ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

10 grudnia 2012

Guru uzdrawia służbę zdrowia


Wizyta lekarza

Jan Havickszoon Steen - „Wizyta lekarza” 
http://www.galeria.malarstwa.pl/obraz,3129,Wizyta-lekarza.html

Jeżeli wprowadzi się odpłatność, choćby symboliczną, za wizytę u lekarza - doktor Koteńko podążał myślami guru polskiego liberalizmu, reklamującemu za friko swoją ostatnią książkę, zmniejszą się kolejki do lekarzy.
Doktor Koteńko wzmocniony herbatką z rumem, przeszedł krok dalej:
jeśli wprowadzi się jeszcze większą opłatę za wizytę u lekarza, kolejki do lekarzy jeszcze bardziej się zmniejszą.
Nie dość było tych kroków doktorowi, szedł dalej:
jeśli radykalnie podniesiemy opłaty za wizytę u lekarza, zaprawdę kolejki znikną i w ostateczności nie będzie kogo leczyć, i wreszcie państwo zaoszczędzi cennego grosza na leczeniu chorych.
Doktor Koteńko uwielbiał demagogię starego wiarusa Balcerowicza. Nie wiedzieć czemu pan profesor kojarzył mu się ze starą, ledwie na oczy widzącą szkapą, z klapkami po zewnętrznych stronach tychże oczu, ciągnącą dorożkę prosto przed siebie, gdzie wątłe światełko ulicznej latarni wyznaczało kierunek jazdy.
Koteńko, dopiwszy herbatkę i poprosiwszy o coś mocniejszego z rozrzewnieniem dodał, że ta bezpłatna służba zdrowia, z którą tak wojuje guru liberalizmu, reklamując za friko swoją książkę, to tak do końca bezpłatną nie jest, bo składka chorobowa płacona jest przez każdego ubezpieczonego, zatem przez chorych i zdrowych obywateli, a zadaniem państwa właśnie jest prawidłowe zarządzanie gromadzonymi na służbę zdrowia środkami.
Demagogia guru liberalizmu, który za friko reklamuje swoją książkę posuwa się jeszcze dalej, aniżeli kroki doktora Koteńki, skoro naszemu światłemu profesorowi przeszkadza wzrost płacy minimalnej. Guru liberalizmu dbającemu o swoje interesy za friko reklamując w telewizji swoją książkę swej zapomniał, iż im większa pensja wypłacana legalnie zatrudnionemu pracownikowi, tym większa od niej składka zdrowotna, co zwiększa pulę środków finansowych przeznaczonych na służbę zdrowia.
Doktorowi Koteńce, w jego rozważaniach na temat służby zdrowia i wszechwiedzącego guru polskiego liberalizmu, reklamującego za friko swoją ostatnią książkę, przyszedł z pomocą radca Krach i powoli, ze szwejkowskim rumieńcem na twarzy opróżnili z przyjemnością po dwie szklaneczki whisky.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz