Credo
Ponieważ rzeczywistość przeważyła
i nie dokonam w niej zmian, a jednocześnie nie sposób się z nimi pogodzić,
antypowieść okaże się produktem zastępczym rzeczywistości. W niej to pomieszczę
myśl oderwaną. Śpieszno mi do niej, bo coraz mniej czasu, a może się zdarzyć,
że zabraknie czasu na słowa.
1.
Groza „Procesu”, tej nikczemnej
rozprawy nad niewinnym człowiekiem, którego tłamszą biurokratyczne (czy tylko?)
węzły życia, gdzie sam fakt bycia człowiekiem jako maleńki trybik w mechanizmie
cywilizacji jest pretekstem do formułowania podejrzeń i skazania, prowadzi mnie
do przekornej konstatacji, iż te same mechanizmy, jakie narzucają człowiekowi
zakazy, mogą też zadziałać odwrotnie. Jednostka może też być przymuszona do
wolności, może być uniewinniona i zachęcona do wszechstronnej samorealizacji w
ramach postępu cywilizacji. Jeśli więc Józefa K. uznano za winnego, to Adam K.
staje się wolnym człowiekiem, o czym uświadamiają go funkcjonariusze. Zarówno u
Józefa K. jak i też Adama K. pierwszą reakcją jest zdziwienie i niezrozumienie,
następną staje się bunt.
Wydawałoby się, że reakcja Adama
K. na wieść, że staje się, według zapewnień funkcjonariuszy, jednostką wolną i
niezależną, nie powinna mieć znamion tragizmu. Któż bowiem, na zdrowy rozum,
sprzeciwiałby się możliwości nieograniczonego wyboru, jaki przed nim
postawiono? A jednak Adam K. nie chce korzystać z dobrodziejstwa
nieograniczonej wolności, gdyż nie jest w stanie wziąć na swoje barki
odpowiedzialności za każdą z decyzji, jaką musiałby podjąć.
Ernst Ferdinand Oehme- "Procession in the Fog"
[pożyczone od: Екатерина Новгородова]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz