CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

10 października 2013

Kuszenie michalika

Gęba, o czym rozpowiadają emigrujący ptaszkowie, dzieciństwo miała trudne, rodzinę na zdjęciu, a życie na bezustannym poszukiwaniu miłości przepędzone nędznie a durnie. Ech, marzyła sobie Gęba, aby ukochać kogoś, kto by się nią zajął porządnie, od biologii poczynając, na transcedentalnym doznaniu skończywszy. Myślała Gęba myślała, łeb jej puchł od nadmiaru pomysłów na skończenie z życiem nudnym, pustym i beznamiętnym, aż wreszcie, dziesiątą godzinę na myśleniu twórczym spędzając, przemyślała sobie, że potrzebuje kogoś, kogo można uwikłać w miłość.
Takową postać sobie upatrzyła.
Czcigodnego zacnego pana odnalazła w pewnym domu, przy stole obiednim, gdzie kończył właśnie ucztę, na której kolejne pożerał rozumy. Czekała czas jakiś, zanim arcyczłowiek w słusznym wieku, z posiwiałą od rozmyślań skronią, skończy medytację nad człowieczym losem i wlazła bez pukania do wnętrza skromnego salonu.
Ze łzami w szelmowskich oczach Gęba podjęła trud kuszenia nieszczęsnej ofiary.
- A ukochasz ty mnie, jam słaba, porzucona, z łoża nieprawego, przez los po mordzie pokarana, bez nauczonej miłości, bez opieki, w okrutnych czasach chowana, jak jakieś zwierzę bydlęce, abo i gorzyj.
A weźmiesz ty mnie na swawolę pokochania mego obdartego przez los jestestwa? A pokażesz mi swoją miłość? A wykorzystasz moje oddanie. Jam twoja, tu w tym oto salonie, ale też na polanie słonecznej, w przeciągu, na drągu, na wieki wieków.
Trzeba było spojrzeć w te zacne oczy mędrca? Ile w nich łez wylało się na kobierzec ręcznie robiony, a serce ledwo przeżyło ze współczucia na marnym Gęby losem. Juże podszedł do prowokatora czynów występnych, utulił w ramionach jego potarganą, do serca przytulił, ukochał całym swym majestatem.
Spuśćmy zasłonę milczenia nad tym, co się działo potem.
Dość na tym, że przewrotnej Gębie udało się w ten sposób sprowokować do mało szlachetnych czynów pana biskupa michalika, który teraz cierpi srodze, będąc ofiarą niedorosłej i niedorastającej mu do stóp rozumem Gęby, która w sposób bezlitosny wykorzystała stan duchowny, aby rozprawić się z Kościołem.
Post scriptum 1
Paszkwilowy charakter publikacji ma celowo charakter humorystyczny, albowiem styl tejże opowieści świadomie nawiązuje do żartobliwego tonu wypowiedzi arcybiskupa michalika na temat przyczyn pedofilii. Żartobliwy? Bo na poważnie nie da się zjeść tego suchara.

A temu panu poniżej - dziękujemy.
Post scriptum 2
Gęba haniebnie wykorzystała do niecnych swoich celów konterfekt jegomościa, tudzież celowo ortograficznie pomniejszyła nazwisko tegoż.

1 komentarz: