CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

02 listopada 2013

OJCOWIE I SYNOWIE

Chłopcy codziennie wychodzili po swoich ojców wracających z pracy. Do zakładu mieli dziesięć minut drogi i wychodzili za pięć piętnasta i kiedy zbliżali się do szosy, przy której znajdowała się brama zakładu, rozlegał się ostry dźwięk syreny fabrycznej, oznajmiającej koniec pracy. W czasie kampanii cukrowniczej ten dźwięk przeszywał powietrze sześciokrotnie: trzy razy o pełnych godzinach, kiedy zaczynano pracę, o czternastej, dwudziestej drugiej i szóstej rano, i na kwadrans przed zmianą. Wiosną i latem była to siódma i piętnasta. Chłopcy szli dróżką ciągnąca się wzdłuż kolejowych torów. Rozmawiali beztrosko o sprawach, które w życiu dziesięciolatków znaczyły wiele. W miarę zbliżania się do zakładu milkli i zatrzymywali się, nie podchodząc do samej bramy. Kiedy wreszcie ojcowie pojawiali się w tłumie ludzi wychodzących z zakładu, przyciągani spojrzeniami chłopców, następowała niepisana rywalizacja. Który ojciec pierwszy wyłoni się z tłumu? Który z nich jako pierwszy podejdzie do swojego syna. Przez ułamek czasu raz na twarzy jednego, innym razem drugiego pojawiał się uśmiech satysfakcji i zwycięstwa. Potem jednak podążali ze swoimi ojcami, którzy w czasie roku szkolnego wypytywali o właśnie o szkole, a w wakacje skupiali się nad tym, co przygotowano na obiad. Następnie obmyśliwali plan zajęć na popołudnie.

Ojcowie byli dumni ze swoich synów, z którymi przekraczali próg mieszkań, gdzie czekał na nich zapach obiadu.  

3 komentarze:

  1. Ojciec, jakikolwiek by nie był, zawsze będzie najważniejszy, kochany miłością bezwzględną- miłością dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  2. --- czy po latach, ojcowie nadal są dumni ze swoich synów...?

    OdpowiedzUsuń