dźwięk.
Skinął głową.
- Słyszałam, słyszałam, zanim jeszcze weszłam tutaj i, przyznam szczerze, że poczułam się jak na "Casablance".
- Miło słyszeć - odparł i w końcu dopadł problemu z odtwarzaniem.
- Zagraj to jeszcze raz, Sam. Zagraj, jak mija czas.
I zagrał.


1 komentarz:

  1. Czy takie panie Zofie jeszcze uczą w naszych placówkach oświatowych?...

    OdpowiedzUsuń