ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

15 września 2018

LETNIE POGWARKI (23) TEKST PO SKANDYNAWSKU


Zdarzyły mi się długie i, co tu mówić, dosyć wyczerpujące kursy: najpierw z Wittenbergu w Niemczech do Fredrikstad w Norwegii, potem z Sunne ze Szwecji do Bramming w Danii, a jutro z Galten w Danii do Ruaudin we Francji.
Wjechałem zatem w kraje skandynawskie. W Danii byłem podczas jednego z ostatnich kursów, Szwecję już raz odwiedziłem 2,5 roku temu zimą, natomiast w Norwegii jeszcze nie byłem.
Cechą charakterystyczną skandynawskich jest korzystanie z promów, bądź też płatnych mostów (szczególnie okazale wygląda ten za Kopenhagą, jadąc w stronę szwedzkiego Malmoe). Ale wcześniej dostałem się do Danii promem z Rostocku.
Co można powiedzieć o tych trzech krajach, jakie odwiedziłem? Rzecz jasna najmniej wiem o Norwegii, bo i też najmniej kilometrów przejechałem po tym kraju.
Krajobrazowo Szwecja przedstawia się najokazalej - mnóstwo świerkowo-jodłowo-sosnowo-brzozowych lasów, przepiękne jeziora duże i małe, słabe zaludnienie, urocze drewniane domki w kolorze bardzo ciemnej czerwieni, mahoniu czy brązu, a właściwie to by należało powiedzieć o tych domach, że są w kolorze „szwedzkiego budowlanego drewna”. Drogi są tu dobrej jakości, choć typowe autostrady łączą głównie wielkie miasta: Malmoe z Goteborgiem i norweskim Oslo oraz te zmierzające w stronę Sztokholmu. Miejsc na parkingi przy drogach pod dostatkiem, ludzie uczynni, ale nade wszystko ogrom lasów, mnóstwo zieleni i wód. Klimatycznie o tej porze roku Szwecja mi odpowiada, choć oczywiście jest tu chłodniej niż w Niemczech, nie mówiąc już o południowej Europie. Spore podobieństwo do naszych Mazur, choć teren bardziej pagórkowaty, najeżony skałami z piaskowca, mniej z granitu, a zdarzają się skały z niewątpliwą domieszką rud żelaza. Cechą charakterystyczną wiejskich terenów w Szwecji jest to, że domy (rzadko w dużych skupiskach) stawiane są na wzniesieniach, bądź też wręcz na skałkach, no i oczywiście każdy domek ma własne zewnętrzne oświetlenie od frontu lub bezpośrednio w oknie jarzą się nocne lampki. Czasami zastanawiałem się, gdzie na tych odludnych terenach tubylcy pracują, bo uprawnej ziemi w Szwecji jak na lekarstwo; są wprawdzie tartaki, jest turystyka, hotelarstwo i gastronomia, ale mimo wszystko do większych miast daleko. Niepodobna przecież, aby mieszkająca na szwedzkiej wsi ludność zajmowała się zbieractwem tego, co dostarcza naturalny i pięknie utrzymany las.
W tym rejonie Norwegii, w którym byłem ( okolice Fredrikstad), okolice nie są z kolei najpiękniejsze. Jest tu na pewno ludniej niż w Szwecji, więcej drobnego przemysłu, ale krajobrazowo monotonniej. Oczywiście dla mnie jako transportowca największa wadą Norwegii jest to, że kraj ten nie należy do Unii i w związku z tym konieczne jest „odstanie swojego” w spedycjach zajmujących się rozliczaniem cła i w urzędach celnych (podobnie jest w Szwajcarii). Ci, którzy optują za wyjściem Polski z Unii, nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jakim dobrodziejstwem, także dla Polaków jest wspólny obszar bezcłowy, który dotyczy wszystkich państw należących do Unii Europejskiej. I nie chodzi tu tylko o koszty związane z cleniem towarów, ale o drogocenny czas, nasz czas, kierowców.
Kiedyś jeden z napotkanych przeze mnie na którejś z tras tirowców powiedział mi, że najlepiej jeździ mu się po Danii. Wcale mu się nie dziwię. Dania to kraj płaski niemalże tak jak Holandia, drogi tutaj świetne, wiele kilometrów bezpłatnych autostrad, paliwo najtańsze spośród państw skandynawskich, ograniczeń prędkości i radarów niewiele, ruch na drogach znacznie mniejszy niż w takich Niemczech, korków nie ma, a policji nie widać niemal wcale.
Te setki kilometrów autostrad w krainie tak równinnej jak centralna Polska dla mnie osobiście oznacza znużenie jazdą i aż się prosi o to, aby gdzieś przystanąć po drodze… i naprawdę jest gdzie, są liczne parkingi z toaletami, często w zacienionych i spokojnych miejscach.
Jadąc z kolei lokalnymi drogami, trudno nie podziwiać duńskiego porządku, dbałości o ten czar prowincjonalnych miejscowości, zadbanych budynków i przydomowych ogródków. Potwierdzam też moje wcześniejsze spostrzeżenie - typowy duński wiejski dom posiada chyba dwukrotnie więcej okien, aniżeli podobne domy w jakimkolwiek innym europejskim kraju. Ciekaw jestem, czy polska branża „okienna” tak dobrze radząca sobie w Niemczech, Belgii, Holandii i na Wyspach, wzięła sobie pod uwagę to, że w nie tak ludnej przecież Danii na oknach można sporo zarobić.
Jutro długi kurs na Francję. Chciałoby się powiedzieć - niemal do domu. Problem nie tylko w liczbie kilometrów do przejechania, ale również w tym, że w Szwecji „wystrzeliła” mi jedna z opon. Założyłem „zapas”, ale ta pęknięta absolutnie nie nadaje się do naprawy, więc gdyby - odpukać - miałbym znów „złapać gumę”, byłyby problemy. Ale, jak sądzę, jedna awaria na trasie wystarczy.

[06.09.2018, Skandeborg, Central Denmark Region, w Danii]


2 komentarze:

  1. W Skandynawii nie byłam jeszcze, podobno drogo dla polskiego turysty. Ciekawe czy tamtejszy klimat sprzyja tym ponurym kryminałom, które skandynawscy pisarze tworzą ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest drożej, w ogóle koszty utrzymania są wysokie, ale sfera socjalna rozwinięta. Osobiście nie sądzę, że to tylko sprawa klimatu...

      Usuń