CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

13 listopada 2012

Świętowanie po narodowemu



Jacek Malczewski - "Don Kichot i Sancho Pansa"

W domu radcy Kracha zwykło się obchodzić państwowe święta spacerowaniem. Zwłaszcza od czasu, kiedy za miano honoru uważa się demonstrować siłę, w której liczy się szable lub dusze w pochodzie, nie zaś mądrość z powagą i radością połączone.
Spacer radcy Kracha z żoną i przybyłym z dalekiego miasta syna (który nota bene był nader rzadkim, z uwagę na studiowanie, gościem w domu) skończyć się musiał w kawiarence, gdzie czekała na lekko zziębniętych kawa o aromacie czekoladowo-truflowym. 
Takąż kawę wypiła niedawno pani Zofia i poleciła ją radcy, a właściwie jego żonie, która zapalonym smakoszem była palonych ziaren z Arabii.
We czworo więc zasiedli do stolika, pijąc i gaworząc o codziennych, wcale nie podniosłych sprawach. Radca przy okazji uprosił właściciela kawiarni, aby ten, przynajmniej na czas ich bytności w lokalu, przełączył telewizyjne kanały na cokolwiek, byle nie ową procesję przy wtórze krzyków, zapalanych rac i bitwy na narodowe racje, jako się to działo w stolicy.
Nie omieszkał też radca Krach zwrócić się do pani Zofii z retorycznym pytaniem:
- Jak to się dzieje, pani Zofio, że młodzież uczona patriotyzmu w szkole na organizowanych akademiach, wiecach, literacko-historycznych pląsach słowno-muzycznych, dojrzewając, bierze się za kamienie i słucha tych, co maszerować na Lwów i Kijów radzą?
- Sama nie wiem, panie radco, gdzie pogrzebaliśmy tego psa. Myślę, że to z frustracji tak się dzieje, to po pierwsze, a po drugie, jeśli tą frustracją potrafi ktoś manipulować (a potrafi), to efekt nie może być inny niż ten, którego nie chce pan obserwować w telewizji. Zdaje się, że nie umiemy nawet w takim dniu wznieść się ponad polityczne podziały. Nie uczymy historii tylko polityki historycznej, a ta nie może być obiektywna, mądra i ponad podziałami.
-  A sztuka, którą chce pani tutaj wystawić, czy nie świadczy o tym, że bywają nauczyciele, którzy potrafią uczyć inaczej?
- Pewnie wielu jest takich, lecz mówimy o nich niewiele. Za mało pokazujemy dobra i pozytywnych wartości, żywiąc się klęską i przykuwając uwagę do negatywnych postaw i działań. Bo w człowieku, panie radco, niedostatecznie wychowanym, zawsze instynkt zwierzęcej siły brał będzie górę nad rozwagą. Tak sobie myślę, że cały czas w naszym kraju ciągnie się to "wesele" niewykorzystanych szans i wciąż ginie nam złoty róg.

2 komentarze:

  1. Doskonała metoda na obchody - maszerować indywidualnie! Jak tam komu w duszy gra...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgoda Zgago, jeśli maszerować, to indywidualnie; jeśli kochać to "wespół w zespół we dwóch"
      :-)

      Usuń