ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

21 września 2020

ZAPISKI Z CZASÓW DYKTATURY (43) Pieski. Symfonia.

 

1.

Pisałem już o tym, że Adelka i Masza to bardzo różne charakterologicznie psy. Adelka jest wycofana, tchórzliwa, nawet kiedy chce się ją pogłaskać, to opuszcza głowę, co jest trochę przykre, bo ktoś, kto jej nie zna mógłby pomyśleć, że jest bita. Bita oczywiście nie jest, ale aby odzyskała dobry humor, trzeba z nią porozmawiać, a podczas tej rozmowy chwalić ją, na przykład, że zjadła swoją porcję, że ślicznie wygląda, że świetnie, że się załatwiła. Maszy takie uznanie nie jest potrzebne, to taka „ruska” suczka, która da sobie radę w życiu, w odróżnieniu od Duśki, której, broń Boże, nie życzyłbym sobie, gdyby nam się któregoś dnia zgubiła. Różnicę pomiędzy obiema psinkami widać między innymi wtedy, gdy zabiera się je na spacer. Na komendę „ajciu”, to znaczy „idziemy na spacer”, Masza aż podskakuje i doprasza się, aby włożyć na nią „uprząż”, podczas gdy Adelka chowa się pod łóżko albo do swego domku, a kiedy już wie, że spacer jest nieunikniony zastyga w dziwnej paralitycznej pozycji, pozwalając założyć na siebie szelki, ale cały czas trwa w bezruchu dopóki nie opuści z Maszą mieszkania.

Adelka jest idealnym przykładem na rozszyfrowanie tzw. mowy ogona.

- kiedy jest uniesiony i merda nim góra – dół jest przeszczęśliwa (w tym miejscu trzeba zaznaczyć, że takiemu merdaniu towarzyszy otwarty pyszczek, tak jakby chciała coś powiedzieć, albo wręcz głośno obie wtedy podszczekuje informując o swoim szczęściu,

- samo uniesienie ogona wyraża radość,

- ogon uniesiony, lecz poruszający się horyzontalnie na boki oznacza złość lub obronę (między innymi zachowuje się w ten sposób, gdy udaję, że chcę jej odebrać przysmaczek, jej ulubionego Hipka lub zabawkową nowość - Słonika z Krótką Trąbą). Zwykle towarzyszy temu warczenie, to znaczy, że Adelka udaje, że mnie straszy zębiskami, a ja udaję, że się jej boję.

- ogon opuszczony oznacza smuteczek, niechęć lub dezaprobatę (np. podczas zakładania uprzęży)

- ogon opuszczony i podkulony (pod siebie) to wyrażenie strachu. Tym dwu ostatnim ułożeniom ogona towarzyszy skurcz – trudno jest psince wyprostować ogonek, tak mocno ściska.

Ciekaw jestem, czy moje obserwacje dotyczą również innych psów i ich ras. Może dla niektórych osób wydawać się to może dziwne, że pies w pozycji tak jakby szykującej się do ataku, skaczący na czterech łapach w przód, potem do tyły i znowu w przód oznacza, że chce zaatakować, gdy tymczasem wtedy pies najbardziej się boi – instynkt podpowiada mu walkę, ale jednocześnie myśli o tym, że najlepiej byłoby uciec.

Moje suczki z balkonu obszczekują wszystkie psy (przede wszystkim Masza – strażnik), ale szczególnie takiemu obszczekaniu przy Maszę i Adelkę podlega jakiś „bydlak” o barytonowym głosie. Na spacerze, obie suczki są bezgłośne i przymilne, grzecznie przystają, gdy widzą jadących z przeciwka rowerzystów, nie reagują na najgłośniej jeżdżące auta, choć dosyć ruchliwa ulica znajduje się o parę metrów od chodnika; psinki idą sobie skrajem chodniczka i co i rusz czytają swoje książeczki, to znaczy wszędobylskie trawnikowe zielsko.

2.

Było o pieskach, pora na kilka taktów muzycznych. V symfonia Gustava Mahlera pod dyrekcją Claudio Abbado. Ja wiem, że trudno zmuszać się do słuchania muzyki klasycznej, zwłaszcza do długich jak to jest u Mahlera jego symfonii, ale może pierwszych pięć minut niech zaświadczy o wielkości tego kompozytora. Proszę zwrócić uwagę na majestatyczne dźwięki trąbek, potem talerze wraz z instrumentami smyczkowymi, bębny, kontrabasy i rogi; potem subtelne skrzypce, altówki i wiolonczele, i znów donośniejsze trąbki, sakshorny i puzony – towarzyszą temu smyczki – wiole i skrzypce, także kontrabasy; i ponownie melodyjne skrzypce, oboje, fagoty i flety… to dopiero początek części pierwszej, a już Mahler pozwala brzmieć niemal wszystkim instrumentom orkiestrowym… i te przeskoki tempa i skali głośności, słowem genialna symfonika.



[21.09.2020, Toruń]

2 komentarze:

  1. Przejście od piesków do Mahlera to poranny szok, ale dobra pobudka:-)

    OdpowiedzUsuń