Często zastanawiałem się nad tym, czemu akurat Francja jest miejscem szczególnie mi bliskim. Mówię, rzecz jasna o tym w kontekście podróży. Być może na ten mój pogląd ma wpływ niezwykła różnorodność krajobrazów. Przyznajmy, że chyba nie ma takiego drugiego kraju w Europie, który posiadał jednocześnie przestronne równiny od Bourges po Orlean i Le Mans, wybrzeże oceaniczne, śródziemnomorskie, wysokie Alpy, Pireneje, leśne ostępy wokół Blois, uroczą, niewysoką, lecz pokrytą również lasami Jurę, wielkie rzeki z najpiękniejszym Rodanem, Loarą, ale też równie urokliwymi jak La Lot, Izerą czy Arpache. Te wszystkie góry, wyżyny, od Normandii po prowansalskie Alpy, od Wogezów po Gaskonię, wreszcie Paryż i kilka jeszcze innym dużych miast, ale i tych niewielkich, przypominających większe wioski… a te wioski….
Dla mnie osobiście najpiękniejsza Francja rozciąga się na południe i południowy zachód od Paryża. Drugim wyznacznikiem urody tego kraju jest kamień jako podstawowy budulec domów, szczególnie na prowincji. A i ten kamień jest różny. Od Le Mans, przez Orlean do Bordeaux; przez Jurę, Lyon, Valence i dalej w stronę Tuluzy jest to kamień biały, najczęściej wapienny, lecz zdarza się i piaskowiec; w Owernii natomiast dominuje ciemniejszy, wulkaniczny. Nie tylko stare domy są w kamieniu. Nowsze również buduje się jeśli nie z bezpośrednio ciosanej skały, to z płyt kamiennych, uformowanych w myśl nowej technologii.
Charakterystyczne dla Francji jest to, że jej obywatele pozostają wierni tradycji budowlanej - prędzej unowocześnią i zrestaurują stary obiekt, aniżeli postawią nowy. Stąd, szczególnie na prowincji, nie widać przepychu, mniej jest nowoczesności - więcej historii.
Co dzieje się zwykle, kiedy na jakiejś wiosce dom mieszkalny albo gospodarczy znajduje się w stanie uniemożliwiającym dalszą eksploatację? Otóż burzy się stare - buduje nowe. We Francji spotkałem się niejednokrotnie z taką sytuacją, że wprawdzie na jakiejś posiadłości wybudowano nowy obiekt, to pozostawiono przynajmniej sporą część starego i ta ściana jaka się ostała, jakiś ganek, piwniczka stanowią ważny element architektoniczny - są ruiną na wzór starożytnych lub średniowiecznych zamków, świątyń, murów obronnych.
Dodać do tego należy niezwykle fakt, iż tysiące domów na prowincji, w miastach i miasteczkach obleczone jest winną latoroślą, co podkreśla urodę tych najstarszych, nawet najbiedniej wyglądających domostw.
W pejzażu wiejskim, zwłaszcza w średnich Pirenejach, w Owernii, w rejonie Limoges, w Gaskonii, Bretanii i Normandii pola uprawne, a właściwie pastwiska, oddzielone są od siebie żywopłotem szatkującym na mniejsze części rozległe rolnicze obszary. Czasami tym żywopłotem są wręcz dorodne drzewa; innym razem, w rejonie Nicei budulcem tych swoistych miedz jest znów kamień.
Wiele by jeszcze pisać o urodzie tego kraju, w którym czuję się jak u siebie, a można by mówić o rzekach wkomponowanych w życie każdego miasteczka, o zamkach i pałacach wokół Paryża i nad Loarą, o masywnych bryłach kamiennych kościołów, o opuszczonych przez mnichów klasztorach, o wioskach, niewielkich, wręcz siołach, w których urządzono park, parking i w których społeczność lokalna cieszy się z najdrobniejszego pomnika historii, z byle jakiej ruiny. Dość na tym. Czasu braknie.
[06.03.2016, Noisiel we Francji]
Mój tato kiedy żartował, to zawsze mówił, ze kiedyś miał zamki nad Loarą, ale zbankrutował i teraz w bloku mieszka. Lubię oglądać z mężem Tour de France, własnie z powodu tych widoków i zamków...
OdpowiedzUsuńO, własnie, ja także z tego powodu zacząłem ogladać Tour de France, a zamki - piękne
UsuńIle trzeba wiedzieć, by docenić ten urok i odmienność architektoniczną rozmaitych zakątków świata. Francja opisana w taki sposób, że można wyobrazić sobie owe domki winem oplecione i kamienne elewacje domków, w których zostawiono coś starego dla wydobycia efektu i ukazania dawnego piękna.
OdpowiedzUsuńnaprawdę coś jest w tej Francji szczególnego... chyba, mimo wszystko, nie udało mi sie w pełni tego wyrazić
Usuń