ŻYCZENIA

ZDROWYCH, POGODNYCH I RADOSNYCH ŚWIĄT

CHMURKA I WICHEREK

...życie tutaj jest także fikcją, choć nie zawsze...

08 stycznia 2018

KOLEJNY WĄTEK

Leżałem więc przykryty kołdrą na brzuchu ze skrzyżowanymi na piersiach ramionami, leżałem i przysypiałem, a nade mną trwała rozmowa pomiędzy Anną a Kaśką, czyli moją żoną a naszą wspólną przyjaciółką, bo muszę dodać, że jesteśmy z tego samego rocznika i aż do matury trzymaliśmy się razem. Katarzyna, od tej chwili tak będę ją nazywał, po maturze zdała na medycynę, jest geriatrą, pracuje w szpitalu w wojewódzkim mieście, mężatka, dwoje dzieci, można powiedzieć, że życie ułożyło się jej tak jak chciała, do K. przyjeżdża regularnie, co dwa miesiące, odwiedza ojca i matkę; trzymają się nieźle jak na swój wiek i może ma to związek z tym, że zarówno ojciec jak i matka Katarzyny pochodzą z rodzin, które cieszyły się dobrym zdrowiem i długowiecznością. Dwa, trzy razy do roku widujemy się z nią, najczęściej zapraszamy ją do siebie, ale tym razem powodem jej wizyty była moja choroba. Też mi choroba - przeziębienie, ale Anna uparła się, aby przyszła i przemówiła mi do rozsądku, abym wziął się za siebie, bo za rok sześćdziesiątka na karku, a ja lekarzy nie chcę znać, ale z jakiej przyczyny mam się z nimi przyjaźnić, skoro jestem zdrowy jak ryba i przez całe lata nic poważnego mi nie dolegało, a przeziębienie nie jest przecież chorobą; każdemu to się przydarza, choćby nie wiem jak się starał i nie wiem jak by się nim opiekowano.
- Widzisz, jak naciągnęły? - pokazuje mi zdejmowane z pleców bańki w kolorze jasnego fioletu.
- To wszystko przez to, że mam urlop i mój organizm popuścił wodze fantazji. Postanowił sprawić mi psikusa - tłumaczę się nielogicznie i niezdarnie.
Anna tymczasem wciera w moje plecy spirytus, potem czuję już nie masaż, lecz solidne uderzenia otwartymi dłońmi.
- Jeśli się nie poprawi jutro, daj mu te tabletki - instruuje Annę Katarzyna, zostawiając na stoliku stojącym przy moim łóżku listek z lekarstwami, tabletkami w kolorze intensywnej zieleni. - Trzy razy dziennie po jednej po jedzeniu.
Wychodzi odprowadzona tylko przez Annę. Poza wyjściami do toalety powinienem zostać w łóżku i przespać w cieple całą noc.
Kładę się na plecach, które są teraz obolałe, jakby nie należały do mnie. Sięgam po książkę leżącą na stoliku u wezgłowia i próbuję czytać. Po kilkuminutowych próbach dotarcia do wątku, na jakim zakończyłem czytanie do pokoju powraca Anna, demonstracyjnie bierze ode mnie książkę, zamyka ją, gasi nocną lampkę i wsuwa się do łóżka obok mnie.
- Masz spać. Dzisiaj żadnego czytania!
W narastającej ciemności, jaka zawładnęła pokojem po zgaszeniu lampki, na krótką chwilę zabłysły oczy Anny, po czym i te światełka zgasły; poczułem natomiast na lewym policzku dotyk jej chłodnych, wilgotnych warg.
- Dobranoc - usłyszałem.
- Nie boisz się? - zapytałem.
- Czego?
- Że cię zarażę.
- Nie boję się. Śpij głuptasie.
(...)

[08.01.2017. "Dobrzelin"]

14 komentarzy:

  1. Bo żony są najwspanialsze i najukochańsze i niczego się nie boją...
    A jak Cię dwie dziewczyny wzięły w obroty jeśli chodzi o leczenie, to lada chwila będziesz zdrów jak ryba....
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a czyje żony? Znasz taką? :-) :-) :-)

      Usuń
    2. Osobista żona jest najwspanialsza!!!!
      Masz wątpliwości????
      :-)

      Usuń
    3. aha, no patrz... "przepomniałem" :-) :-)

      Usuń
  2. Nigdy nie bałam się zarazić od męża, a tym bardziej od syna...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, czy to fakty czy fikcja literacka (bo może być tak albo tak:) lecz nie ulega wątpliwości, że miłość i troska najbliższych lepsza jest niż tabletki.
    O!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... skoro tak właśnie mówisz, to pewnie powiadasz prawdę... :-)

      Usuń
  4. Klik dobry:)
    Wobec tego, w jakim stanie jest nasza służba zdrowia, jedynie miłość i troska najbliższych najbardziej w chorobie potrzebna.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... dlatego też warto wypełniać wszelkie życzenia, w których nadawcy pożyczają nam zdrowia... nie chorować, a miłość i troska też może być :-) :-)

      Usuń
  5. Przede wszystkim zdrowia życzę. Gdyby się żona zaraziła, to poleżelibyście w łóżku razem, a nie słyszałam, aby facet narzekał na fakt obcowania z babą(czy ona dobra czy zła)w łóżku. Chociaż oczywiście gdy w pełni sił, to jest przyjemniej niż gdy plecy po bańkach obolałe. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... w zasadzie to nie narzekam, aczkolwiek... kiedy kopie...? :-) :-) :-)

      Usuń
  6. Doczekałam się ciągu zdarzeń i ciepłych zdań w związku z chorobą mężczyzny. Lekko pokasłujący facet wymaga mnóstwa zabiegów, by wrócił do formy i to jest święta prawda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ... właściwie to masz rację, aczkolwiek, gdy sam jestem w niedyspozycji usilnie staram się załatwić porachunki z choróbskiem osobiście...

      Usuń