Gdy się uszykowały z wodzami orszaki,
Trojanie postępują z wrzawą jako ptaki:
Tak powietrze w niesfornej przebiegają wrzawie,
Uciekając przed zimą i słotą, żurawie,
Wzbiwszy się pierzchliwymi skrzydły pod niebiosy;
Mija ocean, ciągnie z brzmiącymi odgłosy,
Śmierć i strach niosąc lotna Pigmejom¹⁵⁰ gromada,
Którym wydaje bitwy, gdy z chmur na nie spada.
Tchnący męstwem, z najgłębszym Grecy szli milczeniem
A wspierać się wzajemnym gotowi ramieniem.
Jako gdy wiatr mgłą szarą wierch¹⁵¹ góry odzieje,
Złą pasterzom, od nocy lepszą na złodzieje,
Na rzut bowiem kamienia ledwie sięgnie oko:
Tak się tuman rozciąga spod ich nóg szeroko,
Gdy śpiesząc, gdzie ich wiedzie Ares boju chciwy,
Szybkimi kroki długie przebiegają niwy.
Już są blisko, już rzezi znak Ares im daje.
------------------------------------------------------------------------
¹⁴⁹Jowisza — anachronizm: tłumacz umieścił tu imię boga z mitologii rzymskie w starożytnym eposie greckim; ponieważ wyraz znajduje się wygłosie i jest związany rymem, trudno skorygować ten błąd.
¹⁵⁰Pigmejowie — w greckich legendach było to plemię zamieszkałych w Egipcie karłów.
¹⁵¹wierch — szczyt.
-----------------------------------------------------------------------
Piękny Parys¹⁵² na czele mężnych Trojan staje,
Mieczem i łukiem zbrojny, panterą odziany,
Dwoma kręci oszczepy; a tak zaufany
Przeciwko najdzielniejszym Grekom się junaczył,
By który swoje męstwo w bitwie z nim oznaczył.
Tego skoro waleczny Menelaj postrzega,
Iż śmiałymi przed roty krokami wybiega
Jak lew uradowany, kiedy go spotyka
Albo jeleń rogaty, albo koza dzika,
Zgłodniałą rwie paszczęką, co mu się dostanie,
Choć go rącze psy gonią i żwawi młodzianie:
Tak Atryd¹⁵³ się raduje, gdy Parysa zoczy¹⁵⁴,
Bo chciał pomsty nad zdrajcą. Zatem z wozu skoczy
I gniewem pałający zachodzi mu drogę.
Widzi go piękny Parys, czuje w sercu trwogę,
Więc w zastępach schronienia szuka swojej głowie.
Jako gdy pasterz smoka¹⁵⁵ nadybie¹⁵⁶ w parowie,
Cofa się przelękniony, a bojaźń mu blada
Zimnem kości przeszywa i lice osiada:
Tak mężnego Atryda przeląkłszy się broni,
Gładki¹⁵⁷ Parys wśród pysznych Dardanów¹⁵⁸ się chroni.
Karci go Hektor za to: «Podły nikczemniku,
Zręczny tylko do niewiast, chytry płci zwodniku,
Z kształtu¹⁵⁹ twoja zaleta. Obyś się nie rodził,
Obyś był nigdy w śluby małżeńskie¹⁶⁰ nie wchodził!
I mnie by lepiej było, i dla ciebie z zyskiem,
Nie byłbyś się stał ludzkim, jak dzisiaj, igrzyskiem.
Jak tam szydzą Achaje¹⁶¹, którym twoja postać
Wróżyła, że potrafisz śmiało placu dostać;
Lecz nie masz w sercu męstwa, nie masz w duszy cnoty.
A więc tak nikczemnymi obdarzon przymioty
Jakże śmiałeś na morze spuszczać twoje nawy¹⁶²?
Jak śmiałeś, lud zebrawszy do niecnej wyprawy,
Śliczną dziewkę oderwać od związków weselnych?
Wykraść niewiastę, krewną bohaterów dzielnych?
Skąd szkoda ojcu, państwu zguba ostateczna,
Radość nieprzyjaciołom, tobie hańba wieczna.
Czemuś się na Atryda nie wziął do oręża?
Doświadczyłbyś, jakiego żonę trzymasz męża.
W upominkach Kiprydy¹⁶³ próżnej szukasz chluby,
Lutnia, kształt, włos trefiony¹⁶⁴ nie wyrwie od zguby.
Lecz i Trojanie podli, że ciebie w zapłatę
------------------------------------------------------------------------------------
¹⁵²Parys — syn Priama i Hekabe, królewicz trojański; porwał Helenę, żonę władcy Myken Menelaosa, co było bezpośrednim powodem rozpoczęcia wojny trojańskiej.
