To przecież widać gołym okiem, że teksty pozostawione w kawiarence są coraz gorsze, a już te dwa ostatnie niby wiersze... fatalne. Widać i czuć. Jak tak dalej pójdzie, a pójdzie, to trzeba się będzie przeprosić z milczeniem.
Niewielkie to pocieszenie, że nie tylko pisanie podupada, ale też czytanie staje się bezowocne. Dominuje w nim nerwowość, gubienie wątków, wreszcie zniechęcenie.
A jeżeli i jedno, i drugie marnieje, to co to oznaczać może dla kawiarennika?
I niech mi nikt nie mówi, że kokietuję. Ta niemoc aż nadto jest widoczna. Zmęczone są duch i materia, a w tunelu zaczyna brakować światła.
Dobrym rozwiązaniem mogłaby być butelka podłej ale ostrej wódki. Po jej wypiciu łatwiej zapada się w sen.
A jak zdarzy się wieczny???
[09.03.2018, "Dobrzelin"]
Bardzo proszę - NIE WYGŁUPIAĆ się i pisać dalej.
OdpowiedzUsuńZawsze sa takie które czytają.
Nawet jak zapomni się złozyć im życzenia....
:-)
... nawet nie o to chodzi, że "przepomniałem", ale nie miałem możliwości pożyczyć wcześniej...
UsuńNo niestety, nie mogę sie z Tobą zgodzić i nie mam zamiaru kokietować i proszę mi tu nie insynuować niczego i gustu nie narzucać.
OdpowiedzUsuńUprasza się o dalsze pisanie pod groźbą kary...jeszcze nie wymyśliłam jakiej:-)
... a można pływać parostatkiem po rzecznej wodzie, gdy ta znajduje się w dolnym stanie wody niskiej???...
UsuńZ Tobą w pewnych warunkach i milczenie, byłoby przyjemne, ale jednak wolę żebyś czytał i pisał, bo wtedy pewność, że WIECZNY sen jeszcze nie nadszedł. Pomyślności.
OdpowiedzUsuńliterki mi się mylą... niestety mają takie prawo w pewnych okolicznościach...
UsuńOtóż to, potwierdzam: pisać, a historia oceni jak zwykle po latach, co popiołem, a co diamentem.
OdpowiedzUsuńSerdeczni pozdrawiam
...ależ Ultro, jestem świadom tego, że czasami trafiają mi się smaczne kawałeczki słów, ale ostatnio zdarzają się takie, których nie mogę strawić...
Usuń