¹⁵³Atryd — syn Atreusa (tu: Menelaos).
¹⁵⁴zoczyć (daw.) — zobaczyć.
¹⁵⁵smok — w dawnej polszczyźnie oznaczał węża.
¹⁵⁶nadybać (daw.) — schwytać
¹⁵⁷gładki (daw.) — piękny.
¹⁵⁸Dardanowie — Trojanie (nazwani tak od swojego przodka, Dardanosa).
¹⁵⁹kształt — tu: uroda.
¹⁶⁰w śluby małżeńskie — mowa o ślubie Parysa z porwaną Heleną.
¹⁶¹Achaje — Grecy.
¹⁶²nawa (daw.) — okręt, statek.
¹⁶³Kipryda — przydomek Afrodyty (od Cypru, gdzie według mitu zeszła na ląd, urodziwszy się z piany morskiej).
¹⁶⁴trefiony — ufryzowany, ułożony w loki.
----------------------------------------------------------------------------
Nieszczęść tylu w kamienną nie odziali szatę¹⁶⁵».
Na to boskiej urody Parys odpowiada:
— «Słuszna, Hektorze, na mnie dziś nagana pada.
Wielkie twe serce wszystkie trudności odpiera;
Jak ciężka zamach cieśli powiększa siekiera,
Kiedy nią twarde ścina dęby na okręty:
Tak mocny w tobie umysł i niczym nie zgięty.
Przecież nie mów o darach Kiprydy z ohydą,
Należy przyjąć dary, co od bogów idą:
Któż, biorąc je, zasłużyć może na naganę?
Teraz, jeżeli żądasz, ja do bitwy stanę,
Lecz niech spokojnie w polu siędą wojska oba,
A twój brat i Menelaj, gdy się tak podoba,
Sam na sam się rozprawią o Heleny wdzięki.
Dla którego zwycięstwo przeznaczone ręki,
Ten sobie i bogactwa, i żonę przyswoi.
Wy, po zawartej zgodzie, żyjcie szczęśni w Troi,
Waleczni zaś Achaje do Argów popłyną,
Które i chowem koni, i wdziękiem płci słyną».
Tak rzekł Parys, a Hektor niezmiernie się cieszy;
Zatem wziąwszy wpół oszczep, między swoich spieszy
Wołając, aby wojska zapęd hamowały.
Achaje zaś rzucają oszczepy i strzały
I gęstym na Hektora zewsząd sypią głazem,
Gdy się z takim król mężów odezwał wyrazem:
— «Nie strzelajcie, chciejcie się Grecy, zastanowić,
Bo widzę, że odważny Hektor ma coś mówić».
Usłuchali, milczenie wszystkim wargi ścina,
A wielki syn Pryjama wpośród nich zaczyna:
— «Zważcie, Trojanie, zważcie, Grecy, słowa moje!
Powiem, czego chce Parys, co te wzniecił boje:
Niechaj wojsko broń złoży i na ziemi siędzie,
A on sam z Menelajem potykać się będzie:
Tak się i o dostatki, i żonę rozprawi.
Kto kogo pojedynkiem na placu zostawi,
Ten Helenę i zbiory do domu zabierze,
My zaś na wieki trwałe uczynim przymierze».
Skończył; na to z obu stron zamilkł lud orężny,
Aż powstał i w te słowa rzekł Menelaj mężny:
— «Ludy! I mnie też bacznie¹⁶⁶ posłuchajcie, proszę!
Ja z tej wojny największe strapienia ponoszę.
Dziś Grecy i Trojanie mogą zostać zgodni,
Długo cierpiący dla¹⁶⁷ mnie i Parysa zbrodni,
Niech ten zginie z nas, komu śmierci wyrok życzy,
Wy ciągłego pokoju kosztujcie słodyczy.
Białą Słońcu, a Ziemi owcę dajcie czarną,
My dla Zeusa głowę poświęcim ofiarną.
Ale zmienni synowie i niepewnej wiary:
Niechże przymierze nasze stwierdzi Pryjam stary,
Bo wezwania Zeusa gwałcić się nie godzi,
A zwykle w swoich myślach wahają się młodzi…
Niezmiernie się cieszyły Greki i Trojany,
Sądząc, że przyszedł wojny koniec pożądany.
------------------------------------------------------------------------------
¹⁶⁵Lecz i Trojanie podli, że ciebie w zapłatę Nieszczęść tylu w kamienną nie odziali szatę — „kamienna szata” stanowi tu synonim ukamienowania.
¹⁶⁶bacznie — uważnie.
¹⁶⁷dla (daw.) — z powodu.
[23.08.2025, Toruń]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz